Jednak, prawdę powiedziawszy, po co mamy budować ścieżki rowerowe, skoro i tak są one fikcją, a rowerzyści, którzy tak o te ścieżki walczą i tak z nich nie korzystają. Przykłady z pewnością wielu z Was zauważyło. Jednak kilkoma się posłużę, bo są dosyć spektakularne (chociaż bez udokumentowania fotograficznego). Niedzielne, czerwcowe przedpołudnie. Ładna pogoda, już ciepło, a jeszcze nie skwarzy. Jadę do Spały na Jarmark. Na drodze przy lesie w tym samym kierunku jedzie mama z małą dziewczynką. A przecież przez las, specjalnie dla nich, zbudowana została ścieżka rowerowa, aby mamusia nie musiała narażać swojego szczęścia na niebezpieczeństwo.
Inny przykład – otóż nie tak dawno o mało nie zostałem pobity. Jadąc ulicą Nowowiejską od Lidla w dół, po ulicy jedzie sobie rowerzysta, pan w sile wieku,. O tyle to istotne, że jak na rowerzystę osiągał dosyć dużą prędkość – troszkę ponad 30 km na godzinę. Dla roweru to dużo – dla samochodu niewiele. W związku z tym, że z przeciwnej strony jechało sporo aut, ten szacowny rowerzysta tamował ruch samochodów zmierzających w tę samą stronę co on. A przecież po drugiej stronie jest ścieżka rowerowa, która została zbudowana specjalnie dla niego.
Żeby jeszcze jechał prosto jak najbliżej prawej krawędzi – ale nie przecież co chwilę znajdują się dziury, które musiał omijać co chwilę zjeżdżając ku środkowej osi jezdni. Wyprzedając go wcisnąłem klakson, aby zwrócić uwagę na nieprawidłowe zachowanie na jezdni. Skręciłem w ul. Konstytucji 3 Maja udając się na parking Kauflandu. I wyobraźcie sobie, że nie zdążyłem wysiąść z samochodu gdy widzę, że nadjechał "kolarz" i zwymyślając mnie wykonywał gesty, jakby chciał mnie uderzyć.
Tamte sytuacje były jeszcze przed ukazaniem się artykułów o parkowaniu na ścieżkach rowerowych. Dzisiaj postanowiłem zrobić parę fotek, aby udokumentować nieprawidłowe zachowania rowerzystów korzystających z jezdni, zamiast wybudowanych specjalnie dla nich – znajdujących się tam ścieżkach rowerowych. I nie musiałem wcale urządzać polowania. Wystarczyło stanąć koło sklepu Bodzio parę minut, aby złapać kilka fotek. W ciągu 5 (pięciu) minut naliczyłem 14 rowerzystów, z których aż 1 (jeden) jechał po ścieżce rowerowej. Pozostali korzystali z chodnika z drugiej stronie ulicy, lub wręcz z jezdni. W tym czasie nie naliczyłem ani jednego samochodu poruszającego się po chodniku bądź po ścieżce rowerowej.
PS.
Oczywiście rowerzysta na ostatnim zdjęciu jedzie prawidłowo. Powiat zapomniał jednak o oznakowaniu poziomym
Napisz komentarz
Komentarze