- Był pan radnym miejskim, powiatowym, posłem a teraz prezydentem miasta. W której roli czuje się pan najlepiej?
Każda rola wnosiła do mojego życia zawodowego i politycznego coś nowego i coś, co bardzo mile wspominam. Bycie radnym Rady Powiatu, to było moje pierwsze zetknięcie się z tą działalnością społeczną i to na pewno najbardziej utkwiło mi w pamięci. To była świetna szkoła, tym bardziej, że byłem radnym opozycyjnym. Radnym rady miejskiej byłem bardzo krótko, bo tylko rok. Później było doświadczenie parlamentarne, które sobie niezwykle cenię. Pełnienie urzędu Prezydenta Miasta jest mozolną, tytaniczną pracą, która odbywa się przez cały dzień, noc i siedem dni w tygodniu.
- Każda z tych funkcji jest inna i wiąże się z innym rodzajem wykonywanej pracy. Czasem, kiedy obserwuje spotkania z mieszkańcami mam wrażenie, że Marcin Witko najlepiej czuje się w roli trybuna ludowego.
Od wielu lat to moi wyborcy i mieszkańcy Tomaszowa Mazowieckiego są moim źródłem inspiracji i mojej wiedzy. Są też wielokrotnie motorem napędowym moich działań. To, co usłyszę na spotkaniach. motywuje mnie do dalszej pracy. Nawet jeśli są to słowa krytyczne. Cieszę się też, że udaje się rozwiązywać zwykłe ludzkie problemy indywidualne, bo i z takimi ludzie się do mnie zwracają. Spotkania z mieszkańcami to ważna rzecz, nauczyłem się tego od pana posła Janusza Wojciechowskiego, który uczulał mnie na sprawy zwykłych ludzi. Staram się tego kontaktu nie zatracać. Życie może wyglądać inaczej z gabinetu prezydenta a inaczej jest widziane oczyma mieszkańców.
- Jeden z poprzednich prezydentów miasta powiedział mi kiedyś, że władza absolutna deprawuje absolutnie, i że prezydent miasta taką absolutną władzę posiada. Można poczuć się panem życia i śmierci tysięcy osób. Zgadza się pan z tą opinią?
Tak naprawdę, to prawdziwej władzy, wpływów i tzw. salonów można dotknąć, kiedy jest się parlamentarzystą. Na salonach już byłem. Samorząd to ciężka praca, a władza prezydenta, nie jest dla mnie najistotniejsza. Jest jedynie instrumentem do realizacji zamierzeń i celów.
Czuje się pan bardziej urzędnikiem czy menadżerem?
Prezydent jest bardziej menadżerem. Powinien robić wszystko, aby zabezpieczyć dobro wspólne mieszkańców. To jest najważniejsze. Wszystko inne ma tylko temu służyć.
- Gdyby miał pan sam w kilku zdaniach opisać rok swojej działalności, jako prezydenta, to napisałaby pan, że....
Że to był bardzo dobry rok. To był rok przełomowy dla Tomaszowa Mazowieckiego. Mieszkańcy przekonają się o tym w najbliższym czasie. Inwestycja od wielu lat niemożliwa, czyli przebudowa grogi W713 (czyli ulic: Warszawskiej, św. Antoniego, Mościckiego) wreszcie ruszyła pełną parą. Mam nadzieję, że prace zostaną zakończone w 2016 roku. Ruszyła też od wielu lat oczekiwana budowa galerii handlowej. Uważam to również za swój osobisty sukces. Udało się nam przekonać inwestora do zakupu ciepła z miejskiej ciepłowni. Dzięki temu miasto zarobi. Pozwoli to również zabezpieczyć w ciepło z miejskiej sieci tereny miasta za Wolbórką, a dodam, że planujemy w tamtej okolicy wybudować blisko 200 mieszkań, które również zostaną do tej sieci podłączone.
Największym sukcesem mijającego roku jest współpraca z samorządem powiatowym i samorządem województwa oraz dobrze zapowiadająca się współpraca z instytucjami centralnymi państwa. Wspólnie z powiatem chcemy w przyszłym roku wydać ponad 18 mln zł. na drogi, złożyliśmy już wnioski w ramach tzw. schetynówek, zarówno nasz wniosek jak i powiatu znalazł się bardzo wysoko na liście. Z województwem planujemy otworzyć w Tomaszowie filię Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego, której działalność skierowana jest głównie do przedsiębiorców.
- Pańską zasługą jest zawarcie nietypowego porozumienia między radnymi PO, PIS, PSL i niezależnymi w samorządzie powiatowym.
Mieszkańców Tomaszowa nie interesuje polityka. Mieszkańców interesuje wspólne działanie dla dobra ogółu, z pożytkiem dla wszystkich. Na samym początku mówiłem, że w sytuacji prezydenta miasta, polityka schodzi na plan dalszy.
- Wiele osób zarzuca panu upartyjnienie stanowisk samorządowych, wskazując, że liczne stanowiska zajmują działacze PiS.
Zaufanie do współpracowników jest elementem koniecznym do tego by dobrze zarządzać. Ja tego tak nie oceniam. Jest duża grupa mieszkańców, która róweniż w ten sposób tego nie ocenia. W swoim środowisku spotykam się wręcz z odwrotnymi zarzutami. Wiceprezydent Tomasz Jurek, sekretarz miasta i wielu innych - to osoby bezpartyjne.
- Pańska pierwsza mocno kontrowersyjna decyzja, to powołanie na funkcję wiceprezydenta pani Zofii Szymańskiej. Decyzja wciąż krytykowana. Wskazuje się tu brak doświadczenia w pracy samorządowej. Jak ocenia pan pierwszy rok pracy tego pracownika magistratu?
Dzisiaj mogę spokojnie powiedzieć, że ta decyzja była strzałem w dziesiątkę Pani wiceprezydent Szymańska podjęła się bardzo trudnych zadań. w tym czasie, a przed nią kolejne trudne zadania. Pierwszym było przeprowadzenie małej reformy w oświacie. Zadanie oświatowe to największa część wydatków budżetowych. Przekraczają one dwukrotnie przyznaną nam subwencję. Za chwilę będzie przed nami kolejne gigantyczne zadanie, czyli likwidacja gimnazjów. Przygotowujemy się do tego bardzo solidnie. Jest też problem dużych wydatków na pomoc społeczną, prowadzimy analizy, jakie skutki przyniesie program 500 zł na dziecko. Sytuacja jest pod całkowitą kontrolą i to daje najlepsze świadectwo przydatności pani Szymańskiej.
- Zespoły Szkolno Przedszkolne - wzbudziły dużo emocji. Decyzja była odważna. Wcześniej nikt nie ingerował tak głęboko w lokalne środowisko oświatowe. To autorski pomysł, czy przygotowany wcześniej przez magistrackich urzędników?
To są zapowiadane przeze mnie wcześniej projekty. Dlatego bardzo ważne było, by realizowały je osoby, co do których mam całkowite zaufanie. Teraz mamy projekt łączenia placówek kultury w mieście.
- Kolejna odważna zmiana to likwidacja OSIR. Przez całe lata mówiło się, że to "bastion" lewicy? To decyzja polityczna, czy pragmatyczna?
Przez lata mówiło się również, że tam nic się nie dzieje. Wszystkie decyzje, które podejmujemy są to decyzje pragmatyczne. Jeśli chcemy mieć więcej pieniędzy, by wydawać je na inwestycje, to musimy tych pieniędzy szukać. Na samych wynagrodzeniach zarządów spółek i rad nadzorczych zaoszczędziliśmy w tym roku milion złotych.
- Zapowiadał pan również połączenie spółek. Czy jest to zamiar wciąż aktualny?
Od tego pomysłu absolutnie nie odchodzimy. Jednak składając taką deklarację nie miałem wiedzy w jakim stanie jest tabor Miejskiego Zakładu Komunikacji. Nie miałem wielu innych informacji na temat funkcjonowania spółek i pewnych zależności między nimi. Przyszłe połączenie spółek też przyniesie wymierne efekty w postaci oszczędności finansowych.
- PiS wiele mówi o konieczności wspierania lokalnych kupców. Tymczasem tyle supermarketów ile się teraz buduje w Tomaszowie Mazowieckim, nie powstało nigdy wcześniej.
To właśnie dzisiaj opodatkowane są te sklepy najwyższymi z możliwych podatków a to nie jest nasza wina, że ustawodawca wyznaczył próg podatkowy na poziomie 22.86 zł (podatek od nieruchomości przyp. red.). Robimy wszystko by zniechęcić do powstawania kolejnych supermarketów w mieście. Nie możemy jednak działać niezgodnie z prawem. Jeżeli prawo dopuszcza powstawanie takich sklepów to my nie możemy nic z tym zrobić. Zdajemy sobie natomiast sprawę jak negatywnie wpływają one na lokalny rynek. Czekamy też na zapowiedzianą ustawę o opodatkowaniu sklepów wielkopowierzchniowych.
- Chyba jednak nie przez podatki droga. Obciążają one najczęściej konsumentów. Aktywność prezydenta miasta widoczna jest w sferze kulturalno rozrywkowej. Faktycznie sporo się u nas dzieje. Mówi się nawet, że jest pan tu nadaktywny. To jednak kwestia indywidualnej oceny. Ja chciałbym zapytać, co zmieni się w lokalnej kulturze, po zmianach organizacyjnych, jakie nas czekają?
Na to pytanie udzieli odpowiedzi szef Miejskiego Centrum Kultury, który zostanie wyłoniony w drodze konkursu. Ja również swoją koncepcję funkcjonowania kultury w mieście będę chciał przedstawić. W czasie kampanii wyborczej zapowiadałem, że chcemy otworzyć miasto także pod względem kulturalnym. Przez wiele lat słyszeliśmy zarzuty, że w Tomaszowie nic się nie dzieje. Dlatego staramy się kierować ofertę kulturalną do wszystkich tomaszowian. Moim zadaniem jest wychwycić tych młodych mieszkańców miasta, którzy są niesamowicie uzdolnieni. Często muzykują oni w różnych garażach, a to właśnie placówki kultury są miejsce, gdzie młodzi powinni się spotykać. Muzykę się tworzy po to, by ją komuś zaprezentować. Placówki kulturalne są nie po to, by zajmować się wąską dziedziną swej działalności, ale mają posiadać ofertę będącą odpowiedzią na zapotrzebowanie mieszkańców.
Na przykład?
Moim wielkim marzeniem jest, by w Tomaszowie funkcjonował teatr, w którym będą prezentowane sztuki nie tylko okazjonalnie, ale by repertuar przygotowywany był w ujęciu rocznym. Chciałbym też by w mieście powstała orkiestra, nie taka typowo strażacka, ale profesjonalny big band, który będzie pełnił uniwersalną rolę.
- Nie jestem zwolennikiem rozliczania kogokolwiek z obietnic wyborczych po roku zarządzania miastem czy powiatem, bo jest to zwyczajnie, moim zdaniem niemądre. Mimo wszystko komentarz dotyczący bezpłatnego MZK czy strefy płatnego parkowania byłby wskazany, chociażby ze względu na liczne komentarze na ten temat.
Z likwidacji strefy płatnego parkowania nie wycofujemy się. Nie możemy jednak obciążać mieszkańców wypłatą odszkodowania dla firmy Projekt Parking. Dlatego doszliśmy do wniosku, że podejmiemy się negocjacji. Były one bardzo trudne ale zakończyły się sukcesem.. Firma chyba nigdzie indziej nie poszła na tak dalekie ustępstwa. W 2017 roku, kiedy skończy się umowa, nie przewidujemy jej przedłużenia. Chociaż wciąż rozważamy możliwość utrzymania stref płatnego parkowania w tak newralgicznych miejscach jak okolice urzędów i Plac Kościuszki. Odbywać się to będzie jednak na innych zasadach niż obecnie.
Odnośnie MZK, to mamy już przygotowany wniosek o dofinansowanie nowych autobusów i czekamy tylko na ogłoszenie konkursu, którego spodziewamy się przed końcem tego roku. Aplikujemy o 20 autobusów pełno gabarytowych i pięć mniejszych. Będą o wiele niższe koszty eksploatacji. Autobusy, które posiadamy nie są w stanie zabezpieczyć wzmożonego ruchu pasażerskiego, jakiego spodziewamy się po wprowadzeniu bezpłatnej komunikacji dla mieszkańców Tomaszowa. Niektóre z autobusów mają 30 lat i ledwie jeżdżą. Obecnie planujemy wprowadzenie w przyszłym roku bezpłatnych, niedzielnych kursów.
