Szanowna redakcjo,
Często poruszacie na swoich łamach problemy tomaszowskiego szpitala. Ostatnio spędziłam w nim trochę czasu na oddziale chirurgicznym. Chciałabym się podzielić swoją refleksją po pobycie tam. Przyznam, że to była moja pierwsza wizyta w szpitalu w ogóle. Do tej pory znałam tę placówkę tylko z niezbyt przyjemnych historii zasłyszanych od znajomych, czy przeczytanych w Internecie. Spodziewałam się więc, że nie będzie to przyjemna wizyta nie tylko ze względu na zabieg, który mnie czeka. Miło się jednak rozczarowałam.
Chciałabym gorąco podziękować za opiekę całemu personelowi. Zwłaszcza pielęgniarkom i pielęgniarzom. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej pomocy i zaangażowania. Na mojej sali było kilka pań. Większość, ze względu na dolegliwości praktycznie unieruchomiona, były też osoby starsze z ograniczoną świadomością. W takich sytuacjach często słyszałam, że tylko rodzina się przejmowała stanem chorego, że personel nie pomagał itd.
Tu widziałam jednak co innego. Niektóre Panie, jeżeli była taka potrzeba były przebierane nawet kilka razy. Personel zaglądał, był miły i uczynny, jak twierdziły pielęgniarki „są tu przecież po to, żeby pomóc”. Nie wiem, pewne to teraz standard, ale dla mnie, „wychowanej” jedynie na opowieściach to był jednak szok. Pomyślałam sobie, że podziękuję całemu personelowi tego oddziału za opiekę, bo pewnie nie słyszą tego często. Także drogie Panie i Panowie, dziękuję!
Napisz komentarz
Komentarze