Jest parę dziwnych faktów i wiadomości rodem z gumowego ucha, które ciężko zrozumieć. Nowe kursy pomijają nasz tomaszowski dworzec. Z racji tego, że jest on znacznie oddalony od centrum rozwiązanie wydaje się być bardzo ciekawe, ale... Mimo iż miasto wprowadziło nowoczesną i bezpłatną komunikację oraz dodano sporo kursów na pętlę przy naszych dworcach, to mam wrażenie, że rozkład jazdy MZK jest wręcz sabotowany. Otóż nijak nie jest on skomunikowany z przyjazdami i odjazdami dalekobieżnych połączeń.
Czasem mijankę można liczyć w sekundach. Te kilkadziesiąt samochodów, które co dzień przemierza nasze miasto tylko po to by dostarczyć lub odebrać kogoś z dworca wpisuje się w strategię czystego, miejskiego powietrza? Jeszcze do niedawna można było spekulować, czy sporo palący złom ma dostarczać kogoś do pracy, czy na dworzec. Wygrywała opcja pierwsza, powiedzmy że rozumiem, ale od tego czasu przecież sporo się zmieniło. Przy okazji nadmienię, iż mimo trwającego od pięciu miesięcy remontu przy ul św. Antoniego na tablicach niektórych przystanków wciąż widnieje nieaktualny rozkład jazdy. Taka błahostka, a wystarczyłoby zmienić naklejkę...
Przystankami MZK z których korzystać będzie warszawski Polonus zarządza Urząd Miasta i to on musiał wydać na to zgodę. Czyli z jednej strony ten sam UM wprowadza nowoczesny tabor jednocześnie nie komunikując go z dalekobieżnymi połączeniami (spółka, ale jednak miejska), walczy ze smogiem i zarazem zaprasza do miasta autobusy obcego przewoźnika (czy tablica informacyjna dot. smogu postawiona na pl. Kościuszki, to więcej korzyści niż proste ograniczenie emisji spalin? Chyba tylko medialnych).
To nie koniec, słowo klucz ,,obcy". Otóż, czy ktoś wierzy w przypadek zbieżności odjazdów naszego PKSu i warszawskiego Polonusa? Przykład, kurs z Tomaszowa do Warszawy Polonus 5:45, PKS 6:00, Polonus 9:35, PKS 10:00 i jeszcze na dokładkę PKP 17:34 i Polonus 17:15, czy 18:25, powrót ze stolicy PKS 10:15, Polonus 9:45, PKS 17:00, Polonus 16:15 i 18:00. Duży popyt? Nic z tych rzeczy. Dodatkowo czas przejazdu Polonusa jest oczywiście krótszy...
Pan Piotr Pogonowski, Dyrektor Zarządzający Polonus mówi na firmowej stronie, iż nowe kursy, to ,,odpowiedź na liczne głosy naszych pasażerów, którzy zgłaszali potrzebę utworzenia komfortowego połączenia autokarowego z dogodnym rozkładem jazdy". Czyżby tłum Warszawiaków nagle zapragnął podróży do naszego miasta? Z tego co się pokątnie dowiedziałem nikt naszego PKSu zbytnio nie szturmował. Może zatem lobby mieszkańców Rawy Mazowieckiej?
Tylko jak to się wtedy ma do konkurencji z naszym miejscowym przewoźnikiem? Ludzie proszą o dodatkowe kursy PKS, który odmawia, ludzie proszą o możliwość dostania się na dworzec MZK, które również odmawia i nagle wspaniałomyślnie znajduje się stołeczny Polonus? Czy ta historia mogła się wydarzyć? Poważnie?
Pierwsze skutki? Cieszmy się, PKS właśnie obniżył ceny biletów na warszawskie kursy. Jednak czy to nie będzie dla nas pasażerów skutek krótkotrwały? Co jeśli Polonus za rok (bo chyba na tyle zawierane są tego typu umowy?) stwierdzi, że nie chce już wozić powietrza, a kursy naszego przewoźnika ekonomicznie odpadną? Co jeśli PKP zabierze ostatnią możliwość szybkiego dotarcia do samego centrum stolicy bez stania w korkach, z możliwością wyprostowania nóg i bez odoru, który w komunikacji samochodowej zdarza się nader często? Kto wtedy wygra?
Uważam, że temat jest bardzo ciekawy. Pominąłem w nim wątki polityczne, a przecież ktoś to wszystko przyklepnął. I o ile jestem w stanie zrozumieć dofinansowanie nierentownych kursów w trosce o pasażera, to nie rozumiem niezdrowej konkurencji.
Napisz komentarz
Komentarze