Po zadomowieniu się w hotelowych pokojach, wykończyliśmy kanapki (kolacja), które każdy z nas przygotował sobie na drogę. W czasie kolacyjnej konsumpcji przybył do nas Wiesiu Śliwiński, przywitał się z nami, wszyscy poznaliśmy się wcześniej w Tomaszowie na Spotkaniu po latach, a Wojtkowi Szymonowi osobiście podziękował za płytową darowiznę, która bardzo urozmaiciła i wzbogaciła V Edycję konkursu jak i ozdobi przyszłe muzeum, jeżeli powstanie, „Polskiej Muzyki Rozrywkowej i Rock’n’Rolla”. Przed opuszczeniem hotelu Wiesław oznajmił nam nowinę, - Chciałem was poinformować, że tomaszowska grupa powiększyła się o cztery osoby. Zaprosiłem również do Sopotu braci Jochanów, Krzysztofa i Darka z żonami, Ewą i Alą. Wynajęli w centrum miasta, w uliczce tuż za Krzywym Domkiem pokoje w lokalnej willi i prosili mnie bym jutro zaprosił was wszystkich na 9.00 rano na uroczyste śniadanie.
A zatem do zobaczenia na śniadaniu u Jochanów.
Kiedy Wiesław opuścił hotel, jeszcze jakiś czas w naszych pokojach (mieliśmy dwupokojowy apartament) pozostały dziewczyny i przez dobrą godzinę pokonwersowaliśmy przy naszej, wspaniałej, rock’n’rollowej muzyce. Między innymi utwór, „Rocket 88” z repertuaru Jackie Brenstona, gdzie wydobywające się dźwięki z wojtkowego sprzętu (P-3) nie dawały nam spokoju. Pomimo zmęczenia, słuchaliśmy muzyki nadal, ale gdy Lowell Fulson zaśpiewał swój wielki, seksowny przebój, „Reconsider Baby”, zrobiło się nawet tanecznie. Jednak mając świadomość, że jutro czeka nas ciężki dzień, a zbliżała się już północ, Szymon pierwszy przerwał nocne rozmowy przy muzyce, wypowiadając słowa, - Kochani czuję się zmęczony, mój dzień trwa już blisko 48 godzin. Idę spać. Jak chcecie jeszcze rozmawiać przy muzyce, to proszę bardzo. Mnie to nie przeszkadza. Dobrej nocy. Cześć! Rzeczą jasną było, że długo nie posiedzieliśmy, jeszcze „Szymon” nie wyszedł spod prysznica, jak dziewczyny opuściły nasz apartament udając się do swoich pokoi, pamiętając, że jutro na 9.00 rano mamy wszyscy spotkać się na śniadaniu u rodziny Jochanów. O śniadaniowych kuluarach i jubileuszowym wydarzeniu opowiem w kolejnym, 65 felietonie Subiektywnej Historii R&R
Napisz komentarz
Komentarze