O tym, co się dzieje w klubie Lechii, od strony organizacyjnej można by dobrą książkę napisać. Kiedy wydaje się, iż wszystko idzie w dobrym kierunku, po raz kolejny zarządzający strzelają sobie kolejną „bramkę samobójczą”.
Zanim przejdę do konkretów, przytoczę pewną definicję.
Public relations (PR) - publiczne relacje, kontakty z otoczeniem - dotyczą kształtowania stosunków publicznie działającego podmiotu z jego otoczeniem. Cele działań Public Relations to dbałość o dobry wizerunek, akceptację i życzliwość wobec działań danej osoby lub firmy (źródło: Wikipedia).
LAS VEGAS POWER ENERGY DRINK trzyma poziom i swoją markę promuje w doskonały i profesjonalny sposób. Zarząd KP RKS Lechia na czele z prezesem nie idzie jednak w ślady sponsora i nie potrafi tego przełożyć na PR klubu a szkoda, bo materiał do promocji marki jest doskonały:
Niestety w klubie wizerunek kuleje. Wszyscy niby chcą dobrego PR, a jednak coś nie wychodzi.
- dziwne i wręcz komiczne zwolnienia trenerów i przywracania ich na stanowisko
- odmowa akredytacji (mimo jak nam się wydawało dobrej współpracy) dla współpracownika Nasz Tomaszów, który Lechię wspiera od lat i tak naprawdę wypromował klub w elektronicznych mediach tworząc pierwszą relację tekstową, fotorelację, video, oraz film promocyjny (oficjalny powód: brak legitymacji dla dziennikarza obywatelskiego). Na bazie wszystkich doświadczeń naszego portalu powstała oficjalna strona.
- porażka organizacyjna na meczu Pucharu Polski z GKS Tychy
- konflikty i brak porozumienia z najwierniejszymi kibicami, a przez to zakazy stadionowe, które wg. naszych nieoficjalnych informacji mogą skończyć się w mediach ogólnopolskich, u Rzecznika Praw Kibiców, a także u Rzecznika Praw Obywatelskich.
Odpowiedzią na te „punkty” jest fakt, iż trener Majic pochylił głowę i przyjął propozycję powrotu na ławkę, my dzisiaj płacimy za bilet, a kibice…. dzisiaj składają skargę, a jutro nie. Jedno jest pewne, coś szwankuje i jedno nieporozumienie, ciągnie za sobą drugie.
W dniu dzisiejszym pojawił się oficjalny komunikat dotyczący stanowiska klubu w sprawie odmowy przyjęcia kibiców Lechii przez Widzew Łódź, a brzmi on: „Wyjazdowy mecz z Widzewem II Łódź, który odbędzie się 24 sierpnia 2013r. o godz. 17.00 odbędzie się bez kibiców Lechii. Poniżej zamieściliśmy pismo w tej sprawie. Jednocześnie informujemy, iż w sezonie wiosennym podejmiemy taką samą decyzję dla kibiców Widzewa.”
Ktoś po prostu wpadł na świetny pomysł w stylu: „mama, Jasio zabrał mi w piaskownicy zabawkę, to zabiorę jego”
Wszystko fajnie ekstra, tyle, że nie pomyślano, iż kibice Lechii to także kibice Widzewa. Ja teraz zadam, więc pytania?
- Na jakiej podstawie odbywać się będzie selekcja na tym meczu, bowiem jako kibic Widzewa i Lechii, zamierzam przywdziać na ten wyjątkowy pojedynek koszulkę Widzewa i Szalik Lechii, ewentualnie w odwrotnych proporcjach?
- Co będzie decydować o tym, który kibic jest fanem Widzewa, a który Lechii?
- Czy mając czerwoną koszulkę RTS-u już jestem wg. organizatorów kibicem Widzewa?
Na te pytania - odpowiedzi po prostu nie ma. Widzew nie chce wpuścić kibiców z Tomaszowa, a zarząd Lechii w odpowiedzi zrobił najgorszy krok z możliwych i w całej tej dziecinadzie zachował się tak samo dziecinnie nie analizując pewnych faktów.
W Łodzi pierwsze skrzypce gra Widzew, ale ten pierwszy, grający w Ekstraklasie, który najprawdopodobniej skupi całą uwagę łódzkich kibiców, grając swój kolejny mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Grupka ludzi z Łodzi, którzy tu przyjadą wiosną, będzie zapewne znikoma i jedynie rodowici Tomaszowianie z FC TM, Ultrasi RTS-u z Niewiadowa i Koluszek, także ci którzy kibicują obu klubom, nie wejdą na to spotkanie (no chyba że nie założą czerwonych koszulek, bądź nie zabiorą szalików w czerwonych barwach).
Panowie nie idźcie tą drogą.
Napisz komentarz
Komentarze