Ustawiając się w kolejkach do lokali wyborczych zdecydowali o zmianach. No i dobrze. Tylko czy każda z glosujących osób przemyślała na kogo i dlaczego tak naprawdę oddaje swój głos? Dlaczego nikt nie dostrzegał absurdalności bojkotu pytań referendalnych? Od wyborów minął ponad rok. Czy coś się zmieniło? Jedne twarze zastąpiły inne. W sensie jakościowym jednak dużych zmian nie widać. Znowu koledzy partyjni, koledzy kolegów oraz członkowie ich rodzin. Jedna sitwa, zastąpiła inną sitwę. Zarówno u jednych jak i drugich nie ma mowy o kryteriach kompetencyjnych.
Ta nowa jednak postanowiła skupić się głównie na tym, żeby nie dopuścić w przyszłości do tego, by ta stara kiedykolwiek powróciła do władzy. Wszak zasadę politycznego wahadła znają wszyscy. Stąd zamiast o ważnych projektach, pomysłach i ustawach (które miały być przecież przeprowadzone w 100 dni) mamy kolejne uchylania immunitetów, aresztowania i komisje śledcze. Medialne akty, które przysłonić mają fakt absolutnej nicości. Nie chodzi o to by nie karać "przekręciarzy". Karać i to surowo, by stanowili równocześnie odstraszający przykład dla innych. Tymczasem umarza się postępowania przeciwko własnym kolegom. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że jedno z takich śledztw przeciwko władzom Orlenu z czasów poprzednich rządów PO zostało umorzone.,
Nie wykluczam oczywiście, że umorzenie miało podstawy prawne, bo jednak po ośmiu, czy dziesięciu latach podejrzanym jest, że wcześniej akt oskarżenia nie trafił do sądów, ale kto może nam zagwarantować dzisiaj, że taki sam los nie spotka śledztw przeciwko działaczom PiS za 3-4 lata? Przykład pani prokurator Wrzosek pokazuje, że teoretyczność rzetelności organów władzy prokuratorsko sądowniczej ma charakter czysto teoretyczny i zależna jest od aktualnego układu władzy.
No więc co z tą cierpliwością? Może już się wyczerpała i kolejnym jej symptomem będzie niska frekwencja wyborcza w kolejnych wyborach, bo wyborcy stracą wszelkie nadzieje i poczują się zrezygnowani? To możliwe, póki co jednak mamy do czynienia z nieprzypadkowym podtrzymywaniem emocji i ich podgrzewaniem. Może się jednak okazać, że w którymś momencie dojdzie do przegrzania materiału ludzkiego i brak cierpliwości zobaczymy na ulicach... i to wcale nie w postaci pokojowych manifestacji. Na razie jednak karnawał trwa, a gilotyny zamiast na centralne place, jak to miało miejsce w czasie Rewolucji Francuskiej, trafiły na ekrany telewizorów i do internetu
Napisz komentarz
Komentarze