W przypadku wariantu północnego powtarzany jest argument o podmokłym terenie łąk cieblowickich. Tereny za Pilicą niczym się pod tym względem nie różnią. Jest też rzeczka Rajcha,
Plan przecięcia ulicy Jana Pawła Ii w okolicach Grot Nagórzyckich, to pomysł kompletnie nietrafiony. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest dosyć oczywista dla każdego. Pomijąc nawet fakt, że obecnie wyremontowano ten ciąg pieszo rowerowy za pół miliona złotych, to stanie się on za chwilę kompletnie nieużyteczny. Przetnie go bowiem ulica z trzema pasami ruchu. Według informacji, jakie wczoraj przekazały władze miasta, nie planowane jest wykonywanie na tej drodze skrzyżowań bezkolizyjnych. Nie będzie ich ze względu na podwyższenie kosztów inwestycji ( o kosztach jeszcze kilka zdań za chwilę).
Co mówią na ten temat np. mieszkańcy ulicy Pod Grotami?
Ulica Pod Grotami jest drogą powiatową, lecz jak widać zarządca zapomniał o niej. Do Grot Nagórzyckich piękna ścieżka, oświetlona, a tuż za Grotami koniec świata. Ścieżka przypomina tor przeszkód, brak odprowadzenia wód deszczowych powoduje zalewanie posesji, podmywa drogę. Jak widać na zdjęciu odwodnienie liniowe bez odpływu zagraża bezpieczeństwu. Panie Starosto i Prezydencie zapraszamy na ulicę Pod grotami, Kotlinową , Starowiejską , zobaczycie gdzie kończy się cywilizacja. Zapraszają mieszkańcy Nagórzyc
Nie na temat? Tylko pozornie. Bo komentarz dotyczy funkcji omawianego terenu. Jeszcze do tego wrócimy w dalszej części artykułu.
Bardzo ważnym elementem jest też brak wyobraźni przestrzennej oraz właściwego planowania. Stąd sytuacja konfliktowa, z jaką mamy teraz do czynienia. O czym mowa? Już wyjaśniam. Planowanie przestrzenne jest jednym z podstawowych zadań samorządu. Jego celem jest długofalowa polityka urbanizacyjna. Ma ona określać kierunki rozwoju miasta, określać funkcje jego poszczególnych obszarów. Kiedy nie ma planowania jest "kantowanie".
Mieszkańcy najzwyczajniej w świecie są oszukiwani, bo nawet najlepiej sporządzane plany cząstkowe nie zastąpią myślenia o charakterze perspektywicznym, żeby nie napisac wizjonerskim. Tu nie chodzi jedynie o określenie warunków zabudowy, liczby kondygnacji budynkow, kątów spadzistości dachów i nieprzekraczalnych lub obowiązujacych linii zabudowy. Chodzi o perspektywę, dzięki której potencjalni inwestorzy mają możliwość planowania i wyboru.
Doskonałym przykładem jest ulica Józefowska oraz Działkowa. Mimo, że od lat były zaniedbana ale ludzie mieszkający tam traktowani byli jak obywatele drugiej kategorii. Walka o proste osiedlowe uliczki trwa od lat. Walka wciąż bezskuteczna, bo jak słyszymy problemy stwarzają Lasy Państwowe, na terenie których ulica jest położona. Mimo to ktoś pozwolił na to, by tereny tamtejsze przeznaczyć pod zabudowę jednorodzinną mieszkaniową. Ostatnio podzielono kolejne działki i powstaje w tym miejscu kolejne osiedle. Czy osoby, które je wcześniej nabyły mogą poczuć się oszukane? Jak najbardziej. Przecież decyzję o zakupie podejmowali bez świadomości, że władze zafundują im w sąsiedztwie ruch tysięcy samochodów każdego dnia.
Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się przy ulicy Dąbrowskiej. Jadąc od strony centrum miasta powstaje tu nowe osiedle mieszkaniowe. Jeszcze nie wszystkie działki zostały kupione ale część domów już stoi. Droga będzie przebiegać w ich bepośrednim sąsiedztwie, kolejni ludzie zostali więc oszukani, bo przecież i oni podejmowali decyzję kierując się warunkami komunikacyjnymi i przyrodniczymi. Ktoś zdecyduje się, żeby tu zainwestowac i zamieszkać?
Problem dotyczy też mieszkańców osiedla Zielona i ulicy Bema. Niedawno przy tej ostatniej w bezpośrednim sąsiedztwie lasu miasto sprzedawało działki budowlane. Zainkasowano za nie dosyć astronomiczne kwoty. Czy byłoby nimi takie samo zainteresowanie, gdyby powiedzieć nabywcom, że będą mieli problem ze spacerem w kierunku Zawady? Można się poczuć "wykiwanym"? Ano można...
Napisz komentarz
Komentarze