Od południa do północy z kominów okolicznych domków wydobywa się dym ze spalanych śmieci, opon , mebli i wykładzin wyrzucanych do śmietników przez mieszkańców bloków. Spalane jest też mokre liściaste drewno, które wg mojej wiedzy nadaje się raczej do wędzenia .
Wiem , że władze wielu miast walczą z „ dymami ”dając specjalne uprawnienia Straży Miejskiej, która może wejść na prywatną posesję właściciela palącego śmieci, sprawdzić też, czy ma podpisaną umowę z zakładami wywożącymi nieczystości. Może mandaty zmuszą do myślenia ???
Przecież nie trzeba czekać na telefon od mieszkańców , by wiedzieć , kto uporczywie truje sąsiadów.Wystarczy krótki „ rajd ” po mieście .
Przy wjeździe na ul. Bema z daleka widać , że w zagłębieniu ulicy , między ulicami Pomorską, , Hetmańską , Sobieskiego i Smugową oraz dalej jest stale zalegająca MGŁA.
Do 2015 roku unijne przepisy nakazują ograniczenie emisji do atmosfery wielu szkodliwych i trujących substancji , nie tylko dwutlenku węgla ale także występujące w procesie spalania metali śladowych jak ołów, rtęć, kadm, chrom. Najgroźniejszymi z nich są jednak furany i dioksyny.
Napisz komentarz
Komentarze