- Uczestniczył Pan w obchodach rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, jakie odbyły się w Warszawie?
Oczywiście
- Jakie wrażenia?
Uczestniczyłem w nich od samego początku. Wszystko zaczęło się o godzinie 8 rano Mszą Świętą w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu. Następnie składaliśmy kwiaty pod pałacem prezydenckim i pojechaliśmy złożyć wiązanki i znicze na Cmentarzu Powązkowskim. Przy okazji sprostuję informacje prasowe, jakie pojawiały się w niektórych mediach. Uczciliśmy wszystkie ofiary spoczywające na Cmentarzu a nie tylko członków Prawa i Sprawiedliwości. Zapalaliśmy znicze na grobach, które nie mają przynależności partyjnej. Staramy się uczcić każdego, kto zginął w tej strasznej katastrofie. Później odbyła się konferencja zatytułowana „Polska, wielki projekt” w Bibliotece Rolniczej na Krakowskim Przedmieściu. Natomiast o 16:30 było przemówienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim a 20:00 odbyła się kolejna, co miesięczna msza ku intencji ofiar. Po mszy miał miejsce Marsz Pamięci. Wzięły w nim udział tłumy ludzi.
- Jaka była atmosfera na Krakowskim Przedmieściu?
Nie spotkałem się z żadnymi agresywnymi zachowaniami. Dominowała atmosfera zadumy ale trochę złości mającej swoje źródło przede wszystkim w tym, że minęły dwa lata od katastrofy a my wciąż o niej niewiele wiemy.
- Trzy dni później Sejm miał zająć się apelem PiS do władz Rosji w sprawie zwrotu wraku Tupolewa…
Rzeczywiście chcieliśmy by Sejm Polski podjął uchwałę nawołującą do zwrotu wraku, który po pierwsze stanowi naszą własność a po drugie jest ważną „pamiątką” symbolem, tego co wydarzyło się w Smoleńsku. Szczególnie dla osób, które straciły tam swoich bliskich. Najważniejszy natomiast jest fakt, że TU-154 jest dowodem w prowadzonym przez prokuraturę postępowaniu. Wiemy przecież, że nie da się dowodu rzeczowego zastąpić żadną kopią.
- Na podstawie tego rodowodu, chyba już niewiele uda się udowodnić.
Dlaczego?
- Wszyscy znamy filmy, na których pokazane jest w jaki sposób Rosjanie obchodzą się z wrakiem. Wystarczy przejrzeć Youtube. Nie wiem czy ktokolwiek będzie w stanie coś tam jeszcze odkryć.
Tym bardziej zastanawiające są opory przed zwróceniem samolotu Polsce.
- W czasie sejmowej debaty nad waszym wnioskiem było dosyć burzliwie a słowa jakie padały z obu stron miły bardzo emocjonalny charakter.
Nie sądzę, by Pan Premier mógł w jakikolwiek sposób poczuć się sprowokowany. Donald Tusk był przygotowany, wszedł na mównicę z dużym plikiem kartek. Nie było tu nic spontanicznego, wystąpienie było przygotowane. Niestety zamiast rozliczyć się z tego, co Rządowi przez te dwa lata udało się zrobić, zaczął atakować. Pojawiły się słynne słowa, że Prawo i Sprawiedliwość próbuje uprawiać politykę na grobach.
- No jednak uzasadnienie uchwały było dosyć prowokacyjne
Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Demonstracje, jakie by one nie były rządza się swoimi prawami.
- Ale ja mówię o uzasadnieniu uchwały a nie demonstracjach.
To są szczegóły. Odchodzimy w ten sposób od sedna sprawy.
- Ale to Wy odchodzicie lub prowokujecie to odejście. Nie lepiej było sporządzić projekt uchwały, co do której treści nikt nie ma zastrzeżeń z bardziej neutralnym uzasadnieniem? Chyba, że od razu chodziło Wam o to, by projekt został odrzucony.
Nic nie stało na przeszkodzie, by pan premier Tusk zgłosił własny projekt podobnej uchwały z uzasadnieniem zgodnym z jego oczekiwaniami. Wtedy PiS poparłby wniosek PO, bo rzeczą nadrzędną jest zwrot naszego samolotu, bo on już dawno powinien wrócić do Polski. Wiemy jak bardzo jesteśmy jako naród wrażliwi na punkcie bezczeszczenia pamiątek po ludziach, których straciliśmy. Nawet jeśli komuś się wydaje, że jest to tylko sterta złomu.
