Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:07
Reklama
Reklama

MKS Kutno znika z piłkarskiej mapy Polski

Trzecioligowy klub MKS Kutno przestaje istnieć.

Na walnym zebraniu Miejskiego Klubu Sportowego "Kutno" podjęto decyzję o likwidacji stowarzyszenia. Oznacza to, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy kutnowskiego klubu na boiskach III ligi łódzko-mazowieckiej. Za likwidacją stowarzyszenia było 53 członków, 6 się wstrzymało, nikt nie głosował przeciw. Piłką nożną w Kutnie zajmować ma się teraz nowe stowarzyszenie, które po cichu zostało powołane jeszcze przed dzisiejszym spotkaniem.

 

Walne zebranie rozpoczęło się od głośnych deklaracji.

 

 - Nie mamy teraz tajemnic. Obraz jest taki, jaki jest. Chciałbym nadmienić jedną rzecz. Nie było żadnej defraudacji, żadnej "lewizny". Nikt nikomu nic nie zabrał czy też ukradł. Zła rachunkowość i polityka finansowa doprowadziła do takiej sytuacji - rozpoczął Piotr Bajda.

 

 

Następnie do mikrofonu zaproszony został Paweł Ślęzak, który przedstawił wstępne informacje odnośnie dalszej działalności kutnowskiego klubu.

 

- Dwa tygodnie temu zwróciłem się z prośbą o podjęcie kroków na rozwiązanie sytuacji, w której się znaleźliśmy. Wszyscy wiemy, jak to wygląda z wyników audytu. Zwracam się do mediów, aby to podkreślić, że żadne pieniądze nie zostały zdefraudowane. Po prostu jest to wynikiem takiej a nie innej gospodarki. Były większe wydatki niż wpływy i skończyło się jak widać - mówił Paweł Ślęzak.

 

Były trener kutnowskiego klubu następnie przedstawił plan naprawczy.

 

- Pojawił się partner, który pozwoli nam na honorowe wyjście z tej sytuacji. Wiemy, że mamy wierzycieli wśród pożyczkodawców, którzy pożyczyli klubowi pieniądze na działalność. Są też pieniądze z miasta, z których musimy się rozliczyć. Nie ma takiego Mikołaja, który da nam 800 tys. zł i powie "bawcie się dalej". Aby odbudować czy też zacząć wszystko należy klub rozwiązać - dodał.

 

Za rozwiązaniem optował również obecny prezes MKS-u.

- Likwidacja klubu musi nastąpić - przekonywał P. Bajda.

 

Z sali padło pytanie, jaką kwotę miałby wyłożyć partner, w tym przypadku Unia Warszawa, która miałaby wykupić od "Miejskich" licencję na grę na czwartym poziomie rozgrywkowym. Prezes klubu, jak i również Paweł Ślęzak nie chcieli podać jednak konkretnej kwoty. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć w grę wchodzi prawie 500 tys. złotych. Pozyskane pieniądze miałyby zostać przekazane na spłatę zobowiązań wobec miasta, piłkarzy, sztabu czy pracowników zatrudnionych w klubie przy Kościuszki 26.

 

Co dalej z kutnowską piłką?

W trakcie spotkania wyszło na jaw, że wczoraj w gronie zaufanych osób Dominik Tomczak powołał nowe stowarzyszenie pod nazwą Klub Sportowy "Kutno". W poczet zarządu weszli Piotr Bajda, Piotr Bugaj, Michał Gens, Zbigniew Tomczak oraz Dominik Tomczak. Ten ostatni będzie prezesem nowego klubu. KS "Kutno" będzie oficjalnym spadkobiercą kutnowskiego MKS-u.

 

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie kibice zgromadzeni przy Kościuszki 26 będą emocjonować się pojedynkami w dawnej okręgówce.

 

- Nowy klub zacznie od Ligi Seniorów. Chociaż powinien od A klasy, jednak Łódzki Związek Piłki Nożnej ze względu na dobrą współpracę z Kutnem przychylił się nad prośbą o wyższą klasę rozgrywkową - przekonywali ustępujący włodarze.

 

Wszystko będzie jawne, ale nie dla wszystkich

Jak przekonywał Dominik Tomczak wszystkie decyzje podjęte w nowym stowarzyszeniu będą publikowane w mediach, a także każdy członek będzie mógł przyjść do klubu i zobaczyć papiery.

Jednak nie tak łatwo będzie można zostać członkiem. Potencjalny kandydat będzie musiał opłacić wpisowe w wysokości 20 zł, składkę roczną 80 zł, a także wypełnić podanie i liczyć na pozytywne rozpatrzenie przez zarząd.

- Nie chcemy w klubie osób, które rzucają nam kłody pod nogi. Na poprzednich zebraniach widziałem tylko trzy osoby, które się udzielały i to z nimi chcę współpracować. Reszta jest mi niepotrzebna - komentował D. Tomczak.

 

Problem z głosowaniem. "Kończmy, bo mecz"

Najważniejszym punktem walnego zebrania były głosowania, pomimo początkowych problemów - świeżo upieczony prezes Dominik Tomczak zapomniał się bowiem wpisać na listę. W pierwszej kolejności członkowie zadecydowali za przyjęciem uchwały o dymisji zarządu klubu i komisji rewizyjnej. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 57 członków, 1 był przeciw i 1 się wstrzymał.

 

Następnie 53 członków opowiedziało się za połączeniem obu klubów. Jedna osoba więcej wyraziła poparcie dla otwarcia likwidacji stowarzyszenia. W skład likwidatorów weszli Piotr Bajda, Wiesław Wasilewski i Anita Bończak.

 

Gdy głosowania już się skończyły spotkaniu ton nadał Paweł Ślęzak, który pośpieszał prezesa, bo... trwa mecz.

 

Gorzkie słowa na koniec

Mimo pośpieszeń na sam koniec głos zabrał Jacek Czekalski, który nie szczędził ostrych słów w kierunku osób, które doprowadziły do takiej sytuacji. Obecne rozwiązanie również nie przypadło mu do gustu.

 

- Dobrze, że ktoś chociaż na końcu zauważył drużyny młodzieżowe, które przez lata były traktowane jako piąte koło u wozu. Nikt nie chciał się nimi nigdy zająć, a dzisiaj może mielibyśmy drużynę w III lidze składającą się z wychowanków. Nie byłoby sytuacji, że musimy zajmować się likwidacją klubu. Po dwudziestu latach tracimy swoją tożsamość, zaczynamy wszystko od nowa. Nie jest to dla mnie radosna chwila, nie podoba mi się to, co dzisiaj zaszło. Nie rozumiem, jak można doprowadzić do takiego stanu i nikt za to nie odpowie. Podejście niektórych ludzi jest zatrważające. Dwadzieścia lat pracowałem dla tego klubu i teksty o zaczęciu wszystkiego są dla mnie bolesne. Ja odbieram to jako osobistą porażkę - skomentował J. Czekalski.

 

Przemówienie zostało nagrodzone brawami m.in. przez osoby głosujące za rozwiązaniem klubu. Ot, kutnowskie społeczeństwo

 

źródło: kutno.net.pl

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

04.07.2014 01:15
To ma że zespoły z obu miast miały grać w ze sobą w jednej lidze :) Jak cię nie interesuje temat 3 ligi to po w art zajrzałeś?

krzyno 03.07.2014 23:47
co ma Kutno do Tomaszowa??? gdzie to ku... leży parafrazując Roberta Górskiego

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama