PKO BP opublikował swoje prognozy, dotyczące m.in. kursu złotego w ostatnim kwartale 2021 r. Stwierdzono w nich, że jest przestrzeń do umiarkowanego umocnienia się złotego w stosunku do euro i dolara. Kurs euro, według tych prognoz, mógłby wynieść 4,56 zł, a kurs dolara – 3,97 zł.
„Umocnienie się złotego wynika z solidnych podstaw lokalnych. Nasze prognozy gospodarcze są relatywnie wysokie, nadal gospodarka rozwija się powyżej potencjału, wzrost w tym roku wyniesie ok. 5 proc., podobnie jak w dwóch najbliższych latach” – powiedział PAP strateg rynków walutowych w PKO BP Arkadiusz Trzciołek.
Wskazał on na solidną lokalną konsumpcję, która w połączeniu z potencjalnym wzrostem inwestycji powinna ciągnąć gospodarkę. Wprawdzie jednym z efektów wyjścia z kryzysu covidowego w Polsce jest topniejąca nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, ale – jak zwrócił uwagę Arkadiusz Trzciołek – przed pandemią notowaliśmy zazwyczaj deficyt na rachunku obrotów, więc ta sytuacja nie powinna złotemu szkodzić.
„Na złotego będzie wpływać normalizacja polityki pieniężnej. Mieliśmy już pierwszą podwyżkę stóp procentowych, NBP już wyraźnie zmniejszył skup aktywów, co widać choćby po spadku maksymalnych kwot odkupu na przetargach, wycofał także kredyt wekslowy, czyli jedno z narzędzi covidowych, z których jednak banki korzystały rzadko. Naszym zdaniem Rada będzie kontynuować cykl podwyżek, jest duże prawdopodobieństwo, że kolejne podniesienie stóp nastąpi jeszcze w listopadzie. Ta podwyżka jest już wyceniona na rynku instrumentów pochodnych. W rezultacie złoty powinien być mocniejszy” – powiedział strateg rynków walutowych w PKO BP Arkadiusz Trzciołek.
Jego zdaniem, mocniejszy wzrost wartości złotego utrudniają oczekiwania na normalizację polityki pieniężnej w USA. To powoduje, że inwestorzy mniej chętnie kupują aktywa na rynkach rozwijających się.
„Myślę, że wycofanie się ze skupu aktywów przez Fed jest już przesądzone. Zapewne zakończenie skupu aktywów nastąpi w 2022 r. Potem, czyli mniej więcej za pół roku, można już oczekiwać na podwyżki stóp w USA, co wynika z wysokiej inflacji na tym rynku, która już wyraźnie przekroczyła średniookresowy cel Fed oraz z dobrej sytuacji na rynku pracy, gdzie coraz bardziej wyraźny jest niedobór pracowników” – powiedział Trzciołek. Dodał, że nawet dla strefy euro pojawiły się wyceny, zakładające podwyżkę stóp procentowych (a dokładnie stopy depozytowej).
Zagrożeniem dla tego scenariusza może być wyraźne pogorszenie sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie. Globalnie już – zdaniem stratega PKO BP – widać pogorszenie nastrojów, prognozy są obniżane dla Chin, Niemiec czy USA, nawet w Polsce widać już zmianę kierunku rewizji prognoz.
„Jednak na razie nie wygląda na to, aby możliwy był spadek PKB w ujęciu rocznym, jak to było w roku covidowym, raczej mówimy o spowolnieniu wzrostu w krajach rozwiniętych, no i oczywiście będzie to dotyczyć raczej roku przyszłego, bo np. amerykański wzrost PKB w tym roku na poziomie przekraczającym 5 proc. raczej nie jest zagrożony” – powiedział Arkadiusz Trzciołek. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze