Od razu napiszę, że nie mieszkam w blokowisku ale jeszcze do niedawna je przez wiela lat zamieszkiwałem. Teraz mieszkam w niedużym domu, ściśle ptrzestrzegam zasad zesegracji i to nie tylko ze względu na niższe koszty odbioru, ale ze względu na świadomość "ekologiczną". A więc trafia wszystko do odpowiednich worków, które raz w miesiącu są wystawiane przed domu i powinny być odbierane przez firmę Eneris.
Problem jednak w tym, że nie wszystkie rzeczy zmieszczą się do worków. Wyobraźcie sobie, że kupujecie telewizor albo inne urządzenie zapakowane w wielki kartonowy karton. Konia z rzędem temu, komu uda się takie opakowanie złożyć i umieścić w foliowym worku.
Tymczasem odbiorca odpadów wymaga, by dokładnie tak właśnie robić. Poskładane w równą kostkę i związane sznurkiem, dla łatwiejszego transportu, kartony, pozostawiane są pod bramą. Widzi ktoś tu sens? Ja go kompletnie nie dostrzegam
Jakoś z ekologią niewiele te działania mają wspólnego, gdy wymaga się od nas, byśmy używali kolejnego foliowego opakowania, podlegającemu rozkładowi przez setki lat. Po co? Przecież i tak cała ta makulatrura w procesie przetwarzania musi zostać wypakowana.
Dziwicie się ludziom, że pozostawione przez eneris pod bramą kartony wrzucą do pieca centralnego ogrzewania? Ja właśnie przestałem się dziwić. By ć może, gdy zadanie to przejmie miasto doczekamy się pozytywnych zmian i w tym zakresie
Napisz komentarz
Komentarze