Sobotnie starcie pomiędzy nowosolanami, a tomaszowianami zapowiadało się bardzo interesująco. Gospodarze mają w dalszym ciągu mają szanse na awans do fazy play off. Z kolei zespół gości cały czas walczy o możliwie najwyższą lokatę przed startem walki o medale.
Pierwszą partię spotkania lepiej zaczęli tomaszowianie. W polu serwisowym ręki nie zwalniał Wiktor Przybyłek 3:0 oraz Wiktor Musiał 5:2. W dalszej części premierowej odsłony spotkania zespół gości w pełni kontrolował sytuację na parkiecie 15:9. W końcówce zachowali chłodną głowę i zwyciężyli 25:21.
Drugi set był dużo bardziej wyrównany. Przez dłuższy czas żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi. Ostatecznie nerwową końcówkę na swoją stronę rozstrzygnęli goście. W ostatniej akcji Adrian Kopij popisał się szczelnym blokiem 25:22.
Podopieczni Konrada Copa nie mieli zamiaru składać broni. W kolejnych dwóch setach przejęli pełną kontrolę nad grą. Dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Świetnie spisywał się Piotr Śliwka oraz Igor Rybak. Astra trzeciego i czwartego seta wygrali odpowiednio do 14 i 13.
Sporo emocji kibicom dostarczył piąty set. Lepiej zaczął się on dla Lechii. Dobrze spisywał się Konrad Kundera 6:3. Goście przed zamianą stron utrzymali trzypunktową przewagę. Nowosolanie walczyli do końca. Zmniejszyli dystans do jednego oczka 10:11. Jednak ostatnie słowo w tym meczu należało do siatkarzy z Tomaszowa Mazowieckiego, którzy zwyciężyli 15:11. W ostatniej akcji Jakub Nowak zatrzymał blokiem atak Ernesta Kaciczaka.
Napisz komentarz
Komentarze