Proponowałem więc, aby warsztaty przenieść do pomieszczeń, gdzie obecnie znajduje się siedziba SANEPID-u. Lokowanie tej instytucji w takim miejscu od samego początku było pozbawione sensu. Na nic jednak zdały się argumenty o tym, że nie należy mieszać funkcji.
W zamian Starosta Mirosław Kukliński zaproponował remont i przebudowę pomieszczeń garażowo-magazynowych na terenie SOSW. Przyznam, że jako radni wczoraj po raz pierwszy obejrzeliśmy je od środka (zaraz do tego wrócę). Jednak ta zmiana została ponoć konsultowana z WTZ oraz przygotowano projekt funkcjonalno-użytkowy oraz ogłoszono przetargi na wyłonienie wykonawców.
Lustracja, jaką w czwartek przeprowadziliśmy pokazała, że magazyny się po prostu do takiego użytku nie nadają. Nie oznacza to jednak, że nie da się tego zrobić. Jednak koszt ich remontu i przebudowy oszacowano na ponad 3 miliony złotych, a więc sporo ponad możliwości finansowe powiatu.
Najprawdopodobniej z tego powodu pojawił się pomysł, aby pod Warsztaty Terapii Zajęciowej wykorzystać część pomieszczeń internatu, funkcjonującego przy szkole. Obecnie jest w nim kilka pomieszczeń wolnych. Nocuje w nim 19 uczniów o różnych stopniach niepełnosprawności.
Warto przeczytać: Edukacja dzieci niepełnosprawnych intelektualnie i z autyzmem
W ten sposób idea, która miała rozładować konflikt społeczny, została zdeformowana w taki sposób, że stworzono kolejne zarzewie konfliktu. Tym razem protestują rodzice uczniów z SOSW. Ich zdaniem ograniczanie liczby miejsc w internacie, to zamykanie drogi do rozwoju szkoły, która przez lata całe była zaniedbywana, jakby kolejne władze się jej po prostu wstydziły.
Osobną sprawą jest też to, że proponowane pomieszczenia do celów WTZ się nadają. Tu również potrzebne są bardzo poważne remonty, a członek Zarządu Powiatu, Marek Kubiak szacował je wczoraj na 1,5 miliona złotych. Czy jest sens wydatkowania takich środków, na wyburzanie ścian i remont pomieszczeń niedostosowanych? Prywatny inwestor za podobną kwotę jest w stanie postawić budynek o powierzchni 500 metrów kwadratowych z pełnymi, nowoczesnymi instalacjami. Samorząd kosztować to będzie oczywiście dwa razy więcej.
Odpowiedź na to pytanie brzmi: sensu tu żadnego nie ma. Dlaczego?
Czego właściwie chcemy
Dokładnie powinienem napisać: czego oczekujemy. Skoro planujemy spore wydatki finansowe, to musimy mieć jakiś plan, jakiś pomysł, jakąś koncepcję. Jakiś cel, który chcemy realizować. Jeśli ktoś jest w stanie przedstawić tu cel, jaki przyświeca obecnemu Zarządowi Powiatu, to chciałbym aby mi go objaśnił. Na wczorajszej komisji nie miał kto tego niestety zrobić. Zarząd Powiatu udał się na mszę, zamiast do Ośrodka.
Jeśli chodzi tylko o to, by zrobić dobrze szkole katolickiej na ulicy Warszawskiej, pozbywając się ze wspólnego terenu rzeszy niepełnosprawnych osób, to ja na takie cele nie wyrażam zgody. Zanim wydamy chociażby złotówkę, powinniśmy postawić dosyć jasne warunki, zarówno szkole, jak i rodzicom ale i WTZ-om, bo na dzień dzisiejszy wygląda to tak, jakby ci, którzy są najbardziej zainteresowani, mieli na celu jedynie trwanie oraz przetrwanie. A chyba nie o to powinno nam wszystkim chodzić.
Ja mam sporo wątpliwości, do których jeszcze niedługo powrócę. Chciałbym na przykład poznać opinię władz miasta. Czy wobec wygaszenia poprzedniego konfliktu jest koniecznym, by warsztaty na tę chwilę przenosić? Czy obiekt jest potrzebny do innego zagospodarowania? A jeśli tak, to komu i na jakie potrzeby.
Może wreszcie, zamiast wyskakiwać z pomysłami, które zaskakują nawet radnych, trzeba usiąść i porozmawiać z ludźmi, którzy faktycznie "wiedzą lepiej". Bo (jeszcze raz to podkreślę) nie chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb lokalowych tego czy innego stowarzyszenia. Rzecz w szerszej perspektywie i tego, jak wyobrażamy sobie pracę w tym zakresie w przyszłości. Większość protestujących obecnie rodziców ma świadomość, że ich dzieci za kilka lat znajdą także swoje miejsce w warsztatach.
Do tematu wkrótce powrócę. Zajmiemy się nim także jako komisja na jednym z najbliższych posiedzeń, ale bez zbędnych sensacji i emocji.
Napisz komentarz
Komentarze