- Jak to jest możliwe, że w ciągu kilku minut zniknęło 400 biletów? Kiedy zadzwoniłam zapytać, dowiedziałam się, że zaczęto je ponoć wydawać już od 8:30. Ale trudno mi uwierzyć, że bez żadnej informacji w mediach, czy na stronie PCAS można było je uczciwie rozdać. Czy Powiatowe Centrum Animacji Społecznej ma służyć tylko wąskiej grupie ludzi związanych z PiS-em? Trudno się z tym pogodzić. Drażnią mnie też te ustawione w pierwszych rzędach krzesełka z karteczkami "rezerwacja". Zasiadają na nich obywatele "lepszego sortu". Nie tylko czują się lepsi, ale starają się to w każdy możliwy sposób akcentować - pisze jedna z czytelniczek portalu. Podobnych maili i telefonów otrzymujemy znacznie więcej.
Co na to PCAS? Wicedyrektor Dariusz Stańdo wyjaśnia, że część wejściówek trafiła do organizacji pozarządowych funkcjonujących na terenie PCAS poza oficjalnym obiegiem. Z kolei Dorota Ignasiak zapewnia, że wszystkie bilety trafiły do mieszkańców. Kolejka po bilety ustawiła się o 7 rano. Jej zdaniem osoby zainteresowane wiedziały wcześniej o terminie wydawania wejściówek, ponieważ był on ogłaszany na innych imprezach
***
Przy okazji odnaleźliśmy kolejną osobę związaną ze Szkołą Katolicką oraz Stowarzyszeniem Oświatowym im. Św. Ojca Pio zatrudnioną w jednostce podległej powiatowi. Pan Dariusz Stańdo był zastępcą Prezesa Stowarzyszenia. Podpisywał też rozliczenia finansowe związane z prowadzeniem szkoły.
Napisz komentarz
Komentarze