Bramki dla Lechii: na 1:3 Krzysztof Chrzanowski – rzut wolny, 2:4 Bartek Kawecki po wrzutce Roberta Chmielewskiego, 3:4 Michał Nowacki w zamieszaniu podbramkowym.
Skład Lechii w tym spotkaniu: Skrzypiec – Chmielewski, Barański (51′ Łysakowski), Cyran, Lusek – Król (62′ Kawecki), Szymczak, Tonowicz (81′ Bogusz), Chrzanowski (68′ Przygodzki) – Kubiak, Nowacki.
Pierwsze 20 minut gry w wykonaniu Lechii nie zapowiadało, jak się później okazało, straty czterech bramek. Już w 7 minucie wychodzimy na prowadzenie. Kamil Szymczak po podaniu Kamila Kubiaka trafia do bramki Pilicy. Niestety radość naszą przyćmił doświadczony „zawiadowca” z Piotrkowa Trybunalskiego podnosząc chorągiew sygnalizującą dając znać, że „ten pociąg nie przejedzie”… Nie uznał nam prawidłowej bramki !!!
Chwilę później Kubiak będąc na 10-metrze nie trafia przed reagującym szybko bramkarzem Pilicy. Piłka ociera się tylko o słupek, powinniśmy prowadzić już 2:0.
W 21 minucie tracimy bramkę po rzucie rożnym. Goście dobrze „bili” każdy stały fragment gry w tym spotkaniu. Od tej chwili gramy zdecydowanie słabiej, śmiało można powiedzieć, że straciliśmy ochotę do gry.
W 43 minucie tracimy najgłupszą bramkę, licząc wszystkie tegoroczne spotkania ligowe. Na przerwę drużyna schodzi zniechęcona, zupełnie nie przypominając ekipy z pierwszych 20 minut meczu…
II połowa też nie zaczyna się najlepiej. Po pięknym strzale z rzutu wolnego tracimy trzecią bramkę. Na szczęście już w 56 minucie pojawia się trochę radości w Lechii.
Dobry techniczny strzał z rzutu wolnego Krzysztofa Chrzanowskiego daje nam kontaktową bramkę. Osiem minut później przegrywamy 4:1. Staramy się atakować. Gra jest zdecydowanie lepsza.
Budujące jest to, że w kolejnym już w tej rundzie meczu „nakręcamy” tempo. Świadczy to zapewne o dobrym przygotowaniu fizycznym zespołu.
W 75 minucie oglądamy jedną z ładniejszych akcji tego spotkaniu. Rozgrywamy atak pozycyjny. Kamil Szymczak podaje piłkę na prawe skrzydło do Roberta Chmielewskiego. Ten w stylu Davida Bekhama wrzuca piłkę w pole karne, gdzie Bartek Kawecki pięknym „szczupakiem” ustala wynik na 2:4. Ile takich bramek zdobywał na ligowych boiskach Andrzej Niedzielan…
Atakujemy z większą pasją szukając kolejnych goli. 80 minuta i jest 3:4 !!! Michał Nowacki wykorzystuje niezrozumienie w szeregach obronnych Pilicy.
Mamy jeszcze dziesięć minut, aby wyrównać. Najlepszą z kilku okazji naszej drużyny w tym czasie ma Kamil Cyran. Jednak jego strzał głową w doliczonym czasie gry, minimalnie obok słupka. Niestety odpadamy kolejny raz, podobnie w tamtym roku, w półfinale rozgrywek…
Do 16 grudnia zawodnicy pozostają w treningu. Już w czwartek 25 listopada gramy mecz sparingowy z młodą drużyną GKS Bełchatów. Będzie w spotkaniu okazja bliżej przyjrzeć się 6 nowym graczom. O ich personaliach i wcześniejszych klubach w których grali napiszemy po tym spotkaniu.
2010.11.20 - Lechia 1923 - Pilica Przedbórz
Napisz komentarz
Komentarze