Ursus w ostatnich tygodnia podobnie jak Lechia nie prezentuje się najlepiej. Drużyna w ostatnich pięciu meczach zanotowała bilans 1 zwycięstwa 2 remisów i 2 porażek. Biorąc po uwagę ostatnie 11 spotkań ligowych Ursus wygrał zaledwie jedno, trzy zremisował i przegrał aż siedem. Wydawało się że spotkanie z Warszawie może być idealną okazją do tego, aby nasz zespół zdobył kolejne trzy punkty.
Pierwsza część nie była zbyt ciekawym widowiskiem. Na pierwsze poważne zagrożenie z naszej strony musieliśmy czekać aż do 27 minuty, kiedy to Jardel zdecydował się na dośrodkowanie piłki w pole karne, a całość doskonałym, a przede wszystkim skutecznym strzałem głową zamknął Rozwandowicz. Lechia po całej akcji objęła prowadzenie 1:0.
W 40 minucie futbolówka po raz drugi w tym spotkaniu ląduje w siatce jednej z drużyn, jednak tym razem gola strzelają zawodnicy Ursusa. Arbiter nie uznaje bramki Matuesza Muszyńskiego gdyż wg. niego ta została zdobyta ręką.
Do przerwy prowadzimy 1:0 i po cichu liczyliśmy na utrzymanie korzystnego rezultatu, niezależnie od stylu jaki zespół zaprezentuje.
W drugiej odsłonie stało się jednak coś niezrozumiałego. Lechiści zaczęli popełniać fatalne błędy w defensywie.
W 51 minucie Patryka Grejbera zaprezentował nam akcję zespołową po której grający od początku drugiej połowy Konrad Szkopiński doprowadził do wyrównania.
Trzy minuty później fatalny błąd w skutkach w środkowej strefie boiska popełnia Żytek. Konsekwencja nieudanego wyprowadzenia piłki przez naszego pomocnika, był kontratak po którym wyszli na prowadzenie. Autorem gola był Patryk Kamiński.
Piłkarze gospodarzy poszli za ciosem. Kolejna szybka ofensywa stołecznych graczy z 58 minuty , kończy się bramką. Tym razem w ramiona kolegów wpadł Michał Ambrozik, który pokonał Grejbera w sytuacji "sam na sam".
Siedem zabójczych minut w wykonaniu Ursusa roztrzyga losy rywalizacji. Załamana obrotem sprawy Lechia nie jest w stanie nawiązać walki i chaotyczna ofensywa Lechii polegają na długich zagraniach nie przynosi pozytywnego skutku. Przegrywamy 1:3
Runda wiosenna wygląda dla nas fatalnie. W 10 dotychczasowych grach zdobyliśmy zaledwie osiem punktów. W tabeli obecnie zajmujemy 9 lokatę. Nasz bilans z dziewięciu gier to 2 zwycięstwa 2 remisy i 6 porażek. Nasz bilans goli w rundzie to 9 celnych trafień i aż 14 po stronie rywali.
URSUS Warszawa - RKS Lechia 3:1 (0:1)
0:1 Mariusz Rozwandowicz 27'
1:1 Michał Szkopiński 51'
2:1 Patryk Kamiński 54'
3:1 Michał Ambrozik 58'
Ursus Warszawa: Haluch - Prusinowski, Zawadka, Kabala, Baranowski, Muszyński (64' Maślanka; 89' Kołosowski) - Słomka, Koriażnow (46' Szkopiński), Kamiński, Mąka, Ambrozik (78' Pikus)
RKS Lechia: Grejber - Cyran, Król (62" Gołunski), Żytek, Widejko - Kolasa, Gawron (82' Cieślik), Szymczak - Mirecki, Rozwandowicz, Jardel (74' Wolski)
Źółte kartki: Baranowski, Muszyński, Koriażnow - Żytek
Sędzia główny: Robert Olszewski (Olsztyn)
źródło: własne; lechia1923
Po zwycięstwie 3:1 nad Pelikanem Łowicz w tabeli prowadzi Finishparkiet.
Swoj mecz, choć dramatycznych okolicznościach wygrały obie łódzkie drużyny. ŁKS pokonał 2:1 Świt Nowy Dwór strzelając drugiego gola w 89 minucie. Widzew po bramce Mąki w doliczonym czasie gry zdobył trzy "oczka" na terenie Ruchu Wysokie Mazowieckie (1:0).
W pozstałych spotkaniach: MKS Ełk bezbramkowo zremisował z Sokołem Ostróda. Sokół Aleksandrów pokonał w Morągu (1:0) miejscowy Huragan. ŁKS Łomża pokonała na własnym obiekcie (2:1) rezerwy Legii Warszawa. Huragan Wołomin odniósł cenne zwycięstwo na własnym obiekcie z Concordią Elbląg (1:0). Rezewy Jagiellonii Białystok nie dały szans Motorowi Lubawie (3:1).
źródło: własne; lechia1923
grafika: 90minut.pl
Napisz komentarz
Komentarze