W sklepach spożywczych, drogeriach, aptekach i w placówkach pocztowych nadal obowiązują godziny dla seniorów, zgodnie z którymi od 10.00 do 12.00 zakupy mogą zrobić jedynie osoby powyżej 60. roku życia.
Premier w piątek zawrócił się z prośbą do seniorów powyżej 70. roku życia o ograniczenie kontaktów rodzinnych, o nieprzemieszczanie się i pozostanie w domach.
W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 13 632 osób, zmarły 153 osoby. To najwięcej dziennych zakażeń od początku epidemii. Dotychczas w Polsce potwierdzono 228 318 zakażeń, zmarły 4 172 osoby. (PAP)obowiązują godziny dla seniorów. W godzinach od 10.00 do 12.00 mogą tam przebywać jedynie osoby powyżej 60. roku życia.
Dr Sutkowski: obostrzenia muszą być silne, żeby mogły być krótkotrwałe
2020-10-23, 13:35
Obostrzenia muszą być silne, żeby mogły być krótkotrwałe — uważa prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W jego ocenie powinno się przedstawicielom poszczególnych grup społecznych tłumaczyć, że wysoki poziom odpowiedzialności przez 2 tygodnie pozwoli na szybsze niwelowanie restrykcji.
"Musimy tak zadziałać, jak dziś zrobił rząd, to bezwzględnie jest ten czas" - podkreślił dr Sutkowski.
Ekspert ocenił, że nie ma do takich rozwiązań na tym etapie rozwoju epidemii alternatywy. Uznał, iż należało się spodziewać co najmniej tego.
"To jest zgodne z moim poczuciem, że zrobiono wszystko, co było możliwe, idąc drogą równowagi i braku zamknięcia całej gospodarki. Liczby zakażeń rosną, więc trzeba dołożyć dodatkowe warstwy obostrzeń. One — wraz z tymi obostrzeniami, które wprowadzono tydzień i dwa tygodnie temu — powinny dać efekty. Zależy to jednak głównie od naszej odpowiedzialności. 10 procent zależy od wirusa, 20 procent od zaleceń, a reszta od każdego z nas" - ocenił szef Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Przyznał, że trzeba zrozumieć konieczność silnego zadziałania dziś, aby obostrzenia w konkretnych sektorach mogły być krótkotrwałe.
"To nie jest krytyka, ale nieco brakuje mi jasnego komunikatu, że wprowadzamy coś na 2-3 tygodnie, oczekując tego i tego. Niestety będzie tak, że część obostrzeń — oczywiście tych lżejszych — zostanie z nami przez wiele miesięcy, a może i lat. By jednak mogły być stosowane lżejsze restrykcje, najpierw trzeba wprowadzić silne, aby zatrzymać rozwój epidemii. Jestem zwolennikiem radykalnego i krótkotrwałego, punktowego działania" - podkreślił dr Sutkowski.
W jego ocenie, gdy nie ma takiego sposobu komunikowania, który pokazuje określoną perspektywę obostrzeń, pojawia się bunt i kontrakcja.
"Przedsiębiorcy cierpią dziś z winy tych, którzy mają w nosie dobro swoich rodziców i dziadków. Ci, do których nie docierają żadne apele, powinni być karani z pełną mocą i surowością. Pamiętajmy też, że mamy doświadczenie z wiosny. Wtedy mocne restrykcje zadziałały po kilku tygodniach i przecież już pod koniec maja żyliśmy w zasadzie normalne, a w czerwcu zupełnie normalne. Musimy dziś zadziałać mocno, żebyśmy mieli Święta Bożego Narodzenia — w miarę normalne, bo w epidemii wszystko jest +w miarę normalne+" - zakończył dr Sutkowski.
Napisz komentarz
Komentarze