Długa droga, celnicy sadyści i miłe zakończenie ciężkiego dnia czyli Welcome to China!
Rankiem, z Niko i Mannfredem, poszliśmy do punktu odprawy celno-paszportowej. Granicy pakistańsko-chińskiej, nie da się przekroczyć w inny sposób niż zorganizowanym transportem. Tutaj, celnicy mają ostemplowaną listę pasażerów, Autobus kosztuje ponad 30 dolarów i jest jedyną opcją. Jeśli naszego nazwiska nie ma na liście pasażerów, nie dostaniemy stempla w paszporcie. Dzięki mojemu fuksowi, udało mi się zaoszczędzić pieniądze, których i tak nie miałem (powiedzieli mi, że w Sost jest bankomat - niestety, informacja była nieprawidłowa).
14.04.2017 22:36
2