W centrum Poznania już na kilka godzin przed występem „Radiogłowych” czuć było atmosferę wielkiego, muzycznego święta. Fani Radiohead „okupowali” nie tylko tereny bezpośrednio przylegające do parku, ale także starówkę stolicy Wielkopolski. W tłumie zebranym na Starym Rynku regularnie powtarzały się pytania: „Co zagrają?” i „Którędy na koncert?”. Po znalezieniu odpowiedzi na to drugie, udałem się na miejsce.
Park Cytadela był szczelnie ogrodzony ustawionymi specjalnie na tę okoliczność płotami i bramkami (co miało mieć znaczenie później, ale nie wyprzedzajmy faktów) oraz nad wyraz sympatyczną ochroną. Po przejściu przez wszelkie możliwe bramki i oddaniu wszystkich niebezpiecznych przedmiotów (takich jak napoje czy ciastka) mogłem spokojnie zająć miejsce w sektorze i przyjrzeć się (wciąż jeszcze pustej) scenie.
Parę minut po 19, pod ogromnym napisem „Poznań dla ziemi” pojawiła się „przystawka” - niemiecka grupa Moderat. Nie był to występ, który mógłbym wspominać ze szczególnym rozrzewnieniem, dość powiedzieć, że na potrzeby relacji musiałem sobie przypomnieć… nazwę tego zespołu. Muzycy z Berlina przez przeszło godzinę prezentowali swoją, na moje ucho niezbyt porywającą twórczość, mieszczącą się w granicach muzyki techno i electro.
Z drobnym opóźnieniem, przy wrzawie trzydziestotysięcznego tłumu na scenę weszli panowie z Radiohead. Zaczęli standardowo – „15 Step”, pierwszy utwór z najnowszego krążka grupy, „In Rainbows”. Od samego początku brzmienie było idealnie selektywne. Świetną pracę wykonali nagłośnieniowcy.
Uwagę przykuwała oprawa wizualna – efektowne światła oparte na diodach LED oraz ekrany umieszczone z tyłu sceny, przedstawiające to, co działo się na scenie.
Po krótkim „thank you” zespół odpalił świetne „There there”. Thom Yorke niezwykle sugestywnie miotał się po scenie, przywodząc na myśl nieodżałowanego Iana Curtisa z Joy Division, a między utworami zabawiał publiczność swoim ironicznym poczuciem humoru („Good evening” ,rzucone jakby od niechcenia przed drugim bisem, szczególnie wbiło mi się w pamięć).
„Radiogłowi” przeplatali najnowsze utwory ze swoimi największymi przebojami. Świetnie zabrzmiały numery z „In Rainbows”. Trzeba przyznać, że koncertowe wersje, w nieco bardziej „organicznych” aranżacjach prezentowały się znacznie lepiej niż na zdominowanej przez elektronikę płycie.
Nieco rozczarowani mogli czuć się fani dwóch pierwszych albumów zespołu, bo „Pablo Honey” i „The Bends” reprezentowały tylko dwie kompozycje (ale za to jakie!): „Creep” i „Street Spirit (Fade Out)”.
[reklama2]
Podczas trwającego prawie 130 minut koncertu fani usłyszeli także min.: świetnie wykonany „Paranoid Android”, szczególnie przeze mnie oczekiwane „2+2=5” i „Optimistic” czy zbiorowo odśpiewane „Karma Police”.
Poniżej parę określeń, moim zdaniem dobrze oddających naturę wtorkowego koncertu, można nimi nieco ubarwić powyższą relację (kolejność przypadkowa): cudowny, pamiętny, rewelacyjny, miażdżący, przekrojowy, wspaniały, niesamowity, energiczny, perfekcyjny, głośny, piękny, wzruszający, genialny, błyskotliwy, oczekiwany, fantastyczny, niebywały, wielki, satysfakcjonujący, przejmujący, idealny, świetny, wartościowy.
Żeby nie było zbyt różowo, cały wieczór zwieńczyła organizacyjna wpadka - nie zostały zdemontowane bramki. Cóż, widocznie Poznań chciał zatrzymać fanów Radiohead na dłużej… Teren parku udało mi się opuścić dopiero po jakichś 45 minutach przeciskania się w tłumie, w międzyczasie widziałem kolejne osoby wynoszone do punktu opieki medycznej (w takim ścisku omdlenia nie są niczym dziwnym, zwłaszcza, że wieczór był wyjątkowo ciepły). Mimo to, z pewnością będę go wspominał długo, nucąc pod nosem jedną z Radioheadowych melodii…
P.S.: Przepraszam za jakość zdjęć, ale z mojego miejsca (II strefa) prawdopodobnie nie dało się ustrzelić nic lepszego.
P.S.2: Pozdrowienia dla spontanicznie zaaranżowanej wycieczki z Tomaszowa! ;-)
*****
Raz jeszcze zachęcamy Was do publikowania na łamach portalu wrażeń, relacji z imprez, koncertów i zdarzeń, ktorych byliście uczestnikami. Przeczytaliście interesującą książkę lub trafiliście na ciekawą płytę, piszcie. Z przyjemnością opublikujemy Wasze recenzje.
Napisz komentarz
Komentarze