Chwilę po 20 Prawie cała sala zapełniła się dziećmi, które dzień wcześniej brały udział w komiksowych warsztatach. Towarzyszyli im rodzice. Po dłuższej chwili pojawili się również lokalni punkowcy.
Patyczak (Brudne Dzieci Sida) punkowo olał nagłośnienie i postanowił zagrać zupełnie akustycznie. Wcześniej żartobliwie przywitał widzów tekstem „witam Tomaszów Lubelski”. Rozłożył matę na środku sali i zaczął koncert. Pierwsze słowa jakie usłyszeliśmy z ust patyczaka były dość wulgarne. Ktoś z publiki się oburzył "Przecież tu są dzieci…".
W oczach rodziców widać było przerażenie. Najwyraźniej nie do końca wiedzieli, gdzie zabierają swoje pociechy. Do tego Patyczak nie przestawał być wulgarny. Dawał nieustanny upust swojej artystycznej duszy. Dlatego też rodzice w końcu się poddali i opuścili koncert.
Gdy sala MDKu zapełniła się punkami zaczęło się prawdziwe piekło dla artysty. Publiczność nieustannie przeszkadzała w koncercie. Jeden z punków prawie zarobił od patyczaka gryfem gitary. Między numerami muzyk opowiadał o tekstach swoich piosenek. Dowiedzieliśmy się, że inspiruje go dzisiejszy nieład panujący na świecie oraz jego własne życie.
Część publiczności nie była zainteresowana opowieściami Patyczaka, więc postanowiła go zwyczajnie olać. Ktoś jednak zareagował „Pozwólcie artyście tworzyć!” – bezskutecznie. Punkowcy mieli gdzieś kolegę. Wiadomo – grunt to bunt. Chcieli jedynie „Benię”. Patyczak, któremu nie straszne są przygody, kontynuował występ. Nawet w jego trakcie ściągnął spodnie…
Zapraszamy do obejrzenia Galerii z Pikniku
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze