Przyznam, że powodem napisania tych kilku słów było zdarzenie sprzed kilku dni, kiedy to wybrałem się załatwić kilka spraw w Urzędzie Skarbowym przy ulicy Mireckiego. Zaparkowanie w tym miejscu nie jest prostą sprawą ale miałem szczęście, bo na parkingu vis a vis wejścia znalazło się jedno wolne miejsce. Ucieszyłem się i ustawiłem mój samochód. Wizyta w US zabrała mi kilkanaście minut. Czasu jednak nie zaoszczędziłem, bo kiedy wróciłem na parking okazało się, że w międzyczasie zjawił się ktoś inny, kto dla własnej wygody zaparkował całkowicie uniemożliwiając innym samochodom wyjazd. Musiałem więc czekać kilkadziesiąt minut aż kierowca zjawi się i będę mógł wrócić do pracy. Gdybym wiedział, że będę miał taki problem, wolałbym postawić auto nieco dalej i zrobić sobie króciutki spacerek.
Takie zachowania obserwuję właściwie na każdym kroku. Zaparkowane „tylko na chwilę” samochody we wjazdach do posesji, na miejskich trawnikach i tam, gdzie stawać wcale się nie powinno. Na ulicy Słowackiego większość kierowców gdyby tylko mogła wjechała by bezpośrednio do znajdującej się tu apteki. W jej okolicach parkuje się wszędzie, najczęściej w obrębie samego skrzyżowanie. Wyjechać z ulicy Krzyżowej jest niezwykle niebezpiecznie z uwagi na ograniczoną widoczność. Wiem, że o tej sprawie ktoś już na portalu pisał ale może warto to powtarzać wielokrotnie, by problemem zainteresowała się wreszcie nasza policja, która marnuje swój czas polując na przysłowiowego jelenia.
Problemem jest nie tylko parkowanie. Zaobserwowałem także zjawisko polowanie na pieszych na przeznaczonych dla nich przejściach. Rzadko kiedy widzę, by kierowca zatrzymał się, by przepuścić kogoś stojącego przy krawędzi jezdni. Jak już to zrobi to jadący za nim potrafi podjąć manewr wyprzedzania.
Jazda na rondach to jakaś absolutna woltyżerka. W Tomaszowie zamiast dojeżdżając do takiego obiektu drogowego zwolnić, zasiadający za kierownicami rajdowcy, przyspieszają, często wjeżdżając tuż przed maskę będą już w ruchu okrężnym pojazdu.
Próby włączenia się do ruchu w przypadku jego dużego natężenia graniczą z cudem. Często obserwuję osoby próbujące wjechać w lewo na parking Lidla. Mimo że sznur aut stoi na pasie w kierunku ronda, trudno jest znaleźć lukę by się między nimi przecisnąć. Co ciekawe często wykazując brak uprzejmości sami sobie utrudniamy życie.
Napisz komentarz
Komentarze