Przyczyn zmian klimatu jest wiele, większość z nich to zmiany naturalne. Jednak zmiany, których skutki obecnie obserwujemy, czyli przede wszystkim globalne ocieplenie, zachodzą bardzo szybko, a nawet gwałtownie.
"Dzieje się tak dlatego, że pojawił się czynnik zakłócający wszystkie naturalne procesy. Jest nim człowiek i rozwój cywilizacji. Już badania prowadzone w XIX w. wykazały, że kiedy zawartość dwutlenku węgla w atmosferze wzrasta, powietrze nagrzewa się szybciej, ponieważ zatrzymuje promieniowanie podczerwone. I to właśnie dzieje się na naszej planecie w tej chwili. Gdyby nie wpływ człowieka, bylibyśmy teraz w okresie lekkiego ochładzania się klimatu, tymczasem obserwujemy wzrost temperatury w tempie, które nie było odnotowane nigdy w historii Ziemi" – powiedziała prof. Iwona Wagner z Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na a Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.
Zwróciła uwagę, że w ciągu ostatnich czterdziestu lat każde dziesięciolecie jest cieplejsze od poprzedniego, i tym samym - najcieplejsze w historii pomiarów meteorologicznych.
"Od dwóch, trzech lat notujemy niechlubne rekordy miesięczne właściwie bez przerwy – prawie każdego miesiąca słyszymy, że był on najcieplejszy w historii pomiarów. W minionym roku przekroczyliśmy 1,5 st. C, czyli granicę wzrostu temperatury, której - zgodnie z zapisami Porozumień paryskich - mieliśmy nie przekroczyć do końca XXI wieku. To jest temperatura, w której rozregulowują się wszystkie procesy ekosystemowe, będące podstawą naszego egzystowania na Ziemi" – podkreśliła badaczka.
Dodatkowo w wyniku działalności człowieka poważnym przekształceniom uległ też krajobraz. Jak zwróciła uwagę ekspertka, człowiek przekształcił powierzchnię Ziemi w 75 proc., tracąc przy tym jedną trzecią powierzchni lasów i 85 proc. obszarów podmokłych w porównaniu z okresem przedindustrialnym. A te ekosystemy – jak zaznaczyła - są kluczowe dla podtrzymania zasobów wodnych dobrej jakości, na których opierają się społeczeństwa, ich rozwój i gospodarka.
"To wszystko przekłada się na funkcjonowanie superorganizmu, którym jest Ziemia. Naszym egoistycznym interesem jest niedopuszczenie do kolejnych zmian w systemie, do którego należymy" – wskazała.
Prof. Wagner wskazała, że do pracy nad kryzysem klimatycznym potrzebna jest mitygacja: strategia polegająca na ograniczeniu antropogenicznych emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych, oraz adaptacja - działanie, które pozwala przystosować się systemom społeczno-gospodarczym i systemowi naturalnemu do zmiany klimatu.
Adaptacja pomaga zmniejszyć straty i nauczyć się funkcjonować w zmieniających się warunkach i w warunkach ryzyka hydrometeorologicznego.
"Chodzi o to, żeby znaleźć ścieżkę, która będzie na tyle elastyczna, że pozwoli nam funkcjonować jako systemom społeczno-ekologiczno-gospodarczym w nowej rzeczywistości. Adaptacja opiera się o ekosystemy i to temat, o którym dużo się teraz mówi. W tej chwili z punktu widzenia gospodarki Europy kluczowe wydaje się przyjęcie Nature Restoration Law, czyli rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych" – podkreśliła.
Dodała, że wdrożenie tej regulacji wzmocni system przyrodniczy, który jest m.in. kluczowy dla podtrzymania dobrej jakości zasobów wodnych, na których przecież opierają się społeczeństwa, rozwój i gospodarka. "Obecnie adaptacja to bardzo gorący temat. Prowadzone są liczne badania naukowe w tym obszarze" – zapewniła.
