Początkowe minuty spotkania przypominały randkę dwojga, którzy właśnie dzisiaj mają ten swój pierwszy raz…. Próby ataków na bramki zarówno Lechii jak i Włókniarza zatrzymywały się na obrońcach. Ta „gra wstępna” trwała około 5 minut. Wtedy to groźną sytuację stworzyli goście, zagrażając bramce Jakuba Skrzypca. Zamieszanie w polu karnym Lechii i uderzenie Gajewskiego z okolic 11 metra. Na szczęście wspaniały refleks golkipera naszej drużyny pozbawił Włókniarzy ambicji na objęcie prowadzenia.
Lechici konsekwentnie próbowali podań górą, za plecy obrońców. Jednak na udany przerzut czekaliśmy do 12 minuty, kiedy Andrzej Dolot posłał piłkę tuż nad obrońcą do Nowackiego. Naszemu snajperowi udało się ominąć jednego z obrońców, by zatrzymać się na kolejnym. Zdaniem arbitra interwencja obrońcy gości nie miała znamion faulu. Innego zdania byli jednak licznie zgromadzeni na stadionie kibice. Podobna sytuacja miała miejsce minutę później, kiedy na lewym skrzydle „wyłożył się” Kawecki. Sędzia ponownie zapomniał do czego służy gwizdek.
W 20-tej minucie kolejna szansa Lechii na objęcie prowadzenia. Wrzut z autu na wysokości pola karnego Włókniarza wykonuje Dolot. Dalekie zagranie ląduje w rękach bramkarza, który chcąc szybko rozpocząć akcje podaje wprost pod nogi Dolota. Nasz obrońca próbował lobować bramkarza gości jednak ten zdążył wrócić do bramki i pewnie chwycił piłkę.
Dwie minuty później zrobiło się gorąco pod bramką Lechii. Tomaszowianie wybijają piłkę z „16” po dośrodkowaniu, ta jednak ląduje pod nogami Ostrowskiego, który popisał się ładnym strzałem, który okazał się jednak zbyt słabym na dobrze dysponowanego w tym dniu Skrzypca. Piłka po interwencji naszego bramkarza wychodzi na rzut rożny.
Grę wznawiają goście Pierwsze dośrodkowanie zablokowane, drugie także nieudane, piłka w rękach Skrzypca, który rozpoczyna kontrę.
Podanie do Kaweckiego, ten prostopadle do Nowackiego, centra do Kubiaka, napastnik przerzuca piłkę nad bramkarzem. Odbija się ona jeszcze od poprzeczki i kibice mogą cieszyć się z prowadzenia. Na trybunach szał radości. Powiewają zielono czerwone flagi. Euforia ogarnia także naszych piłkarzy. Od tej chwili to oni są prawdziwymi królami boiska.
Udowadniają to już 3 minuty później, kiedy piłka kolejny raz ląduje w bramce Włókniarza. Do dobrze ustawionego Nowackiego zagrywa Lusek. Michał odnajduje w polu karnym Kubiaka, który za mocno wypuścił sobie piłkę. Wydawało się, że Tyburski złapię futbolówkę, jednak bramkarz gości popełnia fatalny błąd, który wykorzystuje Nowacki i Lechia prowadzi 2:0. Kolejny raz kibice mają powody do radości. Jeszcze przed wznowieniem gry ze środka boiska sędzia ukarał żółtą kartką strzelca bramki za celebrację. Rozległy się gwizdy dezaprobaty.
Zespół Lechii jeszcze przed przerwą miał szansę na podwyższenie wyniku. Niezwykle aktywny Kawecki w 31 minucie przeprowadził kolejny rajd lewą flanką. Minął kilku obrońców, odegrał do Nowackiego, ten poszukał ponownie Kubiaka, który mocno uderza zza pola karnego. Niestety strzał zostaje zablokowany. To jednak nie koniec akcji. Po odbiciu się od obrońcy piłka szybuje na nogę Dolota, który oddaje piękny strzał i tylko dzięki wspaniałej interwencji golkipera gości wynik nie ulega zmianie. Piękny strzał i gorący aplauz.
Pierwsza połowa kończy się dwubramkowym prowadzeniem naszej drużyny. Drugą odsłonę spotkania Lechia rozpoczęła od mocnego uderzenia. Po zamieszaniu w środku pola piłkę ostatecznie przejmuje Tonowicz, zagrywa do Karpa, który popisuje się świetnym prostopadłym podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Kubiaka. Kamil minął bramkarza i odegrał do dobrze ustawionego Króla. Klaudiusz, który został wprowadzony w przerwie przez trenera, umieszcza piłkę w bramce. 3:0 – Kibice domagają się kolejnej bramki.
Nieco ponad 10 minut później serca kibiców Lechii na chwilę przestały bić. Koszmarny błąd Dolota który odgrywał piłkę do Skrzypca, ten jednak w porę załagodził niebezpieczeństwo.
Ataki Lechii są coraz groźniejsze. Zawodnicy nie są jednak w stanie udokumentować swojej przygniatającej przewagi bramką.
W 68 minucie następuje zmiana w tomaszowskim zespole. Boisko opuszcza Bartek Kawecki a w jego miejsce pojawia się Artur Przygodzki.
Minutę później ładne podanie za plecy obrońców na 20 metr otrzymał Nowacki. Jednak uderzał z pierwszej piłki i bramkarz nie miał z jego strzałem najmniejszych problemów.
15 minut przed końcem regulaminowego czasu gry zagotowało się pod bramką Lechii. Obrońca ze Zgierza posłał piłkę ponad naszymi obrońcami do napastnika jednak z bramki wyszedł Skrzypiec i świetnie obronił ciałem. Piłka przeleciała nad poprzeczką.
W 79 minucie następuje trzecia zmiana w zespole Lechii. Boisko opuszcza Barański a w jego miejsce wchodzi Seliga. Ostatnie 10-15 minut to okres minimalnej przewagi gości, którzy w 87 minucie doczekali się gola honorowego.
Kontra zgierskiego zespołu, błąd naszej obrony, sytuacja sam na sam i wynik spotkania ustalony na 3:1. Po stracie bramki trener zdecydował się zagęścić środek pola zdejmując z boiska Kubiaka. W jego miejsce wszedł Szymański.
Lechici bliscy byli zdobycia 4-go gola. Dokładnie był bliski jego strzelenia Andrzej Dolot. Rzut wolny w 90-tej minucie i ładny, podkręcony, strzał naszego obrońcy. Piłka przeleciała minimalnie obok bramki.
Nie był to jednak koniec emocji. W pierwszej minucie doliczonego czasu wspaniale podaje Tonowicz do Przygodzkiego a ten z pierwszej piłki poszukał Nowackiego. Michał niestety pechowo uderza w słupek.
Chwilę później na płycie boiska zrobiło się bardzo nerwowo, doszło bowiem do starcia między Tonowiczem a zawodnikiem Włókniarza. Obydwaj panowie zarobili po żółtej kartce. Dla piłkarza ze Zgierza była to druga kara w tym meczu i musiał udać się do szatni. Atmosferę na boisku dodatkowo podkręcał trener gości, który żądał wycofania kary. Było bardzo niebezpiecznie i niewiele brakowało a doszłoby do rękoczynów. Na szczęście udało się uspokoić podenerwowanych graczy.
Środowa wygrana, była drugą w tym sezonie. Mimo braku czołowych zawodników, kontuzjowanych w poprzednim meczu, nasz zespół udowodnił, że ubiegłoroczny awans nie był dziełem przypadku.
Obecnie Lechia zajmuje 6 pozycję w lidze z 6 punktami na koncie. Teraz Lechitów czeka niedzielny wyjazd do Cielądza gdzie o godz. 11 zmierzą się z Orlętami.
Napisz komentarz
Komentarze