Ale zacznijmy od początku. Pomysł by jedno z rond nazywało się rondem Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy pojawił się dawno za sprawą Bogny Hes, która zbierała pod inicjatywą w tej sprawie podpisy. (Piszemy o tym tutaj:)
Wniosek ten, został złożony w Urzędzie Miasta. W między czasie zaczęły się również pojawiać pomysły na inne nazwy i masowo wpływać do magistratu. Nadawanie nazw to temat, który zawsze bardziej dzieli niż łączy. Prezydent Marcin Witko swojego czasu ogłaszał konsultacje społeczne, tak by to sami mieszkańcy w głosowaniu decydowali o tych kwestiach. W ten sposób wybrano chociażby nazwę ulicy Wandy Panfil.
Radni jednak, na wniosek Koalicji Obywatelskiej zdecydowali, że sprawy nazw powinny być dyskutowane na komisjach wspólnych. Temat rond próbowano więc podjąć na takiej komisji właśnie. Nic to jednak nie przyniosło, brakowało dokumentów, cały czas wpływają też nowe propozycje nazw - miała się więc odbyć kolejna komisja (Piszemy o tym tutaj).
Jednak bieg sprawy postanowił przyspieszyć, wbrew wcześniejszym ustaleniom radnych, klub Koalicji Obywatelskiej bez porozumienia z inicjatorką pomysłu Bogną Hes. Szef lokalnej Platformy Obywatelskiej w imieniu swojego klubu złożył wniosek o dodanie do porządku obrad najbliższej sesji punktu o nadaniu jednemu z rond nazwy WOŚP. Jak twierdził zrobił to z umocowania Bogdana Smolarka, szefa lokalnego sztabu WOŚP. Zrobił to w ostatniej chwili, już po prezydium - na którym porządek obrad był ustalany i przyjmowany. Później publicznie zarzucał przewodniczącemu rady, że ten… łamie prawo. Punt taki, w porządku obrad się jednak ostatecznie znalazł. Potrzeba była czasu na jego dodanie. Zapowiadało się więc emocjonujące starcie. Koalicja Obywatelska, PiS i w tym wszystkim jeszcze radni KWW Marcina Witko i nowego ugrupowania Szymona Hołowni związani z Bogną Hes.
Chyba nikt kto choć odrobinę śledzi politykę, nie miał wątpliwości, że to potencjał na awanturę polityczną co najmniej tego roku. Czy ktoś chciał ją wywołać celowo, by ugrać coś dla siebie? To już każdy może sam ocenić. Popcorn trzeba jednak na razie schować. Co się wydarzyło? Sprawę opisał Konrad Borowski, radny KWW Marcina Witko:
„Dziś sesja zaczęła się emocjonująco. Chciałbym wytłumaczyć kilka rzeczy, które się zadziałały, mam bowiem obawy, że może to zostać w mediach społecznościowych przedstawione w sposób zmanipulowany. Sprawa nazw rond czy ulic zawsze rozgrzewa. Obecnie mamy 5 obiektów, które wymagają ich nadania. Do urzędu wpłynęło wiele wniosków z różnymi propozycjami. M.in. WOŚP. Nie mam wątpliwości, że fundacja zrobiła w naszym mieście, a właściwie w szpitalu wiele dobrego. Natomiast co ważne, jakiś czas temu, radni na wniosek Koalicji Obywatelskiej podjęli decyzję, że tego typu sprawy będą omawiane na komisji wspólnej i w ramach wypracowanych wniosków - z poszanowaniem wszystkich wnioskujących - te wypracowane nazwy będą już przestawiane na posiedzeniu sesji. Mimo to, radny tego samego ugrupowania w ostatniej chwili złożył wniosek o wprowadzenie punktu na sesję o nadanie nazwy „WOŚP” jednemu z rond. Jest to zgodne oczywiście z przepisami, bowiem każdy radny ma prawo wnioskować o wszystko. Jednak to sprzeczne z tym co wszyscy ustalili. Nie można lekceważyć innych wnioskujących. Dlatego dziś podczas sesji, radny Piotr Kucharski złożył wniosek o zdjęcie tego punktu z obrad. Uzasadniał to właśnie w powyższy sposób - że sprawa jest ważna i nie powinna być wykorzystywana politycznie. Z tym punktem widzenia zgodziło się 17 radnych. 5 było przeciw. Teraz radni będą mogli zgodnie z własnymi wcześniejszymi ustaleniami, zająć się tematem podczas komisji i ponad podziałami mam nadzieje dojdziemy do porozumienia.”.
Wniosek o zdjęcie tego punktu z obrad radny Piotr Kucharski uzasadnił tak:
„Dosyć trudno będzie zabrać mi ten głos, jestem po rozmowie w zasadzie z całą radą. Mamy punkt 12 (od red. w sprawie nazwy rodna) wniesiony tak naprawdę... dopchnięty na zasadzie, że przepis pozwala w ten sposób procedować, ale była długa dyskusja, że przy nazwach mamy usiąść w spokoju, w ciszy, prowadzić konsultacje społeczne i uzyskiwać jeden głos, tak żeby rada się nie dzieliła. Nikt nie chce z nas tu linii podziału, pokazywać kto jest za czym, przeciw czemu (…), jesteśmy samorządowcami. Prosiłem swój były klub (od red. Koalicję Obywatelską), żeby nie robić teatru politycznego. (…) Powiedziałem, że tutaj z kolegą (od red. Michałem Kucharskim), nie poprzemy, żadnych sesji nadzwyczajnych, że będziemy pracować w ciszy i spokoju. Dziecko Bogny Hes zostało wylane z kąpielą, radny chciał sobie odciąć kupon od tego, dlatego składam formalny wniosek o wykluczenie punktu 12 z porządku obrad”.
