Po obiecującym meczu z Omegą Kleszczów czekaliśmy wreszcie na pokaz dobrej piłki na stadionie przy ulicy Nowowiejskiej. Niestety pokazu nie było.
Pierwszy o sobie dali znać goście w 9 minucie, kiedy to obejrzeliśmy ładny, lecz niecelny strzał z dystansu.
Chwilę później po drugiej stronie boiska, ładną akcją indywidualną popisał się Rakowski, który wbiegając z lewej strony w pole karne rywali, pięknie wyłożył piłkę Potakowskiemu. Daniel stojąc na 6 – 8 fatalnie skiksował, a szkoda, bo to była wyśmienita okazja na objęcie prowadzenia.
Niestety emocje opadły i godną odnotowania sytuację obejrzeliśmy dopiero w 28 minucie, kiedy to akcja prawą stroną graczy z Otwocka została zakończona dośrodkowaniem w szesnastkę i ładnym strzałem głową.
Lechiści dużo grali piłką, ale nie przynosiło to korzyści w postaci sytuacji podbramkowych. Cofnięty całą jedenastką rywal nie pozwalał na wiele.
Tuż przed końcem pierwszej połowy dobrą ofensywną akcją popisał się Stańdo, jednak nasz zawodnik został powalony w polu karnym rywala. Arbiter nie wskazał na wapno i nakazał kontynuować grę.
Liczyliśmy na lepszą grę po przerwie. Niestety rywala wykorzystując błędy w rozgrywaniu piłki groźnie kontratakował. W 53 minucie po raz pierwszy w meczu napracować się musiał Chachuła, który w znakomity sposób wybronił strzał z dystansu zawodnika Startu.
Pięć minut później błąd popełniają nasi defensorzy, którzy zbyt słaby asekurowali prawą stronę i pozwolili skrzydłowemu Startu Otwock, na rajd w nasze pole karne i oddanie silnego strzału pod poprzeczkę z bliskiej odległości. Chachuła bez szans i Lechia przegrywała 0:1. Proste środki bywają najskuteczniejsze.
Po stracie gola Lechiści jak by otrzeźwieli i zaczęli dominować.
W 60 minucie doskonałym uderzeniem z 30 metra popisał się Pogorzała, ale bramkarz gości okazał się górą. Co ciekawe był to nasz pierwszy strzał na bramkę w tym pojedynku.
Trzy minuty później głową strzela Rakowski, ale futbolówka wylądowała na bocznej siatce.
Nie udało się za pierwszym i drugim razem, udało się za trzecim.
Chachuła dalekim wykopem z bramki wznawia grę. Do piłki najwyższej skacze Piechna, który przedłuża to zagranie do Rakowskiego. Kacper mając defensora Otwocka na plecach, dobrze asekuruje piłkę i w ustawiony na 8 – 10 metrze uderza ją nie do obrony. Lechia odrabia straty. To pierwszy gol ligowy zielono - czerwony od 404 minut!
W 78 minucie aktywne „prawe skrzydło” rywala po raz kolejny daj znać o sobie. Kolejna wrzutka w pole karne Lechii kończy się groźnym strzałem głową.
Mijają dwie minuty i Lechiśći mają korner z prawego narożnika pod zegarem, która kończy się strzałem w słupek i niecelną dobitką Dolota z 11 metra. Doskonała okazja Lechistów na objęcie prowadzenia.
W 84 minucie obejrzeliśmy jedyna zmianę w naszym zespole. Rakowski opuścił boisko, a na jego miejscu pojawił się Tonowicz.
Niestety Lechia nie jest w stanie już nic w tym meczu zrobić i po nieudanym pojedynku remisuje ze Startem Otwock 1:1.
Lechia od kwietnia pozostaje bez ligowego zwycięstwa. Dla Otwocka remis oznacza pozostanie w lidze. Start ma już 9 pkt. przewagi nad trzynastą w tabeli Wartą Sieradz.
RKS Lechia – Start Otwock 1:1 (0:0)
58” 0:1 Łukasz Choiński
66” 1:1 Kacper Rakowski
Skład: Chachuła – Dolot, Pogorzała, Milczarek, Matysiak – Piechna, Szymczak, Witczak, Potakowski – Stańdo, Rakowski (84” Tonowicz)
Pozostałe wyniki:
GKP Targówek Legionovia 0:3
Leginovia punkt od awansu. Liderzy pewne pokonalu rewelację wiosny i w sobotę już będą świętować swój sukces.
MKS Kutno - Mazur Karczew 2:2
Karczew stracił zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. Do awansu brakuje im tylko już 3 oczka lub wpadka Sieradza.
WKS Wieluń - Omega Kleszczów 5:0
To czego nie zrobił beniaminek z Tomaszowa, zrobił beniaminek z Wielunia. Omega utrzymała 4 pozycję, Wieluń natomiast zyskał dystans do pierwszej szóstki. Biorąc pod uwagę stratę Piotrowskiego (dzisiaj gracz Omegi) i Dwornika, drużyna prezentuje się znakomicie.
Włókniarz Zelów - Orzeł Wierzbica 4:0
Świeżoupieczony czwartoligowiec pozbawił złudzeń Wierzbicę. Orzeł żegna się z trzecią ligą w fatalnym stylu, tracąc najwięcej goli w lidze.
Zawisza Rzgów - Sokół Aleksandrów 1:3
Sokół walczy o awans do końca, jednak są jest to już tylko iskierka nadzei. Chojnacki nie uratował Zawiszy i ten jest już drugim zespołem, który po tej kolejce odpada z rywalizacji. Rzgów był na prawdę blisko sukcesu, jednak trzecią ligę przegrał już wcześniej, a dokładnie w pojedynkach gdzie zwycięstwa tracił w ostatnich minutach rywalizacji.
Pogoń Grodzisk - Ursus Warszawa 0:5
Ursus walczy o podium. Ósma drużyna zeszłorocznego sezonu zrobiła ogromny postęp. Co ciekawe autorami goli było aż pięciu graczy. Na listę strzelców wpisali się: Kamiński, Ćwik, Jarczak, Sikora, Kabala
Broń Radom - Warta Sieradz 2:2
Szczęście Sieradza było blisko i trwało aż do 86 minuty. Warta wygrywała mecz wyjazdowy 2:1, na domiar tego bramkarz gości obronił rzut karny, po czym między nogami w fatalny sposób puszcza piłkę do siarki. Można było odrobić dwa punkty do Karczewa - niestety nie udało się.
Napisz komentarz
Komentarze