Czytaj: Śmierdzący temat
Kiedy odwiedziliśmy z kamerą posesję przy ulicy Barlickiego w lutym 2011 roku, naszym oczom ukazał się obraz, który przynosiłby wstyd każdemu miastu na początku XXI wieku. Slumsy to chyba najdelikatniejsze określenie, które się nasuwa, po przekroczeniu bramy, która od wielu lat tu już nie istnieje. Część mieszkań już opuszczonych, pełnych śmieci, stanowiących żerowiska dla szczurów. Kontrastowały z nimi mieszkania lokatorów, którzy pozostali. Czyste, schludne i zadbane.
Mijały kolejne miesiące. Co jakiś czas w mediach pojawiały się kolejne mniej lub bardziej wiarygodne informacje o zmianach właściciela terenów, planowanych inwestycjach ale też dewastacjach i podpaleniach pobliskich zabudowań pofabrycznych. W międzyczasie też lokatorzy zostali poproszeni o wyprowadzkę. Tyle tylko, że nie mieli dokąd się wyprowadzić.
Czytaj: Siedem dni na wyprowadzkę
Ostatnio temat powrócił nie tylko w mediach lokalnych ale również trafił do Polsatu, którego dziennikarze próbowali ustalić dlaczego władze Tomaszowa Mazowieckiego nie chcą pomóc czteroosobowej rodzinie w znalezieniu się chociażby na liście osób oczekujących na mieszkanie komunalne.
Pani Izabela Skrobisz poprosiła o pomoc dziennikarzy, ponieważ poczuła się bezsilna w starciu z pozbawioną jakichkolwiek uczuć urzędniczą machiną. Właściwie największy żal ma nie tyle do nowych właścicieli zrujnowanej kamienicy ale do władz miasta, które w stosunku do niej wykazały się wyjątkową arogancją oraz wprost manifestowaną niechęcią do udzielenia jakiegokolwiek wsparcia. Słów, które kobieta musiała wysłuchać od najważniejszych tomaszowskich urzędników nie da się powtórzyć.
Rodzinę wspiera za to poseł Marcin Witko, który o wyjaśnienia sytuacji poprosił prezydenta Rafała Zagozdona.
- Rodzina Skrobiszów zgłosiła się do mnie z prośbą o podjęcie interwencji poselskiej – mówi parlamentarzysta. – Przyznam, że po zapoznaniu się z przedstawionym problemem nie dziwię się, że czteroosobowa rodzina odczuwa niepokój. Z jednej strony właściciel wzywa do opuszczenia zajmowanego mieszkania bez przyznania lokalu zamiennego, co jest niezgodne z ustawą o ochronie praw lokatorów, z drugiej nie ma żadnego zainteresowania jej problemem ze strony władz miasta. Zainteresowania, które prowadziłoby do rozwiązania problemu.
Witko w swoim piśmie do Prezydenta podkreśla, że pani Izabela wielokrotnie zwracała się do Urzędu Miasta o pomoc m.in. w postaci udostępnienia aktualnych danych kontaktowych właściciela nieruchomości, jednakże spotkała się z decyzją odmowną. Sytuację lokatorów pogarsza fakt, że mówi się, że Galeria Mazovia Sp. z o.o., planuje rozpoczęcie prac inwestycyjnych na koniec września 2013 r., co może wiązać się z pozbawieniem całej rodziny dachu nad głową.
- Proszę o udzielenie informacji jakie kroki zostały przez Pana podjęte w celu realizacji zobowiązania właściciela przedmiotowej nieruchomości, z dnia 10 listopada 2011 r., do zapewnienia mieszkańcom lokali zamiennych, w tym rodzinie p. Izabeli Skrobisz. Proszę także o informację o możliwości zapewnienia przez Urząd Miasta Tomaszowa Maz. lokalu mieszkalnego dla Zainteresowanej z zasobów komunalnych – naciska poseł.
Z odpowiedzi, jaką otrzymał Marcin Witko, dowiedzieliśmy się, że tomaszowski magistrat w sprawie lokalu zamiennego dla rodziny Izabeli Skrobisz, umywa ręce. Zdaniem urzędników taki obowiązek spoczywa na właścicielu kamienicy, którzy zamierza ją wyburzyć. Wiceprezydent Grzegorz Zań twierdzi, że wielokrotnie prowadzono rozmowy z inwestorem, który zapewnił, że zaspokoi potrzeby mieszkaniowe lokatorów. Miasto natomiast nie może tego zrobić, z uwagi na „znaczny deficyt mieszkaniowy”.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się poseł. Odsyła do zadań własnych zdefiniowanych w ustawie o samorządzie gminnym.
– Nie można problemów mieszkaniowych Tomaszowian rozwiązywać poprzez ich emigrację z miasta. Władze mają obowiązek prowadzić politykę mieszkaniową oraz prorodzinną. Na odrębną uwagę zasługuje też fakt, że większość mieszkańców Tomaszowa oczekuje, że tereny na Wolbórką, również te poprzemysłowe, zostaną wreszcie uporządkowane i na ich miejscu powstanie galeria handlowa. Teraz wychodzi na to, że nie rozwiązanie problemu jednej rodziny, jest działaniem na przekór ogółowi mieszkańców.
Sprawą lokatorów zajmowała się też kilkakrotnie Komisja Mieszkaniowa Rady Miejskiej. Jej przewodniczący Tomasz Wawro przyznaje, że sprawę zna i ma świadomość trudnej sytuacji rodziny pani Izabeli. Jednak i on odpowiedzialnością obciąża firmę, która tereny przy ulicy Barlickiego nabyła.
Marcin Witko zapowiada, że w dalszym ciągu będzie monitorował sprawę lokatorów sprzedanych razem z budynkami.
Napisz komentarz
Komentarze