Jednym z najważniejszych głosowań w ostatnim czasie było odrzucenie obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie reformy emerytalnej.
Głosowaliśmy za tym, by to referendum mogło się odbyć, bo kwestia wieku emerytalnego dotyczy wszystkich obywateli a skoro premier Donald Tusk ukrył przed wyborcami informacje o planowanej reformie w czasie ubiegłorocznych wyborów nie dał szans, by wyborcy glosując na jego partię dali wyraz akceptacji dla zmian w systemie ubezpieczeń społecznych. Rząd najzwyczajniej w świecie okłamał Polaków. Gdyby uczciwie powiedział, że zaraz po wyborach każe kobietom pracować o 7 lat dłużej niż dotychczas wynik wyborów mógłby być inny i wtedy referendum nie byłoby potrzebne. Poza tym samo podniesienie wieku emerytalnego nie rozwiązuje problemu.
A co rozwiązuje?
Działania prorodzinne. Rząd powinien wprowadzić takie mechanizmy, które spowodują, że dzieci będzie rodzić się coraz więcej a nie coraz mniej, jak to ma miejsce obecnie. Tylko to może spowodować korzystne zmiany, bo inaczej za kilka lat zaproponowana nam zostanie kolejna podwyżka wieku emerytalnego, tym razem aż do śmierci.
Za chwilę będzie kolejny wniosek w tej sprawie, który złoży SLD. Będziecie go popierać?
Będziemy popierać każdy tego typu wniosek, niezależnie od tego, kto go zgłosił. Mogę też obiecać, że ustawa będzie jedną z pierwszych, jakie zmieni PiS po dojściu do władzy.
Porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o pomyśle partii Janusza Palikota dotyczącym finansowania partii politycznych z odpisów podatkowych, tak jak ma to miejsce w przypadku organizacji pożytku publicznego. On również nie znalazł akceptacji w sejmowym gremium?
Gdy zagłębimy się w tę sprawę mocniej przestaje to już być tak dobry pomysł, jakby się mogło wydawać. Po pierwsze Urzędy Skarbowe a wiec i minister finansów poweźmie wiedzę na temat sympatii politycznych każdego z obywateli. Jak to się ma do konstytucyjnej tajności wyborów do sejmu czy samorządu? Czy można sobie wyobrazić szykany związane z ujawnieniem tych sympatii? Moim zdaniem nie potrzeba do tego zbyt wybujałej fantazji. Równie, jeśli nie bardziej niebezpieczne może być handlowanie tymi procentami. Może dojść do sytuacji, że bardzo zamożna osoba, płacąca bardzo duże podatki będzie chodziła od partii do partii i oferowała swój 1 procent w zamian za pomoc w takiej czy innej sprawie. Typowy przykład legalizacji działań korupcyjnych. Poza tym największą wadą projektu Palikota jest to, że Budżet straci 4 razy tyle niż przy obecnym subwencjonowaniu partii. Kilka złożonych przez Ruch Poparcia projektów ustaw w ostatnim czasie nie było zbytnio przemyślanych.
Uda się ministrowi Gowinowi ograniczyć reglamentacje niektórych zawodów?
Przede wszystkim zobaczymy, czy przyjmie te pomysły jako własne Rząd Donalda Tuska. My jesteśmy jak najbardziej za, ponieważ mamy świadomość, że poprzez korporacyjność nasi obywatele za niektóre usługi płacą zbyt drogo. Dzisiaj jednak nie znamy nawet listy zawodów, których deregulacje mają dotyczyć.
Korporacje twierdzą, że otwarcie zawodów spowoduje spadek jakości usług.
Tego się nie dowiemy zanim nie zastosujemy konkretnych rozwiązań. Moim zdaniem tę kwestię ureguluje rynek. Tak samo jak jest w każdym innym zawodzie. Zły informatyk jest bez pracy. Dobry zawsze ją znajdzie bez problemu.
Napisz komentarz
Komentarze