- Usługa Happy Weekend?
Przyjemny weekend z bezpłatną komunikacją miejską. Będziemy sondować jak to się sprawdza. Pracujemy też nad dostosowaniem rozkładu jazdy, który funkcjonował będzie na zasadzie pajęczyny, gdzie pasażerowie będą mogli się przesiąść bez konieczności kasowania biletu itd.
- W sondzie Dziennika Łódzkiego 51% tomaszowian źle ocenia pierwszy rok Pańskiej Prezydentury. Skomentuje to pan jakoś? Co może przekonać do Pana, Pańskich przeciwników. Co zrobić by tą proporcję odwrócić?
Nigdy nie przywiązuję specjalnej wagi do sondaży. Rządzą się one swoimi prawami. Robię wszystko co mogę i pracuję wytrwale na to, by nasze miasto się zmieniało. Jestem przekonany, że mieszkańcy wcześniej czy później to docenią.
Czy Pańskie dobre relacje z władzami centralnymi przełożą się na jakieś korzyści dla mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego?
Będziemy zabiegać przede wszystkim o budowę obwodnicy Tomaszowa, bo transport ciężki spędza sen z powiek wielu mieszkańców.
Są też inne ważne sprawy do załatwienia, jak chociażby uniezależnienie się od wody dostarczanej nam przez łódzkie wodociągi. Jak tylko skończymy inwestycje związaną z kanalizacją miasta, będziemy chcieli zająć się budową studni głębinowych. Tomaszowianie muszą płacić mniej za wodę.
Chcemy też skorzystać z programu SOWA i wymienić dzięki niemu całe miejskie oświetlenie uliczne na ledowe. Koszt inwestycji oszacowaliśmy na 12 milionów złotych, a oszczędności z tego płynące w kosztach energii, to nawet 70% mniej.
Nie ukrywam, że o wielu sprawach będzie mi łatwiej rozmawiać.
Wiem, że jest Pan piłkarskim kibicem i od lat widuję Pana na meczach tomaszowskiej Lechii. Przed wyborami obiecywał Pan budowę nowego stadionu. Nie boi się Pan, że za chwilę kibice będą krzyczeć na meczu "Witko, chcemy stadionu" jak to robili poprzedniemu Prezydentowi?
Planujemy na wiosnę ruszyć z tą inwestycją. Będziemy projektować i budować równocześnie, korzystając z doświadczeń innych miast. Cykl budowlany dla takiego obiektu to dwa lata. Oglądaliśmy podobne obiekty w Ostródzie, Łomży, analizowaliśmy również obiekt w Łodzi, a w sobotę wybieramy się obejrzeć kolejny w Niecieczy.
Kto za to zapłaci? Mam na myśli budowę nie wyjazd do Niecieczy.
Stadion jest oczekiwaną inwestycją, zapłacimy my wszyscy. Przede wszystkim będziemy starać się o finansowanie zewnętrzne, ze środków Totalizatora Sportowego i Ministerstwa Sportu. Chcemy by stadion był nie tylko areną zmagań piłkarskich, ale by był obiektem wielofunkcyjnym. Cały czas nad tym pracujemy. Wystarczy wspomnieć, że robiliśmy nawet odwierty umiejscowienia wód gruntowych przy ul. Nowowiejskiej. Zastanawiamy się też nad koncepcją zlokalizowania stadionu na błoniach przy torze łyżwiarskim.
Dziękuję za rozmowę
Również dziękuję. Na koniec życząc pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, dziękuję wszystkim mieszkańcom za ten rok i proszę o wsparcie na kolejne lata, tak abyśmy mogli bez wahania powiedzieć, że mieszkamy w dobrym miejscu.
Rozmawiał Mariusz Strzępek
Od redakcji
Mamy świadomość, że rozmowa z Marcinem Witko może wzbudzić wiele, także negatywnych, emocji. Może być natomiast punktem wyjścia do ciekawej dyskusji o przyszłości miasta, z wyłączeniem złośliwości i napastliwości. Dlatego też przypominamy o naszych portalowych zasadach.
Napisz komentarz
Komentarze