Szef lokalnych struktur Platformy w trakcie głosowania wniosku Piotra Kucharskiego oraz Urszuli Seredyn o zamknięcie dyskusji, by uniknąć dodatkowej awantury, która i tak nas czeka podczas komisji, próbował wbrew procedurze uzasadniać swój wniosek. Nie otrzymał jednak głosu. Czas na dyskusję na ten temat przyszedł w sprawach różnych, po przegłosowaniu ważnych miejskich spraw.
Głos zabrała m.in. radna KO Barbara Klatka. - Po tym jak poprowadził pan (od red. przewodniczący Krzysztof Kuchta) posiedzenie wspólnych komisji, gdzie były już propozycje i wnioski, i można było nam je udostępnić i nie marnować naszego czasu, tylko się spotkaliśmy (...) mieliśmy pewność, że nie wiemy jak dalej będzie to Pan procedował, bo nic z tego nie wynikało. Dlatego złożyliśmy wniosek – dodała. Przewodniczący rady, radny KWW Marcina Witko Krzysztof Kuchta tłumaczył, że podczas posiedzenia komisji ustalono przecież, że radni poczekają, aż zbiorą się nazwy na wszystkie ronda (a jest ich 5) i wtedy zostaną omówione na kolejnej komisji. - Co do marnowania czasu, nie, radny dostaje dietę i żadnej łaski nikomu nie robi, że przyjdzie na komisję – dodał. Radna wymieniła też z przewodniczącym KWW Marcina Witko oraz radnym Jarosławem Batorskim kilka uwag dotyczących procedur dotyczących wprowadzania wniosków na sesje i dobrych praktyk z tym związanych.
Głos raz jeszcze zabrał Piotr Kucharski. - Ja w kuluarach tłumaczyłem radnym jaki miałem wewnętrzny problem już od 2 lat. Dwa lata temu odbyłem rozmowę z Bogną Hes i ja chciałem złożyć wniosek jako patronki Olgi Tokarczuk, natomiast widziałem, że to nie do końca jest dobry pomysł, nie wpisuje się w koncepcję nazywania ludźmi bardzo związanymi z naszym miastem. Wtedy Bogna Hes mówi WOŚP, on jest związany z miastem i poprzez ludzi i wolontariuszy. Powiedziałem więc – odpuszczam – ale zrób to jako inicjatywę społeczną, zbieraj podpisy. Ona dosyć długo je zbierała, ktoś kto chce zachować anonimowość złożył to na biurze podawczym, a za parę dni widzę, że idą jakieś równoległe wnioski, pojawia się kolega, jakby przyspiesza. Wiedziałem, że to przyspieszanie będzie wprowadzać złą atmosferę. Nagle zaczęły spływać inne propozycje do biura rady, jest ich faktycznie dużo. W Towarzystwie Przyjaciół Tomaszowa od dwóch lat mieliśmy listę, taką oczekiwań, kto, gdzie i czego powinien być patronem i też powiedziałem osobom, które się angażują w sprawy miasta, już nawet po 50 lat, że nie da się nazwać, nie da się rzucić kilku nazw i wymusić na radzie, że to jest jedyny słuszny wniosek, żebyśmy zrobili to powoli i z rozwagą. Stąd ppłk. Ptaszyński w centrum koło ulicy Kawki, stąd propozycja Joanny Kulmowej na ul. Mireckiego (…). Jeżeli my mamy teraz stoczyć bój, przecież mamy pracować wspólnie i co zrobimy teraz z wnioskami, które nie mają nawet opinii IPN, nie wiemy czy te koncepcje mogą przejść czy nie, nie wszystkie zostały poddane szerokiej konsultacji społecznej, a dlaczego mamy pominąć wnioski, które wpływały w międzyczasie od osób prywatnych. Pracuje w komisji petycji. Dlaczego mam teraz odebrać nadrzędną rolę przewodniczącemu komisji... nawet nie zdążyliśmy zaopiniować jeszcze wszystkich wniosków. Mamy taki obowiązek. Skoro była tak długa dyskusja, że mamy się wzajemnie szanować i dzisiaj dostajemy od razu – macie, głosujcie, to jesteście za WOŚP czy przeciwko – czy to jest uczciwe postawienie sprawy? (…) Apeluje do kolegów i koleżanek ze swojego byłego klubu, żebyśmy nie robili z tego polityki”.
Radni jeszcze chwile wymieniali argumenty. Ostatecznie dali sobie czas na przygotowanie do debaty. Wtedy sprawa wróci i znowu pewnie rozgrzeje do czerwoności lokalnych polityków
Napisz komentarz
Komentarze