Kilka z nich zapoczątkował także Uniwersytet Łódzki. Na uczelni powstała m.in. koncepcja ekohydrologii, którą wykorzystano w rekultywacji kompleksu stawów w Arturówku, jednego z głównych terenów rekreacyjnych dla mieszkańców Łodzi. Dzięki nowatorskim metodom opracowanym w Katedrze UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej, a następnie wdrożeniu w życie projektu, poprawie uległa jakość wody w zbiornikach i w rzece Bzurze.
"Od tamtej pory w Arturówku sinice pojawiają się sporadycznie. Ich masowych zakwitów nie odnotowano. Kolejny projekt miał już większą skalę. Realizowaliśmy go w Radomiu i objęliśmy nim teren całego miasta. Naukowcy UŁ brali udział w pracach zespołu, który jako pierwszy w Polsce opracował kompleksową analizę podatności miasta na zmiany klimatu. Wykorzystaliśmy doświadczenia zdobyte w Arturówku i opatentowane tam rozwiązania ekohydrologiczne w zakresie poprawy jakości wody. Powstało prawie 20 obszarów demonstracyjnych na rzekach, zbiorniku Borki i w rozproszonych punktach miasta" – dodała badaczka.
Zdobyte przez naukowców doświadczenia wykorzystywane są w realizowanym właśnie, dużym projekcie "LifeCoolCity. Wykorzystanie teledetekcji do zarządzania błękitno-zieloną infrastrukturą miast w procesie adaptacji do zmian klimatu". Celem wspólnych działań różnych instytucji ma być wzmocnienie zdolności adaptacyjnych europejskich miast do skutków antropogenicznej zmiany klimatu, a tym samym zbliżenie ich do wzorca inteligentnych miast przyszłości.
"Jako Uniwersytet Łódzki jesteśmy partnerem w projekcie, który bierze udział w ocenie potencjału adaptacyjnego miast w oparciu o błękitno-zieloną infrastrukturę. Projekt ma ambicję wspierać europejskie miasta w zarządzaniu w tym zakresie i chcemy wzmacniać ich zdolności adaptacyjne do zmiany klimatu, a tym samym przyspieszyć wdrażanie polityki adaptacyjnej UE" - wyjaśniła prof. Wagner.
W efekcie zarządcy i mieszkańcy miast otrzymają do dyspozycji cztery produkty informacyjne. Pierwszy to indeks dla 10 tys. europejskich miast, który na podstawie zdjęć satelitarnych pozwoli ocenić naukowcom, które miasta są lepiej, a które gorzej przystosowane do nasilającej się zmiany klimatu. Prace nad tą częścią projektu zakończą się w przyszłym roku, a monitorowane miasta będą mogły skorzystać z wyników badania za darmo.
Po drugie - dane satelitarne zostaną wykorzystane do bardziej szczegółowej oceny wybranych 50 miast w Europie. "Będziemy szczegółowo badać stopień uszczelnienia podłoża, przegrzanie miasta, problemy z podtopieniami i przesuszaniem oraz różnorodność biologiczną i kondycję roślinności. Chodzi o to, żeby wskazać obszary, w których należy popracować, na przykład nad strukturą zieleni, czy nad kierunkiem przepływu wody, po to by wspierać miasto w adaptacji" – tłumaczyła badaczka.
Kolejne narzędzie będzie oparte o dane lotnicze. "Chodzi o bardzo szczegółowe zdjęcia, które pokażą kondycję konkretnego miasta. Miastem tym będzie Wrocław, który jest partnerem w projekcie. W tym przypadku można skanować dzielnice, kwartały miasta a nawet poszczególne działki pod kątem rozwiązywania problemów środowiskowych" – dodała.
Na podstawie tego badania będzie można wskazać konkretne działania oparte na przyrodzie, które poprawią potencjał adaptacyjny miasta.
Czwarty produkt, który powstanie w ramach projektu, będzie służył do monitoringu wdrożonych działań adaptacyjnych, tak żeby co kilka lat można było sprawdzić, czy działają one prawidłowo.
Projekt "LifeCoolCity" jest dofinansowany przez Unię Europejską i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze