- Podszedl do mnie jakiś wielki łysy facet i kazał oddać drzewce od transparentu - mówi Robert Frycz. - Wcześniej chciał żebym ten transparent wyniósł poza teren imprezy masowej. Nie było ważne, że wszedłem z transparentem na teren imprezy, że przechodzilem obok kilkunastu policjantów (po cywilu i umundurowanych) no i samych ochroniarzy. Zatrzymali mnie dopiero 30 min po moim wejściu i siłą odprowadzili mnie do wyjścia. Potraktowali mnie jak kogoś, kto zakłóca imprezę a ja sobie stałem spokojnie ze złożonym transparentem - czyli nawet go nie rozkladalem. Czekałem by to zrobic jak Bronisław Komorowski będzie przemawiał. Stanowczo żądałem, by mnie puścili i nie dotykali, bo sam mogę iść. Nie słuchali. Strasznie boli mnie bark i mam siniaki od łapsk ochroniarzy.
Antykomor zamierza zrobić obdukcję i żądać zadośćuczynienia od osób, któe go poturbowały. Transparent był wcześniej rozwieszony w okolicaach jednej ze spalskich restauracji. Przechodziło obok niego wielu policjantów i nikt nie zwracał na niego uwagi. Pozostał on także obojętny oficerom Biura Ochrony Rządu.
Samego zajścia nie komentujemy. Pozostawiamy ocenę naszym czytelnikom. Transparent możecie obejrzeć na zamieszczonej poniżej fotografii.
Napisz komentarz
Komentarze