Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 19:24
Reklama
Reklama

Kanadyjska promocja „Piętna Anioła”

„Gazeta” Toronto: 18 września o godzinie 7:00 PM w polskim Barze –Bistro „4 U” w Mississaudze (na Plazie King/Sheppard) odbędzie się kanadyjska promocja wydanej tego roku w Polsce książki Edwarda Wójciaka – „Piętno Anioła”. Na spotkaniu autorskim będzie obecna ekipa TVP Polonia, która nakręci reportaż z wydarzenia. Z tej okazji redakcja Gazety „GAZETA” przeprowadziła wywiad z autorem oraz zamieszcza niżej recenzję pióra Marii Michalskiej, wiernej czytelniczki wszystkich dotychczas wydanych powieści i opowiadań tego polsko – kanadyjskiego pisarza.

 

Słów kilka o „Piętnie Anioła”

Jak napisać kilka słów o książce, żeby pokazać jej walory, kiedy się pisać nie umie, tylko czytać!? Książka „Piętno Anioła" to jedna z niewielu w ostatnim czasie wydanych w Polsce i przeczytanych przeze mnie książek, która mnie autentycznie poruszyła. Mam na myśli te książki, które łączy to, albo wydaje mi się zaledwie że łączy je to, że są książkami wziętymi z życia. Czyli opartymi na faktach. Może nawet  na faktach wziętych z życia autora, choć ten niekoniecznie podczas spotkań autorskich do tego się przyznaje. Ale umówmy się, że oparta jest na faktach. Mimo że tragicznych, to jednak wbrew pozorom widać tu afirmację życia, widać radość jaką życie ze sobą niesie. Widać też zapamiętałą walkę ze słabością, walkę na śmierć i życie, bo taką jest walka z uzależnieniem które zabija codziennie miliony ludzi na całym świecie, a jest nim uzależnienie od alkoholu. Autor z drobiazgową pieczołowitością prowadzi czytelnika poprzez życie bohatera Filipa Krawca, którego poznałam wcześniej z poprzednich powieści: „Zupa z Króla” i „Siwy Dym”. Filip, kanadyjski nauczyciel z polskimi korzeniami, człowiek w sile wieku, podejmuje próby wyzwolenia się z choroby. Czy skutecznie? Polecam książkę, które wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Polecam wszystkim pijącym towarzysko, czyli socjalnie, pijącym tylko w weekendy i także tym, którzy nie piją jeszcze albo przerwali picie na jakiś czas. Również młodzieży próbującej pomagać sobie zwalczać nieśmiałość lub chwilowe nieprzystosowanie do życia społecznego właśnie alkoholem.

 

Najnowsza książka Edwarda Wójciaka nie moralizuje, nie przestrzega, o nie. Autor nie musi moralizować – wystarczy że zobrazował z okrutnym realizmem sens zarówno picia, jak i niepicia. Dociera do czytelnika tym głębiej.

 

Styl, jakiego użył w „Piętnie Anioła” jest dla tej książki specjalnie jakby stworzony. Jest niezwykły i dotychczas przeze mnie nigdzie nie dostrzeżony. Przyznaję z całym przekonaniem, że nie trafiłoby do mnie to wszystko, co Autor chce mi przekazać, gdyby napisał to grzecznie układając słówka. Powstałaby następna książka ładnie wyglądająca na półce.

 

Niestety, trudno mi pisać, ponieważ  gdy myślę o tej prozie, udziela mi się styl autora. Nie do wiary, jak głęboko zakorzenił mi się w głowie podczas kilku nocy czytania tej książki. Nie uwierzycie, ale bałam się, że gdy pójdę rano po zakupy, będę mówiła do ekspedientki okrągłymi wypowiedziami  z czasownikiem na końcu zdania. Jest w tej książce poza tym i humor, i optymizm, co uwielbiam - ładna polszczyzna i to,  co cenię najbardziej – niespodziewane zakończenie. Czy z nadzieją na ciąg dalszy? Trudno powiedzieć, autor postawił bohatera w takiej sytuacji i scenerii, że można się domyślać i najgorszego i pozytywnego zakończenia historii.

 

I wszystko to, co tam jest  opisane, wydaje się mi bardzo bliskie, chociaż nie w sensie pozytywnym, wręcz przeciwnie. Przecież na co dzień widzimy przerażające obrazki z życia ludzi uzależnionych od alkoholu, choćby na ulicach naszych polskich miast. Czy zastanawiamy się nad tym, czy my wiemy, co dzieje się w takiej „zaprószonej" głowie? Autor uświadamia nam, że jednak ten człowiek, nazwijmy go po prostu – pijakiem – myśli. I stara się nam pokazać, jak on myśli. Jak bardzo jest on przywiązany do tej butelczyny, że jest ona dla niego niezbędna jak powietrze. Wracam tutaj do zagadnienia użycia przez Autora takiego właśnie a nie innego stylu i języka. Do stylu, bo ten użyty tutaj jest niezbędny do przekazania czytelnikowi oraz  podkreślenia, jak bardzo Pijący myśli inaczej niż Trzeźwy.

 

Autor przedstawia historię trzeźwienia i odrodzenia się bohatera  w trzeźwej rzeczywistości uczciwie, opisując  w naturalistyczny wręcz sposób jego  wzloty, upadki, trudności napotkane w drodze do osiągnięcia „naszej normalności” , no bo jego normalnością był stan „wiecznego rauszu”.

 

Nie jest to z pewnością powieść łatwa, którą się czyta od deski do deski w jedną noc. Ale ja nieprzejednanie, mimo tego tajemniczego zakończenia czekam,  kiedy ciąg dalszy nastąpi. Brawo Autor!  Jego książka leży obok mojego prawego łokcia!

 

 Maria Michalska

 

Wywiad jakiego udzielił Edward Wójciak polonijnej „Gazecie” Toronto:

Zbigniew Bełz:  Przyleciała za tobą z Polski  do nas, do Kanady, całkiem niezła recenzja. Nic dodać, nic ująć. Zapytam więc na początek, czy ciąg dalszy rzeczywiście nastąpi?

Edward Wójciak:  Odpowiem, opowiadając krótką historyjkę z ubiegłego roku, która wydarzyła się w moim mieście, Tomaszowie Mazowieckim. Otóż pewna moja znajoma, osoba zacna i wykształcona, znająca się na książkach jak mało kto, a przy okazji czytelniczka moich wszystkich książek, zapytała mnie kiedyś podczas przypadkowego spotkania, jak jeszcze długo mam zamiar męczyć swoich czytelników historiami z udziałem Filipa Krawca. I zasugerowała, że czas z tym zakończyć radząc, bym zmienił tematykę i bohatera. Moja koleżanka zasugerowała mi także, że chętnie zorganizuje mi spotkanie autorskie pod tytułem: „Pożegnanie z bohaterem”. Wziąłem sobie to do serca, nic jej nie mówiąc jeszcze wówczas, że samego mnie to męczy i że nawet o tym myślę, a myślenie to poparte jest oczywistym i namacalnym faktem. Otóż ja już taką powieść miałem, a była nią drukowana w twoje Gazecie w odcinkach „Idę się bać, zaraz wracam”. Postanowiłem nad nią popracować, trochę przyciąć, trochę dodać i dopisać zakończenie. I tak powstała powieść „Piętno Anioła”. Basia Ulikowska, bo o niej tutaj mowa, rzeczywiście była osobą, która znakomicie zorganizowała i poprowadziła promocję tej książki w moim mieście w piękny czerwcowy wieczór w cudownej atmosferze Klubu 6/9, który to wieczór uświetnił swoimi piosenkami łódzki bard – Jacek Bieleński, przybyły na imprezę z Violą Arlak, popularną „Wójtową” z serialu „Ranczo”. Czy więc dalszy ciąg nastąpi? No nie wiem, chyba nie, skoro się pożegnałem z bohaterem.

 

Z.B.:  Jaki masz nastrój przed promocją książki w Kanadzie?

E.W.:  Jak zwykle wyśmienity, jak zawsze, kiedy przylatuję do mojej drugiej ojczyzny. Jestem urodzonym optymistą, mam więc przeczucie, że książka będzie miała tu dobre przyjęcie. Już się sprzedaje w Księgarniach PEGAZ zlokalizowanych w sieci STARSKY oraz w Księgarniach POLIMEXU.

 

Z.B.:  A co tak naprawdę robisz w Kanadzie? Czym zajmujesz się na co dzień?

E.W.:  Odpoczywam, bo na to zasłużyłem. Sam w to nie mogę uwierzyć, ale jakoś tak nagle któregoś ranka obudziłem się…emerytem. I co? Co mam niby robić? Robię to, co mnie bawi, co mnie zajmuje, czym się interesuję najbardziej i co mnie nigdy nie znudzi . Piszę felietony do twojej Gazety, piszę następną książkę, przebywam wśród wspaniałych ludzi, moich przyjaciół. A poza tym promuję kulturę polską w Kanadzie i naszą polonijną w Polsce. Tutaj zdradzę, że ekipa TVP POLONIA i TVP KULTURA przylatuje na Festival Polski na Roncesvalles z zespołem BRAThANKI, ale z nim nie wylatuje. Zostaje ze mną w Toronto. Zostaje na cały tydzień, żeby  przy mojej pomocy i przy wsparciu ze strony Redakcji Gazety „Gazeta” nakręcić reportaże i newsy z życia kanadyjskiej Polonii według przygotowanego przeze mnie scenariusza. Obiecuję, chociaż nie grożę, że nie będziemy się nudzić w dniach 12 – 21 września. Już się na tę współpracę cieszę!

Z.B.:   To zdradź więcej: jak udało ci się nawiązać współpracę z TVP?

E.W.:  Zawdzięczam to mojemu przyjacielowi – znanemu malarzowi Wieśkowi Fiszbachowi. On pierwszy poznał tych przemiłych ludzi podczas kręcenia materiału o jego wystawie w jego Galerii „NaKole” w Berlinie. Tam pochwalił się przyjaźnią ze mną, pisarzem kanadyjsko-polskim. Wtedy ekipa przyjechała do Tomaszowa i zrobiła z nami (powracającymi co jakiś czas do Tomaszowa emigrantami) reportaż w przepięknej scenerii naszych Niebieskich Źródeł, Nagórzyckich Grot i Brzustowa – polskiej siedziby Wieśka Fiszbacha. I tam właśnie powstał pomysł,  aby polskim telewidzom na całym świecie pokazać Polonię kanadyjską i samą Kanadę. Więc przylatują.

 

Z.B.:  Na koniec tej krótkiej rozmowy zapytam cię, jak nakazuje zwyczaj, o plany literackie…

E.W.:  Marzy mi się napisanie scenariusza filmowego opartego na losach mojego, chociaż  pożegnanego już, bohatera literackiego – Filipa Krawca. Mam kilka pomysłów, spotkałem kilka ciekawych osób, które chcą mi w tym pomóc. Sprawa jest rozwojowa. Piszę też opowiadania, które są zaczynem nowej książki. O czym to będzie? O życiu, kochany – o życiu.

 

Z.B.:  Dziękuję za wywiad i do zobaczenia na Festiwalu.

(Zbigniew Bełz jest założycielem, wieloletnim właścicielem oraz Redaktorem polonijnej „Gazety” Toronto).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Przy dworcu kolejowym w Tomaszowie Mazowieckim powstanie nowy parkingPremier: plan budowy żelaznej kopuły nad Polską i Europą posunął się o krok do przoduSzkolenie z Czarnej Taktyki w 9 Łódzkiej Brygadzie Obrony TerytorialnejArbuzy ekologiczneUOKiK: klienci Biedronki, którzy wzięli udział w promocji „Magia Rabatów”, mogą otrzymać 150 złNFOŚiGW: start programu dopłat do przydomowych wiatraków planowany na 2.-3. kwartał 2024 r.Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącym
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 23°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama