W swoich szesnastu pojedynkach nasz dzisiejszy rywal tylko trzykrotnie gubił punkty. Bilans podopiecznych Jacka Magnuszewskiego przed dzisiejszym spotkaniem wynosił 39 punktów (12:3:1) Zielono – czerwoni uzbierali tych punktów o dziewiętnaście mniej, jednak my liczyliśmy na dobrą postawę Tomaszowian w postaci wyrównanej gry.
Niedzielna potyczka rozpoczęła się minutą ciszy. Tomaszowscy kibice, oraz ci przyjezdni z Radomia minutą ciszy uczcili pamięć byłego piłkarza Lechii - Kazimierza Pietruszczaka.
Po chwili nastąpił pierwszy gwizdek arbitra głównego Błażeja Pietrzaka z Łodzi. Pierwsze minuty należały do drużyny gości. Piłkarze lidera skutecznym pressingiem na całej płycie boiska nie pozwalali Lechistom na swobodną grę pozycyjną.
Gospodarze przetrwali jednak swój pierwszy trudny moment i w 8 minucie zaprezentowali nam pierwszą dobrą ofensywę, który powinna zakończyć się rzutem karnym.
Akcja lewą stroną kończy się strzałem za pola karnego, ustawionego na lewym skrzydle Prusinowskiego. Silnie uderzona piłka odbija się od ręki piłkarza gości, jednak gwizdek sędziego głównego milczy.
Mijają cztery minuty i po raz pierwszym w tym meczu musi wykazać się bramkarz Radomiaka – Michał Kula. Wiktor Żytek posyła mocną, wysoką piłkę do ustawionego w polu karnym przyjezdnych Mireckiego.
Zagranie pomocnika gospodarzy niespodziewanie przybiera jednak formę strzału, bowiem Mirecki minął się z piłką, a goalkeeper gości o mało, co nie został zaskoczony precyzyjnym uderzeniem w lewy róg bramki. Kula stanął jednak na wysokości zadania i udaną interwencją nie dał się pokonać.
Lechia grała co raz lepiej. Lider niczym nie zaskoczył podopiecznych Dariusza Rogulskiego.
W 22 minucie kapitalna indywidualną akcją skrzydłem i zejściem do środka popisał się Potakowski. Lechista całość zakończył strzałem z około 14 metra, a Michał Kula ponownie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.
W 24 minucie Holewiński wybiega z bramki i nieudanym zagraniem głową posyła piłkę pod nogi rywala. Gracze Radomiaka nie potrafią jednak skorzystać z prezentu naszego bramkarza i na tablicy wyników wciąż widnieje bezbramkowy remis.
W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony gra się lekko wyrównuje. W 38 minucie rywale byli bliscy strzelenia gola. Błąd Dolota w na 35 metrze połowy Lechii, kończy się szybką ofensywą gości i dość mocną próbą uderzenia. Na szczęście nasz rosły defensor zdołał naprawić swój błąd dobrym blokiem.
Mija 42 minuta. Lechia spokojnym atakiem pozycyjnym stara się przełamać linię obrony rywala. W wydawało by się bezpiecznej sytuacji Wiktor Żytek traci piłkę w środku pola na rzecz piłkarzy Radomiaka. Kolejny szybki atak kończy się faulem jednego z Lechistów na około 25 – 30 metrze.Do piłki podchodzi Aleksiej Dubina.
Piłkarz urodzony w Białorusi bezpośrednio uderza na bramkę. Holewiński próbuje interweniować, jednak nie daje rady i piłka po dłoni Artura wpada do siatki. Lechia od 43 minuty przegrywa 0:1.
Gospodarze się nie poddają. W 45 minucie oglądamy zamieszanie w polu karnym gości. Jeden z naszych graczy przy próbie strzału zostaje popchnięty i pada na murawę, ale arbiter z Łodzi nie dopatrzył się przewinienia. Kolejna kontrowersyjna sytuacja.
Po chwili piłkarze schodzą na przerwę. Niestety mimo bardzo dobrej gry i kilku dobrych okazji na prowadzenie to lider z Radomia strzelił gola i był bliżej wygranej. Powiem szczerze już dawno nie było mi tak szkoda chłopaków, gdyż nie można było im odmówić ambicji i boiskowej walki.
Po przerwie Lechia rzuciła się do odrabiania strat. Dobrą piłkę posłaną ze skrzydła dobrze „zamknął” Jardel. Kula po raz kolejny w meczu stanął jednak na wysokości zadanie.
W 50 minucie oglądamy strzał z dystansu piłkarza Radomiaka. Futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką bramki Artura.
Mijają trzy minuty i grający ambitnie Lechiści otrzymują „nóż w plecy” od arbitra meczu. Wydaje się iż, zawodnik gości chcąc oddać strzał na bramkę Holewińskiego z około 12 – 14 metra, trafia nie w piłkę, a w nogę jednego z naszych defensorów, po czym pada na murawę i arbiter wskazuje na jedenasty metr. Prawidłowość tej decyzji wykażą jednak powtórki wideo.
Stały fragment gry na gola precyzyjnym strzałem zamienia Jakub Cieciura. Artur mimo tego, iż wyczuł kierunek uderzenia zawodnika gości - nie miała szans na skuteczną obronę.
Lechia mimo starań i kilku dobrych okazji nie zdołała strzelić nawet gola kontaktowego i piłkarską jesień sezonu 2014/2015 kończy na 13 miejscu w tabeli.
Można powiedzieć że pozostał żal. Dobry wynik z liderem był blisko. Szczególnie szkoda pierwszej połowy, którą nasi piłkarze zagrali na wysokim poziomie. Dość "dziwny" rzut karny podyktowany w pierwszym kwadransie drugiej odsłony ustawił ten pojedynek w dalszym jego przebiegu.
RKS Lechia – Radomiak Radom 0:2 (0:1)
43” Aleksiej Dubina
53” Jakub Cieciura
Skład: Holewiński – Matysiak (75′ Rakowski), Dolot, Cyran, Milczarek (59′ Broniarek) – Potakowski (67′ Wiejak), Żytek, Szymczak, Prusinowski (67′ Witczak) – Jardel, Mirecki.
Napisz komentarz
Komentarze