W piątek rano Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej przedstawiła dane dotyczące swoich akcji. Podjęto 3 614 interwencji z czego ponad 3 000 to „miejscowe zagrożenia”. W tej liczbie zawierają się wyjazdy spowodowane burzami. Potworne nawałnice przeszły nad kilkoma województwami w tym łódzkim, gdzie jednym z najbardziej dotkniętych powiatów był powiat tomaszowski.
Jak informuje nas brygadier Krzysztof Iskierka, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej, ilość zdarzeń, w których uczestniczyły podległe mu jednostki wyniosła wczoraj - 62. Najwięcej z nich było na terenie miasta, bo aż 40. Druga gmina, która ucierpiała najbardziej to gmina wiejska Tomaszów. Tu strażacy interweniowali 14 razy. Najczęściej mieli do czynienia z uszkodzeniami dachów. W ż 39 przypadkach wymagały one zabezpieczenia i przykrycia plandekami. Zanotowano też 8 podtopień. 6 razy musieli pojechać do złamanych konarów. Wiatr i grad zerwały też 9 napowietrznych linii energetycznych. Straty finansowe na tę chwilę są szacowane, ale jeśli wliczymy setki uszkodzonych pojazdów będą one gigantyczne. Tomazowscy strażacy po raz kolejny świetnie się spisali. Na uznanie zasługuje koordynujący akcję dyżurny.
Nie tylko u nas było tak dramatycznie. Na Śląsku, w powiecie będzińskim grad uszkodził 35 dachów mieszkalnych i 7 gospodarczych. Na Lubelszczyźnie najgorzej było w powiecie opolskim. „Ponad 100 budynków mieszkalnych, w różnym stopniu, ale jest uszkodzonych.” – raportuje wojewoda lubelski, Lech Sprawka, a zastępca komendanta wojewódzkiego PSP, Szczepan Goławski mówi, że tylko jednej nocy było prawie 600 interwencji. „Ten bilans nie jest zakończony.” – zastrzega i wylicza: „150 uszkodzonych budynków, w tym około 100 to mieszkalne. Szacujemy, że ok. 20 procent to poważne uszkodzenia”.
Z powodu gwałtownych burz, które w czwartek przetoczyły się nad województwem. śląskim, uszkodzonych zostało ponad 150 dachów. Strażacy odnotowali 640 zdarzeń związanych z pogodą, a najwięcej interwencji było w powiecie gliwickim – 260 i będzińskim – 159. Uszkodzone zostały 154 dachy na budynkach, w tym 142 na mieszkalnych. W Gliwicach zalana została izba przyjęć szpitala miejskiego.
W świętokrzyskim strażacy wyjeżdżali prawie 130 razy, a najgorzej jest w Działoszycach, gdzie woda z pobliskiej rzeczki podtopiła około 120 budynków.
Jednak prawdziwa tragedia rozegrała się w okolicach Nowego Sącza. Tam spustoszenie siała trąba powietrzna. W Librantowej uszkodziła 30 dachów na budynkach mieszkalnych i 28 dachów na gospodarczych. Jedna osoba została ranna.
W powiecie miechowskim grad i wiatr uszkodził 53 dachy, a w powiecie olkuskim - 45.
Do tej pory straż w Małopolsce interweniowała ponad 350 razy. „Zobowiązałem służby, aby niezwłocznie przystąpić do oceny, w jakim stanie znajdują się uszkodzone budynki, do szacowania strat, tak aby pomoc dla mieszkańców mogła być udzielona możliwie jak najszybciej. Niezwłocznie zostaną przekazane na konta gmin środki będące w dyspozycji wojewody.” - mówi wicewojewoda małopolski Józef Leśniak.
Lech Sprawka dodaje, że jeszcze w piątek przekaże gminom pieniądze. Będzie to po 6 tys. zł dla każdej rodziny, której burza zniszczyła dom.
Napisz komentarz
Komentarze