Grzegorz Haraśny podkreśla w rozmowie, że ma świadomość ciążącej na nim obecnie odpowiedzialności. Brak kontrkandydata w wyborach na przewodniczącego świadczy z jednej strony o dużym zaufaniu członków PO do swojego szefa, z drugiej jednak obciąża jego samego odpowiedzialnością za przyszły wynik wyborczy, szczególnie przy sondażach dających jego ugrupowaniu blisko 50% poparcie.
- Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na mnie ciąży – mówi wiceprezydent Tomaszowa. – Przyjąłem tę odpowiedzialność na siebie. Inaczej, gdybym nie miał świadomości tej odpowiedzialności w ogóle bym nie startował w tych wyborach
Haraśny uważa, że tylko swego rodzaju ciągłość władzy od organów prawotwórczych Sejmu i Rządu RP, przez wojewodę, samorząd województwa i na końcu samorządy lokalne może przełożyć się na realne korzyści dla mieszkańców poszczególnych gmin i miast, w tym również Tomaszowa. Jako przykład wskazuje fundusze unijne, jakie już udało się dla miasta załatwić dzięki wsparciu władz zwierzchnich PO i osobistym kontaktom tomaszowskich działaczy.
- Wpływ Platformy w kraju, województwie, powiecie i mieście bardzo dobrze służy naszemu miastu. Chcemy, by służył jeszcze lepiej.
W czasie zjazdu powiatowego Platformy wskazano pierwsze cele strategiczne partii w nadchodzących wyborach. Przede wszystkim Galeria Mazovia. Działacze PO popierają budowę centrum handlowego przy ulicy Barlickiego i chcą zaprotestować przeciwko próbom powstrzymania realizacji inwestycji. Po drugie dalsza realizacja Programu Rewitalizacji Miasta, który jest w całości koncepcją opracowaną przez tomaszowską PO. Zapowiedzi Andrzeja Sibińskiego próby odebrania dotacji na ten cel spotykały się z reakcją. Już niedługo ruszy lokalny plebiscyt, w którym wszyscy mieszkańcy miasta będę mieli okazję wypowiedzieć się na temat zarówno Galerii, jak i Programu „przywracania miasta do życia”. Trzecim punktem jest budowa zbiorników retencyjnych, które z jednej strony mają chronić miasto przed powodziami, z drugiej będą miejscami odpoczynku i rekreacji.
- Chcemy odtworzyć Staw Starzycki. Jest to zbiornik, z którym Tomaszowianie są emocjonalnie związani. Tam przez kilkadziesiąt lat wypoczywali, tam łowili ryby. Po ostatniej powodzi ten zbiornik jest odłączony i niszczeje.
Kolejnym działaniem, jakie zapowiada Grzegorz Haraśny jest przejęcie na własność budynku stacji PKP, który mimo odnowienia elewacji wciąż straszy podróżnych. Dodatkowym problemem, który można by rozwiązać jest brak poczekalni na dworcu autobusowym.
- Wystąpimy do PKP o nieodpłatne przekazania dworca wraz z terenem przyległym miastu. Nie mamy na terenie miasta prawdziwego dworca autobusowego. Ten który był przerobiono na warsztaty. Została tylko niewielka poczekalnia. To nie jest to, czego oczekiwaliby mieszkańcy 70-tysięcznego miasta od dworca autobusowego.
Odsłuchaj całą rozmowę z Grzegorzem Haraśnym
Napisz komentarz
Komentarze