- środa 5.II.2014 r. Caro Rzeczyca – Norwid Częstochowa 3:0 (25:21, 25:23, 25:22)
Środowy mecz z Częstochową był jednym z dziwniejszych w historii występów Caro. Wszystkie trzy sety bliźniaczo podobne. W każdym z nich (tyle, że w różnych jego fazach) przewagę mieli goście. Gdy jednak dochodziło do rozstrzygnięcia, nasi robili wynik. Było trochę chaotycznie, trochę nerwowo, ale statystyki meczowe wyglądają dobrze. Prawdziwe „wejście smoka” w secie numer trzy, zaliczył Jędrzej Wilkoński. Ku uciesze publiczności, nasz zawodnik wielokrotnie odważnie a zarazem skutecznie zaatakował zagrywką. Z dużą swobodą kończył też ataki, czym walnie przyczynił się do zwycięstwa w secie i całym meczu.
Pomimo, że była środa, trybuny w rzeczyckiej hali były pełne. Doping jak zwykle na najwyższym poziomie
Skład Caro: Latocha, Krymarys, Sobczyński, Kiraga, Michał Koryciński, Spychała, Makowski. Na zmiany wchodzili: Sobczak i Wilkoński, Kucharski.
- sobota 8.II.2014 r. Caro Rzeczyca – SMS Spała 1:3 (18:25, 19:25. 25:23, 23:25)
Gra z SMS-em i to w dodatku u nich, to najtrudniejsze wyzwanie dla naszej drużyny w tym sezonie. Mimo przegranej, warto jednak podkreślić, że po takim meczu, można nadal patrzeć optymistycznie w przyszłość. Pierwsze dwa sety bardzo podobne. Do połowy wyrównana walka. Później jednak gospodarze odjeżdżali i wygrywali pewnie. Gdyby ktoś nie widział gry i znał tylko wyniki, mógłby powiedzieć, że SMS miał zdecydowaną przewagę. Tak jednak nie było. Nie było tak tym bardziej w secie trzecim, gdzie nasi wreszcie pokazali i uwierzyli zarazem, że z SMS-sem też można wygrywać. Zapachniało na dobre zdobyczą punktową, gdyw czwartym secie na tablicy wyników, widniał rezultat 10:5 dla Caro. Zabrakło jednak konsekwencji. Gospodarze odrobili straty a w końcówce znów okazali się skuteczniejsi. Ten mecz pozwala jednak uwierzyć, że Caro może wygrać z SMS-em. Okazja ku temu będzie już wkrótce w Rzeczycy.
Skład Caro: Latocha, Krymarys, Sobczyński, Kiraga, Michał Koryciński, Spychała, Makowski. Na zmiany wchodzili: Sobczak i Wilkoński, Kucharski.
Trener Sobczyński po meczu powiedział: Szkoda, że nie udało się zdobyć w Spale choćby jednego punktu. Nie mam jednak pretensji do zawodników. To był wyrównany mecz a szansa na lepszy wynik była na wyciągnięcie ręki.
Na trybunach znów dominowali zdecydowanie kibice Caro.
W obydwu meczach nie wystąpił Łukasz Staniewski. Nasz środkowy na treningu nabawił się kontuzji. Ma szwy na lewej ręce i przez kilkanaście dni będzie wyłączony z gry.
Nadal jest szansa na awans do I ligi. Wyniki i układ gier pozwalają realnie o tym myśleć. Teraz już jednak trzeba wygrywać. Najbliższy mecz w sobotę 15-go lutego. Ekipa Caro podejmować będzie we własnej hali Czarnych Wirex Rząśnia. Wszystkich kibiców gorąco zapraszamy.
Napisz komentarz
Komentarze