Wniosek o sesję nadzwyczajną, która odbyła się 4 października, złożył klub radnych prezydenta Marcina Witko. Radni przygotowali stanowisko w sprawie dobrych obyczajów, tradycyjnych zasad współżycia społecznego i kultury osobistej w sprawowaniu mandatu radnego. Taka decyzja zapadła po wydarzeniach z ostatniej sesji Rady Miejskiej (29 września), po której prezes TTBS trafiła do szpitala. Stanowisko Rady Miejskiej to 4 punkty zgodnie z którymi przewodniczący rady oraz poszczególnych komisji zobligowani będą do zdecydowanych rekcji w przypadku, kiedy dyskusja zacznie przybierać formę poniżającą, napastliwą.
W uzasadnieniu proponowanej uchwały czytamy:
Zarówno w czasie sesji Rady Miejskiej, jak i w trakcie innych działań radnych, zdarzały się sytuacje, które były poczytywane przez innych radnych, przedstawiciele urzędu miasta, jednostek, podległych, czy miejskich spółek, jako co najmniej zakrawające o naruszenie dóbr osobistych. Wszyscy radni mają prawo, a nawet są w pewien sposób zobowiązani do rozwiewania wątpliwości, zadając pytana, aby w sposób najbardziej świadomy realizować swój mandat. Nie może to jednak odbywać się w sposób nacechowany złośliwością, pogardą, czy też jakkolwiek wskazujący a brak szacunku do drugiego człowieka. Dotyczy to nie tylko treści formułowanych myśli ale i formy. Złośliwe miny, czy ironiczne komentarze mogą wzniecać uczucie nienawiści u innych.
Projekt uchwały prezentowała wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej, Urszula Seredyn. Podkreśliła, że rada przyjętym stanowiskiem zaapelowała również o budowanie wspólnoty lokalnej, a nie pogłębianie podziałów. Radny Cezary Krawczyk, po odczytaniu projektu zaproponował poszerzenie stanowiska. Zwrócił uwagę na konieczność ograniczenia możliwości przerywania wypowiedzi radnych przez magistrackich urzędników. Ogłoszono 10 minutową przerwę, która trwała godzinę. Ostatecznie poprawkę radnego uwzględniono.
Po przerwie jako pierwszy głos w dyskusji zabrał Michał Jodłowski, zwracając uwagę na formułę przyjmowanego stanowiska. Jego zdaniem, aby miało ono podstawy prawe, powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w zapisach regulaminu pracy Rady Miejskiej, będącego częścią Statutu Miasta, lub prowadzić do przyjęcia Kodeksu Etyki Radnego.
Głos zabrał też Prezydent Marcin Witko, który dziękując radnym za złożenie projektu uchwały stwierdził, że sytuacja nabrzmiała do takich rozmiarów, że wymaga przyjęcia stanowiska w tej sprawie i zaprezentowania go mieszkańcom miasta. Prezydent przypomniał też oświadczenie radnego Adriana Witczaka. Cytował: wszyscy mamy świadomość ile nienawiści przetacza się przez internet. Również ta jego część opisująca nasze lokalne sprawy nie jest wolna od tak zwanego hejtu. Pokazujemy, że nie zgadzamy się na szerzenie zła, że ważne jest dla nas zjednoczenie. Ta tragedia może powinna zmusić nas wszystkich do autorefleksji nad mową nienawiści, która trwa w Polsce od dawna, niszczy społeczeństwo a na koniec zniszczy i Państwo Polskie. Apeluję do wszystkich bądźmy razem nie tylko w tak trudnych chwilach ale zawsze. To jest kolejne i moim zdaniem ostatnie ostrzeżenie, że coś bardzo niebezpiecznego rodzi się w naszym społeczeństwie.
Dla kontrastu Marcin Witko czytał następnie fragmenty wpisów internetowych tego samego radnego
Wyliniały samiec alfa. Tłusty kocur. Cham. O sesji: cyrk, lawina głupoty. Pokaz miejskich cyrkowców. Dyrektor cyrku. Naczelny śpiewak. Rady kibic - głos Jęczącej Marty. Cyrkowscy. Prezeska od pedagogizacji.
- co jest prawdą - pytał Prezydent.
Pan Panie radny bardzo często mówi, jak bardzo szanuje seniorów, o ile wiem Pani Prezes ma ponad 60 lat. Czy tylko Pan szanuje seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku? Czy wybiorczo Pan traktuje osoby. Miałem nadzieję, że dzisiejsza sesja będzie dla Pana chwilą refleksji, by powiedzieć: przepraszam. Wiele razy celnie zwrócił Pan uwagę na niewłaściwe zachowania radnych czy urzędników i często słyszeliśmy od nich właśnie słowo: przepraszam.
- mówił prezydent dodatkowo przypominając incydent, kiedy radny Witczak darł pismo w wydziale kadr Urzędu Miasta. Krytykował hejterski styl sprawowania mandatu radnego, który ma negatywny wpływ na pracę urzędników.
W podobnym tonie wypowiadał się radny Marcin Rybak, który na początku tego roku był jedną z ofiar hejterskiego akcji prowadzonej przez dziennikarza lokalnego tygodnika, do której ochoczo dołączył także radny Witczak
Mówię stanowcze nie poniżaniu, dyskryminowaniu, takiemu traktowaniu człowieka, żeby czuł się gorzej, mobbingowi. Temu wszystkiemu mówię stanowcze nie i uważam, że nie potrzeba podejmować żadnej uchwały i wpisywać w regulamin takich spraw, Chyba każdy z nas wie jak powinien się zachować. Każdy z nas ma sumienie. Szanowny Panie radny, czy wie Pan ile osób przez Pana płakało? Ja wiem. Czy wie Pan ile osób przez Pana bierze tabletki na nadciśnienie? Czy wie Pan ile osób ma problemy kardiologiczne w tej Radzie Miejskiej? Czy wie Pan jak czuł się pan Roman Derks, gdy bał się o swoje życie i zdrowie, bo na Pańskim profilu było nawoływanie do powieszenia go a Pan tego nie kasował przez tygodnie,
Do wypowiedzi zgłosił się też Tomasz Wawro.
Odkąd jestem w tej Radzie, to czegoś takiego jeszcze nie było. Z jednej strony, to ja się wstydzę, że musimy takie stanowiska przyjmować. Ale my nie mamy już innego wyjścia. Na tej sali działy się różne rzeczy, ale to, co dzieje się w tej kadencji, to już nawet słów brakuje. Żeby osoba w wieku senioralnym, wylądowała w szpitalu, to czegoś takiego nie było. Ja cię musiałem kiedyś przeprosić (mówił do Witczaka) bo też nerwowo nie wytrzymałem twojej mimiki i gestów. Twój wizerunek w skorupce pięknych garniturów i uśmiechów dzisiaj pęka. To Ela Przedbora musi mówić, by radny nie znęcał się nad swoim kolegą.
Kolejny był Jarosław Batorski. Zwracał się również do Adriana Witczaka
Pan być może tego nie odczuwa, bo nie ma własnej rodziny, ale nasze rodziny również to, co się dzieje przeżywają. One też to śledzą. Nawet nie wie Pan jaka to jest sytuacja, kiedy zamiast cieszyć się zabawą z dzieckiem muszą przejmować się złośliwymi atakami i pogardą.
Radny Witczak odpowiadał na krytykę
Z przesłanego stanowiska nie wynikało, że będziecie chcieli przeprowadzić sąd nad Witczakiem, ale przeprowadzili go Państwo przed chwilą. Mówicie w pięknych słowach, jak troszczycie się o ludzi, jak bardzo chcecie współpracować, zwracam się do pana prezydenta, niech pan przejdzie się po piętrze i zapyta pracowników jak są traktowani. Niech Pan zapyta Panią Sekretarz, jak są pracownicy traktowani. Proszę radnych, by się tym zainteresowali. Dwa lata temu Pan także niegrzecznie zwracał się do mnie.
Radny tłumaczył się, twierdząc, że powodem zwołania sesji nadzwyczajnej są trudności z udzieleniem rzetelnych odpowiedzi przez Prezes Wacławę Bąk. Jego zdaniem nerwowe reakcje związane są kłopotliwymi pytaniami, jakie on zadaje a na które nie zna odpowiedzi pytana przez niego osoba. I to ten fakt ma wywoływać płacz. Rzecz jednak w tym, że odpowiedzi na stawiane pytania otrzymał a ich powtarzanie i kierowanie do kolejnej osoby miało na celu co najwyżej poniżenie rozmówcy. Jego zdaniem radni pod płaszczykiem kultury próbują zamykać mu usta. Radny mieszał etykę z odpowiedzialnością karną. Zarzucał radnym brak odwagi, strach o "własne stołki"
Prezydent Witko odpowiedział radnemu, że nie skorzystał z możliwości nie zabierania głosu w tej sprawie, która bezpośrednio go dotyczy. Totalna opozycja jest zawsze totalną opozycją. Nawiązał też do informacji o opuszczeniu przez dwóch radnych szeregów klubu Koalicji Obywatelskiej.
Odeszli radni z którymi często się spieramy, ale przedstawiają konkretne propozycje, szczególne Pan Michał Kucharski, A pan, panie radny, co pan zrobił, poza tym, że dookoła sieje Pan właśnie nienawiść? Używa Pan epitetów. Co byśmy nie zrobili, pan i tak powie, że jest źle. Wmawia Pan ludziom, że próbujemy komukolwiek zasłaniać oczy. Nie docenia Pan mieszkańców, którzy doskonale wiedza co się dzieje. Może za krótko Pan działa, by Pana rozszyfrowali, ale zapewniam, że rozszyfrują.
W obronie Adriana Witczaka stanęła Barbara Klatka twierdząc, że Prezydent wielokrotnie na sesjach poniżał radnych i ustawiał ich po kątach, odmawiał udzielania odpowiedzi, stygmatyzował twierdził, że mają złą wolę. Radnej nie podobały się też słowa o totalnej opozycji, które uważa mają wydźwięk pejoratywny.
Przypominała, że na początku kadencji została także zaatakowana i wobec niej pojawiły się oszczerstwa i choć udowodniła, że były to pomówienia, do dziś nie usłyszała słowa przepraszam. Problem jednak w tym, że radna została zaatakowana przez swoich kolegów partyjnych, którzy pisali na nią donosy do Komisarza Wyborczego. Zapomniała też, że to Marcin Witko apelował do radnych, by nie zajmowali się sprawą anonimowego donosu.
Na koniec zabrała głos Elżbieta Przedbora, która przypomniała Barbarze Klatce, że niejednokrotnie płacząc prosiła ją o interwencję i wsparcie w sprawie zachowania radnego Witczaka, słysząc w odpowiedzi, że on już taki jest. Jego samego z kolei prosiła by przestał podjudzać ludzi i okazywać brak szacunku. Przypomniała, że radny o zapraszaniu gości na prowadzoną przez nią komisję informuje ją za pomocą komunikatora dzień wcześniej o godzinie 22. Zarzuciła radnemu złośliwość. Złożyła też wniosek o zamknięcie dyskusji. W efekcie została zaatakowana o rzekomą napastliwość.
PS.
W swoim felietonie na łamach Tomaszowskiego Informatora Tygodniowego redaktor Andrzej Kucharczyk zadał pytanie: Dlatego apeluję do „głównych oskarżycieli”: radnego Wawro, Rybaka i Batorskiego. Napiszcie, co się właściwie stało? Jaki czyn, którego wy nigdy nie popełniliście, popełnił „oskarżony”? Natychmiast opublikujemy Wasze uzasadnienia. Pytanie być może i zasadne, ale ja je odwrócę i zapytam, czy uda się znaleźć jakąkolwiek publiczną wypowiedź tej trójki radnych, która wywołałaby falę nienawistnych komentarzy, jak te, które stanowią ilustrację do niniejszego artykułu
Napisz komentarz
Komentarze