Żubry - Rookie Team 75:46 (24:14, 20:7, 9:13, 22:12)
Jako pierwszych na parkiecie obejrzeliśmy walczących o czwarte miejsce zespół Żubrów, oraz Rookie Team. Już w pierwsze kwarcie, swoją koszykarską siłę pokazał Dawid Smolarek, który rzucając 12 pkt. w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa Żubrów 24:12. W drugiej odsłonie Żubry podwyższyły prowadzenie. Smolarka rzutami dystansowymi zaczął wspierać Zimnicki i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:21. Losy meczu zostały przesądzone, więc drużynie Rookie Team pozostawała walka o jak najlepszy rezultat. Trzecią kwartę ROOKIE wygrało 13: 9, jednak w ostatniej odsłonie ponownie swój szósty bieg włączył Smolarek, który zdobywając 14 punktów i gromadząc ich 37 w całym spotkaniu, w niedzielne przedpołudnie wybił rywalom basket z głów.
ŻUBRY: Smolarek 37; Cymerman 13; Kamiński; 12 Zimnicki 9;; Biegun2; Przybysz; 2
ROOKIE: Wójciak 16; Pluta; 15; Pigoń 8; Bruderek 4; Ogórek 3;
MAT - Tsunami 51:46 (21:14, 16:12, 7:12, 7:8)
Mecz pomiędzy wiceliderem a trzecim zespołem ligi miał dwa oblicza. W pierwszej kwarcie MAT dzięki bardzo dobrej grze zespołowej, oraz dobrej skuteczności Tomasza Michalskiego (8 pkt.) szybko osiągnął prowadzenie. Wynik 21: 14 nie przekreślał jednak szans na zwycięstwo TSUNAMI. Druga część gry to ponownie pokaz siły gry zespołowej. MAT na długą przerwę schodził z przewagą jedenastu punktów. Po przerwie w drużynie MAT coś się jednak zacięło. Sytuację tą wykorzystał Kamil Siwek, który rzucając 8 pkt. w znacznym stopniu przyczynił się zmniejszenia przewagi rywala do 6 punktów. W ostatniej kwarcie czekały nas nie lada emocji. Co raz, większe zmęczenie zawodników obu drużyn, oraz silna defensywa przyczyniły się do nieskutecznej gry zarówno MAT, jak i TSUNAMI. Ci drudzy zdołali jednak złapać kontakt z rywalem. Na 4 minuty i 7 sekund przed ostatnią syreną MAT prowadził z Tsunami już tylko różnica dwóch „oczek” 46:44. Niestety w końcówce meczu ekipa Tsunami grała nerwowo i popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów. MAT nie potrafił tego wykorzystać w 100 procentach, ale szczęśliwie zdołał dowieźć zwycięstwo 51:46.
MAT: T. Michalski 17; Michałowicz 10; Wąs 10; Dębowski 6; Seliga 6; Dula 2
TSUNAMI: Siwek 16; Wlazło 12; Stasiołek 10; Franczak 4; Chodera 2; Wereszka 2
TOMY Brothers - PLAN Old &Boys 64:69 (19:13, 11:20, 11:18, 23:18)
Pojedynek ten miał być hitem ósmej kolejki i takim był. Już od pierwszych minut znakomicie zagrał zespół TOMY, który wykorzystał nieskuteczność graczy lidera. Szybkie prowadzenie 10:3 przez „Braci” zapowiadało nam znakomite emocje. Fantastycznie spisywał się Kupczyk, która aż trzykrotnie trafił do kosza rywali z odległości „6.75”.
Po drugiej stronie także obejrzeliśmy sporo rzutów z dystansu. Celnym trafieniami z 3 punkty wykazali się: Dąbrowski, Roguziński i Miazga, jednak skuteczność graczy PLAN pozostawiała wiele do życzenia.
W drugiej odsłonie zawodnicy obu drużyn, kontynuowali dobrą defensywę i słabą ofensywę. Ciężar gry drużyny lidera wziął na siebie Arek Karkocha, który popisał się dwoma udanymi akcjami „2+1”.
W połowie drugiej kwarty mieliśmy, więc remis po 25:25. „Bracia” nie dali się jednak stłamsić i ponownie odskoczyli na pięć „oczek”. Końcówka połowy należała jednak do Planu. Świetna dyspozycja podkoszowa Wójcika, oraz celna „trójka” w końcówce Karkochy przypieczętowały sukces w postaci wyniku 33:30.
Po zmianie stron, rezultat wciąż pozostawał otwarty. Wynik oscylował w granicach 5 punktów przewagi (39:34). Celny rzut Wójcika, oraz Malczewskiego doprowadziły ponownie do kontaktu TOMY z rywalem (39:38).
Na twarzach zawodników TOMY, co raz bardziej widać było zmęczenie. Dawał znać o sobie brak Dróżdża. Kupczyk tym razem nie miał wsparcia w kolegach. Słabo spisywał się Michoń, który starał się pomóc partnerowi z zespołu, jednak był nieskuteczny.
Po drugiej stronie parkietu ponownie szalał Karkocha, który po trzeciej partii do swojego dorobku mógł dodać 10 punktów. Po trzech odsłonach TOMY przegrywało z PLANEM 41: 51 i zwycięstwie Bracia mogli już pomarzyć.
W ostatniej kwarcie zmordowany Kupczyk robił co mógł, ale jego 13 punktów nie wystarczyło, chociaż przez chwilę wydawało się, iż TOMY będzie w stanie nawiązać jeszcze walkę. Na pięć minut przed końcową syreną różnica punktowa PLAN zmniejszyła się do pięciu punktów (59:54), ale lider nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa i ostatecznie pojedynek zamykający ósmą kolejkę zakończył się rezultatem 69:60.
PLAN: Karkocha 25; Wójcik 17; Roguziński 9; Dąbrowski 9; Miazga 5; Stawicki 4
TOMY: Kupczyk 38; Michoń 11; Wawrzyniak 6; Malczewski; 5; Wójcik 2; Buliński 2
Napisz komentarz
Komentarze