"Zaprzyjaźnij się z przyrodą" w gospodarstwie "Stary Sad" Ewy Nagórskiej w Brzustowie

Na taką wycieczkę w sobotę, 7 października 2017 roku, przyjechało do gospodarstwa "Stary Sad" Ewy Nagórskiej w Brzustowie, czterdzieścioro dzieci z Parafii Ojców Pasjonistów z łódzkiego Teofilowa. Wycieczka zatytułowana była "Od owieczki do bluzeczki". W gospodarstwie dzieci zobaczyły hodowane przez Ewę Nagórską owce, kozy, konie i osiołka. Brały udział w warsztatach zorganizowanych przez Monikę Olczyk i Marcina Mizerskiego, którzy też zostali zaproszeni do współpracy.

Monika Olczyk jest założycielką i właścicielką firmy „Geniusz”. Kreatywny Edukator w Tomaszowie Mazowieckim jest firmą edukacyjną, specjalizującą się we wspieraniu nauczania historii. Uczestnicy wycieczki mogli wziąć udział w dwóch rodzajach warsztatów. Mogli m.in. zobaczyć jak  odbywało się wcześniej tkanie materiałów oraz w jaki sposób z wełny powstaje nitka. Każde z dzieci miało możliwość utkać kawałek materiału i zabrać ze sobą do domu. Nie tylko dla małych uczestników była to nie lada frajda. Z dużym zainteresowanie próbowali tkać: Maria Kaczorowska i Bogdan Kącki, wójt gminy Inowłódz. 

Monika Olczyk przywiozła dawne żarna. Dzieci miały możliwość własnoręcznie zemleć mąkę,  z której następnie robiły ciasto, rozwałkowały i piekły na ognisku podpłomyki. Większość z uczestników widziało próbowało ich pierwszy raz  w życiu. Jak smakował chleb z dawnych czasów, kiedy jeszcze nie znano zaczynu i drożdży? Podobno wyśmienicie/  

- Program cieszy się ogromnym zainteresowanie. Jesteśmy w wielu miejscach w województwie łódzkim. Mmam nadzieję i takie przesłanie, że pokazując dzieciom pracę i życie na wsi będziemy budowali w nich szacunek do pracy polskiego rolnika dzięki któremu mamy chleb na polskim stole. Do człowieka, który jest tak gościnny jak w gospodarstwie Ewy Nagórskiej - mówi Maria Kaczorowska. 

Dzieci z dużym zainteresowaniem oglądały zwierzęta hodowane w gospodarstwie "Stary Sad". Wszystko było dla nich ciekawe i dla wielu z nich widziane pierwszy raz. Mogły pojeździć i pogłaskać osiołka i konie.  Zgodnie twierdziły, że była to najfajniejsza wycieczka w ich życiu.