Drużyna z okręgu Piotrkowskiego to rywal trudny. Bilans Kleszczowian w rundzie wiosennej przed meczem z Lechią wynosił 5 zwycięstw, 4 porażki i 1 remis, czyli wciąż był dodatni mimo dwóch ostatnich słabszych spotkań.
Na początek małe niespodzianki. W wyjściowym składzie zabrakło Matysiaka, oraz Potakowskiego. Od pierwszej minuty zagrał Witczak, a do "jedenastki" powrócił Dolot. Między słupkami stanął Artur Holewiński.
Początek sobotniej gry nie był imponujący w naszym wykonaniu. Omega nie tylko skutecznie rozbijała naszą ofensywę, ale także podejmowała próbę ataku. W 13 minucie tego pojedynku udało nam się jednak wywalczyć rzut wolny na około 30 metrze od bramki rywala. Wiktor Żytek trafił w dobrze ustawiony mur. Po chwili mieliśmy swoją kolejną szansę ze stałego fragmentu gry. Tym razem jednak obejrzeliśmy dośrodkowanie na około siódmy metr i strzał głową Mateusza Milczarka. Grający dopiero trzeci mecz ligowy, po transferze do Omegi Konrad Kiepura (poprzedni klub: Skra Cz-wa) pewnie złapał piłkę po uderzeniu naszego defensora.
Po dość odważnym początku ekipy przyjezdnej w kolejnych dwóch kwadransach na boisku zaczęła dominować Lechia. W 23 minucie długim, wysokim podaniem z własnej połowy do Mireckiego popisał się Dolot. Marcin podjął próbę strzału, ale piłka wylądowała po zewnętrznej stronie siatki.
W 27 minucie nasz bramkostrzelny napastnik decyduje się na bezpośrednie uderzenie z około 17 metra i tym razem nie mamy szczęścia, gdyż do pełnego sukcesu zabrakło niewiele.
Mija pięć minut i oglądamy kolejny dobry atak zielono - czerwonych. Ładna dla oka ofensywa naszej drużyny, kończy się próbą Jardela. Piłka po strzale Brazylijczyka przechodzi przez rękawice goalkeepera Omegi po czym odbija się od poprzeczki i wraca w pole gry. W szesnastce rywala przytomnie zachował się Rozwandowicz, który skierował piłkę do siatki z około 4 metra i kibice zgromadzeni na "Stade de la Gruz" mogą się cieszyć z pierwszego gola swojej drużyny.
Lechia grała co raz lepiej. Końcowy fragment pierwszej połowy to dwie próby pokonania bramkarza gości. W 44 minucie uderzenie Mireckiego ląduje na poprzeczce bramki Omegi. Chwilę później oglądamy piękne przejście z obrony do ataku w którym uczestniczą Mirecki, Szymczak i Jardel. Całość kończy się skutecznym trafieniem tego ostatniego. Lechia po 45 minutach wygrywa 2:0.
Druga połowę rozpoczęliśmy z ogromnym animuszem. W 48 minucie wysokie podanie w pole karne z rzutu wolnego dobrze "szczupakiem" zamyka Żytek. Przyjezdnych od utraty gola ratuje słupek. W 50 minucie dobry pressing w naszym wykonaniu w środkowej strefie boiska nagrodzony jest akcją Rozwandowicz, po której piłkarz znajduje się w sytuacji "sam na sam" z Kiepurą. Chłodna głowa, dobrze ułożona głowa i możemy się cieszyć z trzeciego gola, a szóstego już w tym sezonie Jakuba.
Lechia panowała na murawie i stwarzała kolejne okazji. Zawodziła jednak skuteczność. Swój dorobek bramkowy w szczególności mógł poprawić Mirecki, ale nasz "as" nie miał dzisiaj szczęścia.
Marcin zdołał jednak zaznaczyć jeszcze swoją obecność w protokołach meczowych. W ostatniej akcji meczu był gracz WOY Bukowiec wpadł w pole karne gości, po czym zszedł do linii końcowej i wyłożył futbolówkę Dawidowi Stańdo. "Tadkowi" nie pozostało nic innego jak strzelić gola numer cztery.
Gospodarze po znakomitym meczu odnoszą swoje najwyższe zwycięstwo w sezonie, miejsce w tabeli wciąż jednak trzynaste, a przed nami bardzo trudny mecz w Wieluniu, oraz półfinał wojewódzkiego etapu rozgrywek Pucharu Polski z Pelikanem Łowicz.
RKS Lechia - Omega Kleszczów 4:0 (2:0)
1:0 Rozwandowicz 32"
2:0 Jardel 45"
3:0 Rozwandowicz 50"
4:0 Stańdo 90+2
RKS Lechia: Holewiński, Prusinowski, Matuszczyk, Dolot, Milczarek (73" Majchrowski), Żytek, Szymczak, Witczak (46" Potakowski), Mirecki, Rozwandowicz (77" Rozwandowicz), Jardel (83" Król).
Omega: Kiepura - Łucki, Słomian, Kowalski, Jacak, Zawodziński (60" Kolasa), Marciniak, Olejnik (75" Dryja), Wałęski (60" Kabziński), Czaplarski (80" Pędziwiatr), Cukiernik
Po 29 kolejce spotkań Radomiak może być już pewny mistrzostwa. Dzisiaj drużyna zwyciężyła 2:1 Pilicę Białobrzegi. Do zakończenia sezonu pozostało 5 kolejek. Co wiecej piłkarze naszego ostatniego ligowego rywala w tym sezonie, za tydzień dostaną trzy punkty za mecz z GKP Targówek, który wycofał się z rundy rewanżowej. Nowym mistrzom gratulujemy sukcesu i życzymy awansu do drugiej ligi.
Napisz komentarz
Komentarze