Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Piotr Samiec-Talar (4), 2:0 Luis Silva (59-samobójcza), 3:0 Mateusz Żukowski (77).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Aleksander Paluszek, Tudor Baluta. Widzew Łódź: Hubert Sobol, Paweł Kwiatkowski, Samuel Kozlovsky.
Czerwona kartka za drugą żółtą - Widzew Łódź: Paweł Kwiatkowski (63).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów 13 096.
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Tommaso Guercio, Jehor Matsenko, Aleksander Paluszek, Marc Llinares (85. Krzysztof Kurowski) - Piotr Samiec-Talar, Tudor Baluta (85. Simon Schierack), Petr Schwarz, Jose Pozo (80. Jakub Jezierski), Mateusz Żukowski (80. Arnau Ortiz) – Assad Al Hamlawi (70. Sebastian Musiolik).
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Paweł Kwiatkowski, Mateusz Żyro, Luis Silva, Samuel Kozlovsky – Jakub Sypek, Marek Hanousek (62. Daniel Gryzio), Juljan Shehu, Sebastian Kerk, Jakub Łukowski (62. Nikodem Stachowicz) - Hubert Sobol (85. Hilary Gong).
Lepiej dla gospodarzy mecz nie mógł się zacząć, bo już pierwsza składna akcja przyniosła im prowadzenie. Mateusz Żukowski podał na lewe skrzydło do Marca Llinaresa, a ten z końcowej linii zagrał w pole karne do wbiegającego Piotra Samca-Talara, który z kilku metrów trafił do siatki. Rafał Gikiewicz był bez szans.
Łodzianie ruszyli do odrabiania strat i szybko mogli doprowadzić do remisu. Ładnie z rzutu wolnego przymierzył Jakub Łukowski, ale Rafał Leszczyński zdołał sięgnąć piłkę zmierzającą przy słupku do bramki. W odpowiedzi zza pola karnego przymierzył Samiec-Talar i piłka wylądowała na poprzeczce bramki Widzewa.
I tak wyglądała pierwsza połowa: atak za atak, akcja za akcje. Śląsk nie zamierzał bronić skromnego prowadzenia, a Widzew już nie miał nic do stracenia i też atakował. Kibice oglądali ciekawe, ale też trochę chaotyczne widowisko i stąd też brakowało klarownych sytuacji bramkowych.
Druga połowa mogła zacząć się jak pierwsza, czyli od szybkiego gola dla gospodarzy. Po długim podaniu za plecy obrońców w dobrej sytuacji znalazł się Żukowski i próbował przelobować Gikiewicza, ale uczynił to fatalnie i piłka minęła bramkę.
Wrocławianie sprawiali mocno zdeterminowanych po zmianie stron, aby podwyższyć prowadzenie, podchodzili wysokim pressingiem i przyniosło to efekt. Jose Pozo przejął wysoko piłkę, dograł w pole karne, a tam Luis Silva, próbując uprzedzić jednego z wrocławskim zawodników, trafił do siatki. Gikiewicz ponownie był bez szans.
Widzew przegrywał 0:2, a kilka minut później był w jeszcze trudniejszej sytuacji, bo za drugą żółta kartkę z boiska został wyrzucony Paweł Kwiatkowski. Obrońca gości, mając już upomnienie na koncie, zupełnie bez sensu zaatakował wślizgiem rywala i słusznie dostał kolejna kartkę.
Goście grali w osłabieniu, ale nie przestali szukać kontaktowego gola. Efekt jednak był taki, że się odsłaniali i to Śląsk był bliższy zdobycia kolejnej bramki.
Spotkanie zamknęła dwójkowa akcja najlepszych w sobotę w Śląsku Samca-Talara z Żukowskim. Ten pierwszy zagrywał, a drugi w sytuacji sam na sam z Gikiewiczem strzelił przy słupku i było 3:0.
Piłkarze Widzewa w tym momencie mieli już wyraźnie dość i czekali na końcowy gwizdek. Śląsk natomiast nacierał i powinien zdobyć kolejne gole, ale albo zawodziły celowniki, albo bronił Gikiewicz.
Wrocławianie wygrali drugi raz w tym sezonie i nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli, ale przedłużyli swoje nadzieje na utrzymanie. Widzew natomiast pozostaje bez wygranej wiosną. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze