Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 11:55
Reklama
Reklama

Kazimierz Deyna - charyzmatyczny piłkarz o sile danej przez Opatrzność

Kazik był typem przywódcy o charyzmatycznej, danej przez Opatrzność sile – pisał o nim trener Kazimierz Górski. 1 września 1989 roku, zginął tragicznie w Stanach Zjednoczonych Kazimierz Deyna.

Jeden z największych polskich piłkarzy XX wieku w XXI stuleciu stał się autentyczną ikoną popkultury - twarz Kazimierza Deyny, wykonana przy pomocy szablonu i farby w spreju, widnieje na murach wielu polskich miast i osiedli. Malują ją młodzi ludzie, których nie było jeszcze na świecie, gdy on odchodził.

10 września 1972 r. piłkarska reprezentacja Polski przegrywa do przerwy w finałowym meczu igrzysk olimpijskich w Monachium z Węgrami 0:1 - powodem utraty bramki był błąd Kazimiera Deyny. Węgrzy to drużyna, z którą Polska przeszło pół wieku wcześniej rozegrała pierwszy oficjalny mecz międzypaństwowy, przegrywając w Budapeszcie 0:1. To medaliści mistrzostw świata i Europy, trzykrotni mistrzowie olimpijscy, obrońcy tytułu sprzed czterech lat. Po wojnie Polska w meczu z Węgrami jeszcze nie wygrała. W szatni panuje napięta atmosfera, Kazimierz Górski stara się uspokoić piłkarzy, przekonuje, by grali swoje, a będzie dobrze. Po przerwie Deyna strzela dwie bramki, które dają Polakom olimpijskie złoto, a jemu ponadto tytuł króla strzelców turnieju.

"Polacy, którzy poprzednio pokonali największego faworyta turnieju, drużynę ZSRR, byli zespołem demonstrującym piłkę nożną, jaką przywykliśmy oglądać tylko w wielkich meczach" - pisano na łamach "Muenchner Merkur". "Złoty medal dostał się w godne ręce zdumiewająco nowocześnie grających Polaków" – skomentowano.

Dwa lata później w 1974 r. drużyna, której kapitanem jest Kazimierz Deyna zdobywa trzecie miejsce na mistrzostwach świata. W decydującym o medalu meczu pokonuje Brazylię – obrońców tytułu z 1970 roku.

"Nie bacząc na ostateczne wyniki turnieju, dla mnie największą gwiazdą mistrzostw świata jest Deyna. Znaliśmy przed turniejem wielu świetnych piłkarzy z Cruyffem na czele, których potem zobaczyliśmy na boiskach RFN, ale to co pokazał nam dwudziestosiedmioletni polski zawodnik, było najwyższej marki" – ocenił wówczas słynny Pele, przez wielu uważany za najlepszego piłkarza w historii futbolu. Takie słowa w ustach legendy bez wątpienia mają swoją wagę.

Polska drużyna jest jedną z najlepszych na świecie. Dość powszechnie uważa się, że gdyby nie słynny "mecz na wodzie" rozgrywany w strugach deszczu, to półfinał z gospodarzem turnieju – Republiką Federalną Niemiec - zakończyłyby się wygraną Polaków (Polska przegrała z RFN 0:1, po bramce Gerda Mullera). Polska drużyna prezentowała bardzo wysoki poziom wyszkolenia technicznego. A o Deynie mówiono, że to artysta środka pola, który potrafi zrobić z piłką wszystko.

Należący do ścisłej światowej czołówki polscy piłkarze, stali się zakładnikami własnego sukcesu. Deynę po mistrzostwach świata chciały mieć u siebie Real Madryt, Bayern Monachium i AC Milan. Jednak władze PRL pozwalały na wyjazd tylko piłkarzom, którzy przekroczyli 30 rok życia - na "piłkarską dewizową emeryturę".

Deyna był za młody, ponadto jako zawodowy żołnierz Ludowego Wojska Polskiego - piłkarze w PRL byli wszak amatorami, bo zawodowy sport nie funkcjonował - też nie powinien przekraczać granicy państw NATO i rozwijać kariery w najlepszych zachodnich klubach. Zdziwił się jednak zapewne, gdy 4 czerwca 1977 r. w jednej z najbardziej propagandowych komunistycznych gazet, "Żołnierzu Wolności", przeczytał wywiad zatytułowany: "Chcę bronić barw CWKS Legia i Polski", w którym porucznik Deyna stwierdzał: "Moje życiowe losy związałem z Ludowym Wojskiem Polskim i jemu zamierzam dochować wierności… W życiu sportowca są przecież są sprawy znacznie więcej warte, niż dolary".

Komunistyczne władze nie wyobrażały sobie, by oficer, czołowy piłkarz, najlepszego wojskowego klubu w kraju, mógłby grać w którymś z klubów wrogiego Zachodu. Nadal więc grał w Legii, a warszawska publiczność nie pozwalała go faulować, gromko skandując: "Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz!".

Idol stołecznych kibiców nie urodził się w Warszawie, lecz w Starogardzie Gdańskim – 23 października 1947 r. Przodkowie Deynów przybyli na Kociewie z Litwy, stąd ich nietypowe nazwisko. W miejscowym klubie Włókniarz rozpoczął sportową karierę - w drużynie seniorów debiutował mając lat 14. Później krótko był w ŁKS-ie Łódź - zagrał jeden mecz - by w 1966 r. związać się z Legią.

"Pochodzę z rodziny wielodzietnej, było nas bowiem dziesięcioro rodzeństwa. W dzieciństwie dużo czasu spędzałem z braćmi, starszymi ode mnie, to oni grali bardzo dobrze w piłkę, a ja starałem się ich tylko naśladować. Dziś wydaje mi się, że gdyby grali dłużej, mieliby większe sukcesy niż ja, niestety z powodu warunków rodzinnych musieli pracować, nie mając czasu na piłkę. Wiernymi kibicami byli zawsze dla mnie moi rodzice, oni też podtrzymywali mnie na duchu" – wspominał po latach Kazimierz Deyna.

W Legii grał dwanaście lat, podczas których zdobył dwukrotnie tytuł mistrza kraju (1969 i 1970) oraz Puchar Polski (1973). Rozegrał 304 mecze, strzelając 94 gole. Pod tym względem ustępuje tylko innej klubowej legendzie - Lucjanowi Brychczemu. "Kazio zwracał się do mnie per +Mistrzu+ i wielokrotnie wspominał, że jego wielkim marzeniem było, by mógł kiedykolwiek zagrać ze mną w jednej drużynie. Spełniło się to marzenie i nawet w późniejszym okresie pomoc, którą tworzyliśmy ja, Kazik i Bernard Blaut, zaliczana była do najsilniejszych formacji w Europie" – wspominał Brychczy w książce Wiktora Bołby "Deyna. Geniusz futbolu. Książę nocy".

Miarą wielkości Deyny były też emocje jakie budził wśród kibiców.

29 października 1977 r. reprezentacja Polski zmierzyła się z na Stadionie Śląskim z Portugalią w eliminacjach do argentyńskiego mundialu. Niemal każdy kontakt Deyny z piłką śląska publiczność wygwizdywała. Również strzelony przezeń w 38. minucie gol wprost z rzutu rożnego został przyjęty gwizdami. Gdy w 84. minucie opuszczał boisko gwizdał chyba cały stadion - 80 tys. widzów. Na pomeczowej konferencji trener Gmoch stwierdził, że gdyby nie takie reakcje publiczności Deyna strzeliłby więcej goli i Polska wygrałaby ten mecz zamiast tylko zremisować 1:1. Kilka tygodni później sam piłkarz zadeklarował, że nigdy więcej nie zagra na Śląskim. Po latach od tego wydarzenia biografowie Deyny piszą o "fenomenie nienawiści".

W tym czasie Deyną coraz mocniej interesowała się bezpieka. Z dokumentów SB wynika, że jego inwigilacja trwała od pierwszego wielkiego turnieju, czyli od 1972 r. Szczyt zainteresowania esbeków przypadł na rok 1978. "Por. Kazimierz Deyna nie cieszy się autorytetem i szacunkiem wśród piłkarzy Legii. Zachowuje się arogancko w stosunku do przełożonych i zawodników młodszych wiekiem. Cechuje go wyjątkowa dążność do wzbogacenia się. Większość wolnego czasu spędza w środowisku o ujemnej opinii politycznej i moralnej" – pisał w raporcie jeden z oficerów SB.

Mistrzostwa Świata w Argentynie w 1978 r. były starciem dwóch wielkich indywidualności – grającego w kadrze od dekady Kazimierza Deyny i młodego, przebojem wchodzącego do drużyny, Zbigniewa Bońka. Szczytowym momentem rywalizacji piłkarzy był mecz z Argentyną 14 czerwca 1978 r. - reklamowany głośno jako setny oficjalny mecz Deyny w reprezentacji. W przegranym przez Polskę 0:2 spotkaniu Deyna nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego przy stanie 0:1.

Był to przedostatni mecz Deyny w reprezentacji Polski. Piłkarz nigdy nie został oficjalnie pożegnany.

W 1978 r. 30-letni Deyna dostał wreszcie zgodę na zagraniczny transfer. 22 listopada podpisuje umowę z Manchesterem City, który dziś kojarzony jest z najwyższej klasy nowoczesnym futbolem i wielkimi transferami. Jednak pod koniec lat 70. był dość przeciętną angielską drużyną, grającą prosty, fizyczny futbol.

18 września 1979 Deyna zagrał w Warszawie pożegnalny mecz - pierwszą połowę w barwach Legii, drugą już jako zawodnik Manchesteru. Dla obu zespołów strzelił po jednej bramce. Legia wygrała 2:1 i był to ostatni występ popularnego "Kaki" na polskich boiskach.

Transfer do Anglii nie wyszedł jednak Deynie na dobre. "Największym problemem okazało się to, że Kazikowi brakowało cech typowych dla angielskiego futbolisty, miał natomiast takie, jakich nie znali Anglicy, a przynajmniej zdecydowana większość klubowych partnerów. Deyna nie był szybki, nie wdawał się niepotrzebnie w walkę, raczej słabo grał głową" – pisał Stefan Szczepłek w biografii Deyny.

W 1981 r. wyjechał do USA i podpisał kontrakt z San Diego Sockers. Miał już 34 lata i najlepszy sportowy czas za sobą. W barwach amerykańskiej drużyny rozegrał 105 spotkań. "Grał bo musiał, nie umiał robić nic innego i stanowiło to jego jedyne źródło utrzymania" – przypomniał Szczepłek.

Niezbyt udany pobyt w Anglii nie sprawił jednak, że o Deynie zapomniano. 30 lipca 1981 r. na ekrany kin wszedł film "Ucieczka do zwycięstwa" w reż. laureata Oscara Johna Hustona. W rolach głównych wystąpiły takie gwiazdy, jak Michael Caine, Max von Sydow i Sylvester Stallone. U boku zawodowych aktorów zatrudniono również najlepszych piłkarzy świata: Pelego, Bobby Moore'a, Osvaldo Ardilesa i Kazimierza Deynę. Akcja filmu toczy się w niemieckim obozie jenieckim. Niemieccy eksperci od propagandy organizują mecz piłki nożnej pomiędzy alianckimi więźniami a drużyną Rzeszy. Intryga filmu bazowała dość luźno na prawdziwych wydarzeniach z czasów drugiej wojny światowej – rozegranym 9 sierpnia 1942 r. w Kijowie słynnym "meczu śmierci", podczas którego piłkarze byłej ligi sowieckiej złożeni głównie z zawodników Dynama Kijów, zmierzyli się z drużyną Luftwaffe. Ukraińcy wygrali 2:1, w konsekwencji czego wielu z nich aresztowano i zesłano, m.in. do obozu koncentracyjnego w Babim Jarze.

Niestety, niemal wszystkie pieniądze zarobione na amerykańskich boiskach, stracił oszukany przez swojego menedżera. Problemy finansowe przełożyły się na życiowe - , nadużywanie alkoholu, hazard, problemy małżeńskie.

1 września 1989 r. prowadzony przez Deynę samochód wbił się w zaparkowaną na poboczu kalifornijskiej autostrady ciężarówkę. Kazimierz Deyna zginął na miejscu. W jego krwi policja stwierdziła ślady alkoholu.

"Gdyby w czasach Deyny był Facebook i Twitter, on na pewno nie miałby konta. Nie lubił rozgłosu, wywiadów, kamer. Był kapitanem reprezentacji i Legii, więc w ich imieniu musiał się wypowiadać, ale najlepiej czuł się na boisku. Niewiele mówił, wystarczyło, że spojrzał i każdy wiedział, co ma robić. A jak nie, to brał sprawy w swoje ręce. To połączenie umiejętności ze skromnością i wypowiedziami, w których nikogo nie obrażał, przysparzały mu zwolenników. Oczywiście z wyjątkiem tych, którzy nie znali się na piłce" – ocenił Stefan Szczepłek na łamach "Rzeczpospolitej".

"Kazimierz Deyna to piłkarz genialny. Po zejściu z boiska był jednak niedostępny, nieufny i mało kto może powiedzieć, że należał do grona jego przyjaciół" – ocenił komentator sportowy Dariusz Szpakowski.

6 czerwca 2012 r. po wielu staraniach sprowadzono z USA prochy piłkarza, by pochować je na Wojskowych Powązkach. Tego samego dnia przy stadionie Legii odsłonięto powstały z inicjatywy kibiców stołecznego klubu pomnik.

"Podpisując książkę +Deyna, Legia i tamte czasy+ przekonałem się, że wśród jego fanów są kibice nie tylko Legii, ale również Polonii Warszawa. Bo Deyna zawsze był ponad sympatie klubowe, nigdy nie powiedział nic złego o żadnym innym klubie. Był najwybitniejszym polskim piłkarzem, ale też przekazywał inne wartości, o których dziś często się zapomina. Był po prostu wielkim, skromnym, porządnym człowiekiem" – podsumował Stefan Szczepłek.

W 2006 r. na wniosek kibiców numer 10. z którym Deyna występował w Legii został zastrzeżony - od 18 lat żaden zawodnik Legii nie gra z dziesiątką na plecach.(PAP)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
„Miłość jak miód” „Miłość jak miód” „Miłość jak miód”seans w ramach cyklu Kultura Dostępna!W czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Majkę (Agnieszka Suchora) i Agatę (Edyta Olszówka) równie dużo łączy, co dzieli. Obie są po pięćdziesiątce, przechodzą menopauzę i nie wierzą, że w ich życiu cokolwiek zmieni się na lepsze. Jedna mieszka nad Bałtykiem, druga w Tatrach. Jedna prowadzi cukiernię, druga jest wziętą architektką wnętrz. Jedna jest wdową, drugą partner właśnie zostawił dla młodszej. Jedna poświęca się dzieciom i wnukom, kompletnie zapominając o sobie, druga nie ma rodziny i dba o swój duchowy rozwój. Pewnego dnia przyjaciółki spotykają się na pogrzebie koleżanki z liceum. Agata namawia Majkę do spontanicznego wyjazdu w góry, sama zaś zajmuje jej miejsce. Nieoczekiwana zamiana ról przynosi szereg komplikacji, zabawnych zwrotów akcji i wyzwań, którym kobiety będą musiały stawić czoła. Czy uda im się przezwyciężyć przyzwyczajenia, uprzedzenia i lęki? Czy zdobędą się na odwagę, żeby otworzyć się na miłość i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy naprawdę nigdy na nic nie jest za późno?Kultura Dostępna w Kinach jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest Narodowe Centrum Kultury. Projekt dofinansowano ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Szczegółowe informacje i repertuar najnowszej edycji cyklu w kinach Helios w całej Polsce dostępne są pod adresem: www.helios.pl/kultura_dostepna oraz www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/kultura-dostepna. Data rozpoczęcia wydarzenia: 28.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Dawid Podsiadło - Dokumentalny  w Helios na Scenie Dawid Podsiadło - Dokumentalny w Helios na Scenie W czerwcu 2024 roku Dawid Podsiadło zagrał 7 koncertów stadionowych dla pół miliona widzów. Finałem tej trasy były rekordowe dwa koncerty na Stadionie Śląskim w Chorzowie dla prawie 200 tys. osób. Ten film to zapis tych 7 wyjątkowych dni, a zobaczymy go już 3 grudnia w kinach Helios.Film „Dawid Podsiadło – Dokumentalny” to intymny portret jednej z największych postaci polskiej sceny muzycznej. Reżyser Tomasz Knittel zabiera widzów na pełną emocji podróż, towarzysząc Dawidowi Podsiadle podczas jego monumentalnej trasy koncertowej, obejmującej siedem występów na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Chorzowie. Jednak to nie same koncerty są tu najważniejsze, lecz Dawid – artysta, który tą trasą zamyka pewien etap swojej kariery i zastanawia się, co przyniesie przyszłość.Kamery śledzą Dawida nie tylko na scenie, ale przede wszystkim za kulisami – w chwilach skupienia, zmęczenia, radości i refleksji. Film pokazuje jego prawdziwą twarz: człowieka pełnego pasji, ale i niepewności.Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Obecność znakomitych gości, takich jak Edyta Bartosiewicz, Monika Brodka, Daria Zawiałow, Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Ralph Kaminski, Kortez i Vito Bambino zdecydowanie podkreśla wagę tego etapu.To unikalna okazja, aby zobaczyć, jak wygląda życie artysty w momentach triumfu, ale i w tych cichszych, bardziej intymnych chwilach, kiedy sceniczne światła gasną, a pytanie „co dalej?” staje się najważniejsze.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Data rozpoczęcia wydarzenia: 03.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 9°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 18 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 340 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 340 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 340 w rozmiarze 120×200 cm w kolorze buk z płytą osłaniającą napęd łóżka. Akcesoria: stolik Rubens 9 w kolorze buk.Wyjątkowa propozycja wśród łóżek, zaprojektowana z myślą o komforcie i bezpieczeństwie użytkowników o zwiększonej masie ciała. Wzmocniona konstrukcja, szersze leże oraz dostosowane do dużych obciążeń napędy, pozwalają na korzystanie z tego łóżka przez użytkowników o maksymalnej wadze do 215 kg. Z uwagi na ponadprzeciętne parametry techniczne, łóżko PB 340 przeznaczone jest szczególnie dla pacjentów bariatrycznych.DETALE PRODUKTU:1. Szerokość leża 100 i 120 cm4. Wytrzymałe, higieniczne leże2. Dopuszczalne obciążenie 250kg5. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji3. Nowoczesny napęd podnoszenia łóżka6. Osłona frontu (opcja)OPCJE:osłona frontu • zmiana długości i szerokości leżaPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze250 kgMaksymalna waga użytkownika215 kgRegulacja wysokości leża:od 30 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:218 × 112 (132) cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:109,8 (123,5) kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama