W zakresie prawa miejscowego, które jest domeną samorządów, pani adwokat domaga się aby we wszystkich Gminach, Powiatach i Województwach w Polsce (więc i u nas również), miejsca publiczne służące jako parkingi przed wszystkimi Kościołami, cmentarzami oraz szpitalami były nieodpłatne. Z pozoru słuszny argument, nie mający jednak wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Płatne parkingi bowiem, to nie tylko źródło generowania przychodów ale również mechanizm upłynniający ruch pojazdów oraz zachęcający do korzystania z komunikacji publicznej. Przy okazji powstaje pytanie dlaczego parkingi przed kościołem ma być bezpłatny, a w okolicach wykorzystywanego do rekreacji parku, już nie.
Renata Sutor domaga się także aby we wszystkich szpitalach ceny sprzedawanych produktów żywnościowych nie przekraczały cen detalicznych obowiązujących w zwykłych sklepach. - Nie może być tak, że ceny w sklepach, które handlują w szpitalach zarabiały 2x więcej niż w normalnym sklepie. To aż przykre jak chore dziecko kupuje produkty za taką cenę. To samo z płatnymi parkingami przed szpitalami, a zwłaszcza przed szpitalem dziecięcymi. To aż serce ściska. To samo, jak człowiek chce się pomodlić w Kościele, to parkingi też nie powinny być płatne. Należy w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy tak ma wyglądać nasz kraj? Czy takiego kraju chcemy? - pisze w petycji do samorządowców.
Już sama składnia cytowanych zdań pozwala postawić pytanie, czy na stan emocjonalny prawniczki z Rabki Zdroju nie ma wpływu wszechobecny w naszym kraju smog. Okazuje się, że jedne sklepy są "normalne" a inne nie i że nie rachunek ekonomiczny powinien mieć wpływ na kalkulację ceny ale odgórne zarządzenie albo dekret. Brawo! Kolejne pismo należy skierować do hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce, bo równie dobrze można postulować do nich o rezygnację z pobierania tzw. "ofiary". Czemu nie, skoro parkingi przed świątyniami mają być bezpłatne dla osób odczuwających potrzebę modlitwy? No ok, wiadomo, że "ofiara" ma charakter dobrowolny.
Kolejny postulat powinien trafić nie do samorządowców ale Ministra Finansów. Dotyczy on split payment, a więc posiadania obowiązkowego podatkowego konta bankowego, na którym blokowane są środki z rozliczenia podatku VAT. Oczywiście postulat słuszny, ponieważ zablokowane środki mają negatywny wpływ na rozwój firm. Czemu jednak mają zajmować się takimi regulacjami radni Rady Powiatu? Zresztą i dywagacje w tym zakresie pani adwokatki są dosyć niespójne, bo dalej proponuje, by zamiast posiadania obowiązkowego konta VAT wprowadzić obowiązek rozliczenia VAT z Urzędem Skarbowym w przypadku zarobionych dużych pieniędzy (powyżej 15 tyś zł) w terminie 14 dni od wystawienia faktury/wykonania usługi, tak jak to jest przy podatku od czynności cywilno – prawnych – jako wyjątek od zasady, a w końcowym rozliczeniu (miesięcznym/kwartalnym), uwzględnić to w osobnej rubryce. - Trudno o większą bzdurę. Prawniczka najwyraźniej nie ma pojęcia o procesach gospodarczych i różnicy pomiędzy podatkiem należnym a naliczonym.
Napisz komentarz
Komentarze