- „Przesłuchanie” dyrektora trwało prawie godzinę – mówi nam starosta Piotr Kagankiewicz. – Podejmując decyzję mieliśmy na uwadze zasługi dla szkoły pana Rupniewskiego.
Jakiego rodzaju są to zasługi Starosta nie określił. Mamy jednak nadzieję, że nie jest to przykład dawany młodzieży.
Decyzja Zarządu Powiatu, to nic innego, jak akceptowanie patologii zamiast jej eliminowania. Jest to szczególnie szkodliwe w przypadku osób, które pracują z młodzieżą. Traktując pobłażliwie dyrektora szkoły dajemy młodym ludziom sygnał, że można dopuszczać się łamania prawa bez większych konsekwencji. Trudno się dziwić 18-latkowi, który wsiada po kieliszku, czy piwku do auta i liczy na to, że jemu również się uda. Przecież udało się dyrektorowi jego szkoły. Pół biedy jeszcze, gdy taki osobnik zostanie szybko zatrzymany przez policję. Dużo gorzej, gdy doprowadzi do własnej lub cudzej śmierci. O podpitym smarkaczu powiemy, że jest nieodpowiedzialny albo niedojrzały. Co można powiedzieć o 50-latku?
************
Po raz pierwszy chyba zdarza mi się wtrącić w tym miejscu wątek osobisty. Te kilka zdań skieruję bezpośrednio do Starosty Piotra Kagankiewicza.
Drogi Piotrze, 25 lat temu byliśmy szkolnymi kolegami, chodziliśmy do tej samej klasy i byliśmy w tej samej grupie ćwiczeniowej, którą uczył Ryszard Rupniewski w ramach zajęć w pracowni elektroniki. Było to w tej samej szkole, w której dzisiaj jest dyrektorem.
Nie wątpię, że doskonale pamiętasz, co działo się w czasie tych zajęć, czym zajmowaliśmy się wspólnie z naszym nauczycielem. Ja pamiętam. Minęło jednak sporo czasu. To co dla młodego człowieka mogło być „cool” dla dojrzałego ojca rodziny chyba już niekoniecznie. Tu nie może być mowy o żadnym sentymencie. Pomyśl, czy chciałbyś, by Twoje dzieci uczyły się na lekcjach tego samego czego my się uczyliśmy.
Napisz komentarz
Komentarze