Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 stycznia 2025 18:44
Reklama
Reklama

Wygrana na zakończenie - relacja

W dniu dzisiejszym, na stadionie przy ulicy Nowowiejskiej, piłkarze Lechii rozegrali swój ostatni mecz sezonu 2012/2013. Przeciwnikiem był Mazur Karczew

Mecz kończący dobry występy beniaminka z Tomaszowa przyciągnął niezbyt dużą liczbę kibiców. Zapewne związane, było to z festiwalem „….a może byśmy tak wpadli na dzień do Tomaszowa”.

 

Lechia do meczu przystąpiła bez Dolota, który dostał wolne, oraz poobijanego w finale Pucharu Polski Matysiaka.

 

Skład: Chachuła – Król, Cyran, Milczarek, Morgaś, Witczak, Potakowski, Tonowicz, Szymczak, Piechna, Rakowski

 

Ci, którzy jednak z różnych powodów nie mogli zawitać na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej mogą żałować – obejrzeliśmy naprawdę ciekawe widowisko.

 

Od pierwszej minuty Lechiści zdołali narzucić własny styl gry. Już w 5 minucie Piechna ładnie wyłożył piłkę Witczakowi, który uderzył z ostrego kąta. Strzał naszego pomocnika był minimalnie niecelny.

 

Dwie minuty później defensywa gości popełniła błąd, po której, jeden z naszych graczy próbował pokonać bramkarza z 18 metra. Piłka niestety przeleciała wysoko nad poprzeczką.

 

Lechia kontynuowała swoją dobrą ofensywę i w 14 minucie popisała się kolejną ładną akcją. Potakowski popisał się pięknym rajdem skrzydłem, po czym wyłożył futbolówkę Szymczakowi. Kapitan Lechii miał wyborną okazję do strzelenia pierwszego gola, ale nie trafił w piłkę.

 

W 22 minucie defensywa gości popełnia drugi, poważny błąd. Tym razem mogła paść bramka samobójcza.

 

Lechia prowadziła grę, jednak nie potrafiła wykorzystać swoich sytuacji. W 25 minucie Tomaszowianom mogło się to odbić czkawką, bowiem napastnik Karczewa trafił w słupek bramki Chachuły.

 

Nasi chłopcy zareagowali ekspresyjnie i odpowiedzieli już niespełna 120 sekund później. Rzut wolny, dośrodkowanie w pole karne, niepewne zachowanie defensywy, Cyran dokłada nogę i nieliczna publiczność miała pierwszy powód do radości. Kamil przytomnym zachowaniem w „16” wyprowadza zespół gospodarzy na prowadzenie.  

 

Jest to nasz 30 gol w lidze, więc honor uratowany. Mamy średnią 1.0 bramki na mecz.

 

Kolejne minuty upływały, jednak wynik w pierwszej połowie pojedynku nie uległ już zmianie. Lechia gra swój atak pozycyjny. Karczew niestety nie potrafi pokazać swoich atutów.

 

W drugiej połowie, jednak rywal już zagrał dużo lepiej i odważniej. Jednak to zielono czerwoni dali o sobie znać, jako w pierwsi.

 

W 56 minucie Rakowski otrzymuje piłkę na 7-8 metr, po czym, będący w dobrej sytuacji strzeleckiej napastnik, uderza na bramkę rywala. Goalkeeper nie popełnia błędu, jednak futbolówka wraca pod nogi Kacpra, a ten poprawia to, co popsuł kilka sekund wcześniej i zdobywa swojego siódmego gola w sezonie, stając się najlepszym strzelcem Lechii w lidze.

 

Radość nasza nie trwała długo. W 60 minucie zawodnik Karczewa strzela precyzyjnie z 11 metrów i Chachuła jest bez szans. Bramka kontraktowa orzeźwia zespół Mazura i ci zaczynają grać co raz lepiej.

 

W 62 minucie swoją szanse ma Szymczak, ale uderzenie naszego kapitana kończy się na nogach jednego z zawodników Karczewa.

 

Upływa mija pięć minut i znakomitą, indywidualną akcją na 17-`18 metrze popisuje się Rakowski, który tańczy z rywalami, po czym oddaje gałę do wbiegającego w pole karne rywali Potakowskiego. Daniel dobrze przymierza, ale niestety trafia w słupek! Co za pech.

 

W 69 minucie, oglądamy pierwszą zmianę w naszym zespole. Boisko opuszcza Stańdo, a zastępuje go Tonowicz. Stłuczenie nogi Dawida w meczu z GKS Bełchatów okazało się na szczęście niezbyt groźnym urazem.

 

W 72 minucie, strzałem z dystansu, kropkę nad „i” próbuje postawić Witczak, ale bramkarz Karczewa nie dał kibicom Lechii trzeciego powodu do świętowania.

 

W 77 minucie Stańdo, widząc wysuniętego goalkeepra Karczewa decyduje się na lob. Dawidowi zabrakło niewiele.

 

Mija 79 minuta i Majic zdejmuje z boiska Piechna, a na murawie pojawia się Adamiec.

 

Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, zawodnik Karczewa decyduje się na uderzenie z ok.20 metra.  Na nasze szczęście piłka poleciała za wysoko. Był to dobra sytuacja na wyrównanie stanu rywalizacji, ale przeciwnik podjął złą decyzję i strzelał zamiast próbować w inny sposób rozwiązać tą sytuację.

 

W 93 minucie plac gry opuszcza świetnie spisujący się Rakowski, a zastępuje go Piotrowski. Młody napastnik Lechii nie pograł długo, bowiem niespełna minutę później arbiter kończy mecz.

 

Majic może triumfować. W siedmiu spotkaniach, jakie oglądaliśmy pod jego wodzą w rundzie wiosennej, trener nie odniósł porażki, wygrał pięciokrotnie i dwa razy zremisował.

 

RKS Lechia – Mazur Karczew 2:1 (1:0)

1: 0 Cyran 27”

2: 0 Rakowski 54”

2: 1 Kosim 60”

 

Skład: Chachuła – Król, Cyran, Milczarek, Morgaś, Witczak, Potakowski, Tonowicz, Szymczak, Piechna, Rakowski

 

Lechiści mimo słabego początku rundy, na koniec rywalizacji zajęli 4 miejsce. Do drugiej ligi awansowała Legionovia. Z trzecią ligą żegnają się Warta Sieradz, Orzeł Wierzbica, oraz Włókniarz Zelów. Przy zielonym stoliku utrzymała się Zawisza Rzgów, która skorzystała na zamieszaniu z licencjami w drugiej lidze. Mistrzem wiosny została Legionovia, a królem strzelców z 16 bramkami - Szymon Lewicki, który jesienią reprezentował barwy MKS Kutno, oraz świeżo upieczonego drugoligowca.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

robotnik 24.06.2013 17:12
LOOO - rozwiń temat bo to ciekawa kwestia dla mało wtajemniczonych kibiców. Teraz już temat jest rozwiązany. Pn W chce 15.000 złotych. Tak podaje portal NaszTomaszów.pl a dokładniej tak wypowiada się PAn radny, Pan dyrektor Domu Dziecka w Tomaszowie, Pan Tomasz T.

czoper 24.06.2013 14:04
wolałbym trenerkę w stringach, niż tego gościa w klapkach!

Do robotnik 24.06.2013 13:49
Pan Król działał kiedyś w Opocznie i próbował wykiwać właściciela WOYa i ten już nie chce z Krolem mieć nic wspólnego. Tak więc problemem jest Król.

fctm 24.06.2013 12:04
chodzi o to ze jest w skarpetach i klapkach a nie o to ze w klapkach ;-) jajca dobre. A kibice Lechii znowu zero atmosfery! masakra nic się nie dzieje na tych trybunach-chyba za mało wódy maja!

robotnik 24.06.2013 06:46
Szkoda słów, przecież głośno było, że Sponsor Mireckiego Pan W. powiedział wszędzie puści byle nie do Lechii więc jaka w tym negatywna zasługa , żadna ::)) ochłoń

Do robotnik 23.06.2013 23:40
Przez tego w klapkach to Mirecki nie gra w Lechii. A tych których wymieniłeś to to by byli.

robotnik 23.06.2013 20:37
Jak nie wiecie to się nie wypowiadajcie, gdyby nie ten w klapakach, to nie byłoby w Lechii Kiełbasy, Milczarka, Stańdy, Holewińskiego i innych, a szkielet klubu to kto Jeżyk, Kiełbasa Bulli, więc zamiast chlapać językiem ogarnijcie się :-)

LOOO 23.06.2013 12:08
TEN GOŚĆ W TYCH KLAPKACH MNIE ROZPIER..... PODZIEKOWANIA DLA CHŁOPAKÓW.

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: rooTreść komentarza: Ciesz się że nie został ordynatorem jakiegoś oddziału w szpitalu...Źródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: OchuiTreść komentarza: Ciekawe, czy do zagłówków wkładane są mikrofony szerokopasmowe?Źródło komentarza: Nieoficjalnie: znamy pierwszą decyzję nowego prezesa szpitalaAutor komentarza: oooTreść komentarza: Jak u Bareji - zawód DYREKTORŹródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Chłopie: ty jesteś jakiś zauroczony tymi "lokalnymi strukturami różnych opcji politycznych", czyli ciągle żyjesz w jakimś beznadziejnym amoku. O jakich Ty piszesz lokalnych strukturach politycznych ?! To jest tragedia, że tacy naiwniacy, jak Ty, jeszcze wierzą w te "lokalne struktury polityczne", które mają w jakikolwiek sposób wpływać na np. moje życie. Szaleju się napiłeś, czy może mocne "ziółka" wąchasz - co?! Te Twoje, obsmarkane "lokalne struktury polityczne", to nic innego, jak lokalne, pół przestępcze sitwy zwykłych, wieśniackich ćwoków. A ty, jak wniebowzięty, nawiedzony bredzisz o jakichś "lokalnych strukturach politycznych" . Nie wąchaj tych "ziółek", tylko walnij setę z kiszonym ogórkiem, to może Ci przejdzie to urojenie. Chociaż mam duże wątpliwości, czy Ci to pomoże... Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmuAutor komentarza: ObywatelTreść komentarza: MasakraŹródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: SejuTreść komentarza: Poprzedniemu dyrektorowi z końcem grudnia 2024 r. kończyła się umowa, która obowiązywała od 20121 roku. Miasto jej nie przedłużyło. Waldemara Wendrowskiego, powołano bez konieczności przeprowadzenia konkursu na to stanowisko. Coś chyba rok rozpoczęcia się nie zgadza 😂🤣😂🤣Źródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektorem
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama