Nie dość, że poczekalnia w przeciągu (dosłownie), brak jakichkolwiek warunków, żeby odczekać na swoja kolejke, człowiek dosłownie na człowieku stoi, bo miejsc do siedzenia znikoma liczba. Nawet gdzie powiesic ubrania w taką pogodę nie ma.
Do tego lekarz, który jak stwierdzają pielęgniarki niezależny jest od nikogo, robi więc co che. Nie interesuje go fakt, że dzieci lecą na korytarzu rodzicom przez ręce, robi przerwę, bo ma chęć odpocząć i żeby było mało, to przyjmuje w tym czasie jakąś "prywatę", twierdząc że to rodzina (to przeszło już najśmielsze oczekiwania). I znowu pada odpowiedż na zapytanie wchodzącej do gabinetu pacjentki "Można?"," Nie, nie można zawołam jak bedę gotowa"...A skarga?, nie da sie jej złożyć, pani doktor B. jest z Łodzi i rządzi sie swoimi prawami!
Czy do jasnej ciasnej w Tomaszowie nie ma pediatry? To pierwsze pytanie jakie sobie zadałam, a drugie, co tu się dzieje i za co im płacą? Ja w pracy mam przerwę i nie wtedy kiedy mam na to ochote tylko wtedy kiedy ona obowiązuje i jestem podporządkowana grupie ludzi, a tu ani szacunku do oczekujących na pomoc dla dzieci, ani serca...
Rozumiem że przy takiej ilości pacjentów można czuć zmęczenie, ale powinien być drugi lekarz, na zmianę, jak w poradni dla dorosłych!
Resztę pozostawiam już bez komentarza, tym właśnie sposobem moje dziecko nie skorzystało z pomocy, bo ani ono ani ja nie mieliśmy już siły dalej stac w tłumie czekac na ... wlaśnie na co? Na kolejną prywate, albo na zainteresowanie swoją pracą pani doktor.
Na co te wszystkie składki? Albo nowe wymysły miasta i zmiany, cięcia budżetowe... Oszczędność powinni zacząć od siebie. Jedna poradnia na cały powiat? To jakiś żart...
Napisz komentarz
Komentarze