Szkolna Przemoc
Szkoła jest miejscem, do którego uczęszczają dzieci z bardzo różnych środowisk. Zróżnicowanie ich zachowań, postaw i wartości musi być ogromne. Nietrudno sobie więc wyobrazić jak różne sytuacje mogą się wydarzyć. Przy czym wzorce nie musza być przypisywane pochodzeniu dziecka z określonego środowiska. Agresja może występować zarówno wśród dzieci i młodzieży pochodzących rodzin ogólnie uznanych za tzw. przyzwoite domy, jak i z tych, gdzie występują patologiczne wzorce. Warto też pamiętać, że przy funkcjonowaniu szkolnej agresji znaczącym czynnikiem reakcja grona pedagogicznego na niepożądane zachowania. Grono, które jest uważne, obserwuje uczniów i jest dobrze przygotowane, zareaguje na takie sytuacje odpowiednio, dając jasny komunikat, że jest to zachowanie niepożądane, nieakceptowane. Tak mieliśmy do czynienia niedawno w opisywanym przez nas przypadku pobicia w tomaszowskiej szkole ponadpodstawowej (link poniżej).
Nie zawsze zdecydowane reakcje są normą. Ich brak prowadzi do eskalacji agresji. Czy nauczyciele są odpowiednio przeszkoleni i przygotowani do takich sytuacji. Oficjalnie w Tomaszowie twierdzi się, że szkolenia są organizowane regularnie. W praktyce jest nieco gorzej. Wśród nauczycieli można usłyszeć, że kiedyś ich praca była łatwiejsza, ponieważ skala zachowań agresywnych była zupełnie inna niż dzisiaj. Czy to prawda, że kiedyś dzieci znacznie rzadziej przejawiały zachowania agresywne i nie były one aż tak drastyczne i stanowiły wyjątek wśród różnych zachowań na terenie szkoły? Trudno powiedzieć. Na pewno media społecznościowe powodują ich szersze nagłaśnianie. Zmieniła się też forma agresji.
Pedagodzy zwracają uwagę, że dzieci w dzisiejszych czasach spędzają w szkole znacznie więcej czasu niż jeszcze 20 lat temu. Oznacza to, że nauczyciele są ludźmi z którymi dziecko spędza znaczącą, jeśli nie większą cześć czasu w ciągu dnia. Kadra szkolna musi być odpowiednio przygotowana do reagowania w różnych, często ekstremalnych sytuacjach, a także odpowiednio wyedukowana by móc swobodnie rozmawiać z dziećmi czy młodzieżą na trudne tematy. Oczywiście nie oznacza to, że nauczyciel w procesie wychowawczym ma zastąpić rodzica. Wpływ środowiska domowego jak i rówieśniczego jest przecież ogromny.
Szkolna przemoc jednak to nie tylko efekt relacji między rówieśnikami ale także nauczycieli w stosunku do dzieci. Szyderstwa, wyśmiewanie, epitety są taką samą agresją, jak ta powstała przy użyciu siły fizycznej. Często bedzierj bolesną.
Wśród rówieśników
Obecnie dzieci spędzają znacznie mniej czasy na podwórku, niż dzieci wychowujące się w latach 80-tych. Lęk rodziców często sprawia, że dzieci nie mają swobody. Rodzice sprzed 20-30 lat, często zapracowani, bez dostępu do telefonów komórkowych całymi dniami nie wiedzieli, co porabiają ich pociechy i gdzie aktualnie przebywają. Dzisiaj sytuacja się zmieniła, Dziecko nie jeździ już do szkoły autobusem, a jest przywożone samochodem przez rodziców. Po zajęciach szkolnych jest zawożone z kolei na zajęcia dodatkowe, po czym odwożone do domu.
W domu długotrwałe odrabianie zadań domowych, których uczeń nie jest w stanie wykonać samodzielnie. Pomoc rodzica jest niezbędna, co wcale nie wpływa pozytywnie na rozwój dziecka. Czasu na socjalizację nie pozostaje zbyt wiele. Jej namiastką stają się więc media społecznościowe, Zamiast obecnego kiedyś na każdym podwórku trzepaka. Czy taki izolacjonizm społeczny chroni dzieci od agresji w środowisku rówieśniczym? Nic na to nie wskazuje. Efektem jest to, że nie potrafi sobie z agresją poradzić, zarówno ta własną, jak i tą, której doświadcza ze strony innych.
Jeśli dziecko przebywa z rówieśnikami, zdarza się często, że doświadcza zachowań agresywnych. W tym miejscu należy powiedzieć wprost, że stosowanie agresji samo w sobie, naturalnym procesem w żaden sposób nie jest. Nie bierze się ono znikąd. Na płaszczyźnie emocjonalnej i fizycznej pomysły i zachowania dziecka w dużym stopniu biorą się z obserwacji otaczającego świata. Ilość bodźców i obrazów jest we współczesnym świecie ogromna. Pojawiają się one w domu, w szkole, wśród rówieśników poza szkołą, w telewizji, w grach komputerowych.
Co to oznacza? Część rodziców stara się starannie selekcjonować gry, bajki czy filmy, zapominając, że znaczenie ma również środowisko, w jakim dziecko przebywa, z jakimi dziećmi się spotyka itd. Warto obserwować reakcje, przyglądać się co w kontaktach z innymi dziećmi daje radość lub inne korzyści. Rodzice rówieśników dziecka są równie ważni i to nie tylko w zakresie funkcji i ról społeczno zawodowych (bo nie są one obiektywnym wyznacznikiem), ale też w tym, w jakim komunikują się oni z własnym dzieckiem.
Agresja w domu
Kiedy zadamy takie pytanie, to większość rodziców odpowie, że nie jest agresywna wobec swoich dzieci. Na pewno? Cóż, część dlatego, że nie chce lub wstydzi się do tego przyznać, a część dlatego, że zwyczajnie o tym nie wie. Jak można o tym nie wiedzieć? - zapytacie. Otóż rodzice zapominają, że agresja to nie tylko agresja fizyczna, to także agresja werbalna. W dodatku nie musi być ona skierowana bezpośrednio na dziecko. Doświadcza ona jej również, gdy ofiarą jest drugi z rodziców, lub domowników. Co gorsza konflikty rodziców skutkują także agresją fizyczną w stosunku do dzieci.
Nie tylko poprzez przekraczanie bariery intymnej (15-45 cm zarezerwowana tylko dla bliskich, np. na dotyk, przytulenie, pogłaskanie czy sytuacje intymne w przypadku osób dorosłych) można skrzywdzić dziecko. Można to zrobić także werbalnie, poprzez nieodpowiednią formę komunikacji. Agresję werbalną definiuje się jako celowe, nie zawierające aktów przemocy fizycznej zachowania, prowadzące do znacznego obniżenia samopoczucia czy możliwości prawidłowego rozwoju człowieka.
Najbardziej popularne przykłady to: wyśmiewanie poglądów, wyśmiewanie wyznawanej religii, pochodzenia, koloru skóry, wartości, narzucanie własnych poglądów, częsta krytyka, wmawianie zaburzeń lub choroby psychicznej, kpiny, krzyk, zniesławianie, poniżanie, groźby, przekleństwa.
Słowo boli bardziej
Przemoc werbalna jest powszechnie stosowana przez rodziców, nie tylko w Polsce. Na stronie Fundacji Dzieci Niczyje czytamy: „połowa nastolatków doświadcza poniżania i innych form przemocy werbalnej ze strony osób dorosłych, głównie rodziców. Większość rodziców zdaje się nie być świadoma, że przemoc psychiczna, w tym przemoc werbalna, czyli m.in. krzyk, kpiny, poniżające, oceniające sformułowania, wulgaryzmy, zwłaszcza kiedy występują w dużym nasileniu i przez dłuższy czas, mogą wywierać negatywny wpływ na rozwój dzieci i pociągać za sobą długofalowe skutki.” Trudno mieć wątpliwości, że skala agresji, jakiej doświadczają dzieci jest ogromna i nie można tego bagatelizować.
Czytamy też, że „badania konsekwencji rodzicielskiej agresji słownej wykazują szereg skutków psychologicznych, poznawczych i społecznych występujących u dziecka, nie tylko w czasie, gdy jest ono narażone na przemoc werbalną, ale także w późniejszych okresach, kiedy przemoc ta już ustała.” . Następstwa długotrwałego stosowania agresji w wysokim natężeniu prowadzą do: depresji, niskiej samooceny, stosowania przemocy w relacjach rówieśniczych czy zachowań przestępczych.
Wymienione efekty jak depresja czy niska samoocena, to jedne z najczęstszych problemów z jakimi borykają się nastolatki. Warto zatem pamiętać o tym, że dorośli w znaczący sposób wpływają na to, czy dziecko będzie mieć styczność z takimi problemami czy nie. Nie oznacza to oczywiście, że wychowywanie dziecka bez przemocy gwarantuje, że nie będzie mieć ono zaniżonej samooceny czy depresji, jednak w bardzo znaczący sposób ogranicza prawdopodobieństwo takich doświadczeń.
„gimnazjaliści doświadczający matczynej przemocy werbalnej zgłaszali w badaniach istotnie więcej objawów depresji, zachowań przestępczych oraz aktów przemocy rówieśniczej niż ich koledzy, którzy takich doświadczeń nie mieli. Dziewczęta po doświadczeniach agresji werbalnej miały niższą samoocenę, a rówieśnicy oceniali ich zachowania jako bardziej agresywne. Generalnie ustalono, iż każdy poziom agresji werbalnej wyższy niż 1–2 zdarzenia rocznie wiąże się z pogorszeniem funkcjonowania dorastających młodych ludzi.”
Długotrwałe doświadczanie agresji to nie tylko dyskomfort i odczuwanie przykrych emocji, to także zmiana optyki dzięki której dziecko patrzy na świat, ponieważ „dzieci narażone na przemoc werbalną często negatywnie postrzegają otaczający je świat, jako nieprzewidywalny, w którym relacje między ludźmi nacechowane są agresją. Często też czują się osamotnione, niezrozumiane. Czasem podejmują próby samobójcze. Wskazuje się też, iż dzieci narażone na przemoc słowną, mają problemy w nauce, wykazują mniejszą wiarę w formułowane przez siebie sądy i opinie, gorzej przystosowują się do otoczenia. Wykazują również większą skłonność do sięgania po alkohol czy środki odurzające.”
Formą komunikacji w domu ma kluczowe znaczenie dla rozwoju dziecka. Nie tylko wobec dzieci ale wobec swojego partnera czy partnerki, rodziców, znajomych czy sąsiadów. Obranie konkretnej formy komunikacji często prowadzi do wyrobienia nawyku, z którym bardzo trudno jest później walczyć. Zatem jeśli już obiera się jakiś kierunek, warto wybrać od razu ten dobry.
Nawyk jest działaniem wykonywanym bez kontroli, mechanicznie, dlatego wybrana forma komunikacji jest przenoszona na relacje z innymi ludźmi. Sam sposób mówienia, dobieranie określonych słów, ton głosu, to wszystko ma znacznie. Nie tylko dla dzieci, dla dorosłych również. Przecież nikt z nas nie lubi słyszeć komunikatów, kierowanych podniesionym tonem lub krzykiem, pełnych oskarżeń czy wulgaryzmów lub krzywdzących porównań…
****
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowanych w "Rzeczpospolitej", rośnie liczba przypadków znęcania się nad członkami rodziny, zwłaszcza nad dziećmi do lat 16. "W 2021 r. doświadczyło tego 1 947 chłopców i 1 848 dziewczynek. To o 500 więcej niż w 2020 r. i o 900 więcej niż w ciągu dwóch ostatnich lat. Wzrasta też liczba zgwałceń dziewczynek do lat 16" - wskazuje dziennik.
"Powody są różne, choć – jak przyznają kuratorzy sądowi – zawsze wynikają z dysfunkcji rodziców, na którą nie ma szybkiej reakcji służb. Po śmierci Kamila z Częstochowy minister Zbigniew Ziobro żałował, że w Polsce nie ma kary śmierci, ale nie pochwalił się, że w czerwcu wchodzą zmiany, które pozwolą szybciej reagować na krzywdę dziecka" - czytamy.
"Pracownik socjalny będzie mógł interweniować natychmiast, gdy uzna, że jest zagrożone życie lub zdrowie dziecka, bez czekania na sąd" – mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" adwokat, specjalista przeciwdziałania przemocy w rodzinie dr Grzegorz Wrona.
Jak zaznacza gazeta nowelizacja obejmie też Niebieskie Karty. "Nastąpi rewolucja. Procedura obejmie nowe osoby, a dzieci – z automatu. Policjant będzie miał obowiązek usunąć sprawcę przemocy z domu, a pracownik socjalny – zabezpieczyć dziecko. Karta wymusi działania" – zauważa dr Grzegorz Wrona.
"Nowością, którą już wprowadzono, jest obowiązek dzielnicowego monitorowania rodziny przez rok od uchylenia wpisu w systemie Niebieskiej Karty" - dodaje dziennik.
Napisz komentarz
Komentarze