- Na co dzień trenuję z mężczyznami - wyjaśnia Karolina. - Powodem jest fakt, że w tym sporcie jest wciąż bardzo mało kobiet. Sparingi z mężczyznami nie są tym samym, co walka z inną zawodniczką. Mam wrażenie, że moi koledzy starają się mnie zbyt mocno nie uderzyć i mnie oszczędzają.
Karolina Kowalkiewicz trenuje w łódzkim klubie Gracie Barra. Obecnie przygotowuje się do walki z Pauliną Bieńkowską, która odbędzie się w ramach gali KSW 1 grudnia w Warszawie (dlatego nie możemy jeszcze pokazać filmu z piątkowego sparingu - będzie do obejrzenia po walce). Przeciwniczka ma od młodej łodzianki więcej doświadczenia w walkach w oktagonie. We wrześniu mogliśmy oglądać jej pojedynek, jaki stoczyła w Tomaszowie z Katarzyną Kuszewską. Dlatego też tomaszowski sparing Karoliny jest szczególnie cenny.
Dziewczyny stoczyły ze sobą 15 minutową walkę, podzieloną na trzy pięciominutowe rundy. Był to pojedynek stosunkowo wyrównany, z lekkim wskazaniem na reprezentantkę Gracie Barra. Obie zawodniczki wykazały się zaciętością i wolą walki. Szybkości i dynamiki mogą im pozazdrościć, męscy przedstawiciele tej dyscypliny sportu.
Karolina nie wygląda na kogoś, kto uprawia „full contact” w klatce. Nie robi wrażenia babochłopa” a wręcz przeciwnie ma ładną twarz i miły, pełen kobiecości uśmiech. Długie włosy, zaplecione w warkocz, podkreślają dziewczęcy urok. Zakładając rękawice staje się jednak wojownikiem.
Napisz komentarz
Komentarze