Tomaszowska publiczność po raz pierwszy na w tym sezonie na ławce obejrzała tymczasowego szkoleniowca Aleksandara Majica.
Ten nie eksperymentował i na murawie obejrzeliśmy zawodników sprawdzonych w ligowych bojach. W obronie wystąpili Magdoń, Cyran, Kolasa i Widejko. W środkowej strefie boiska piłką operowali Cieślik, Rozwandowicz, Żytek i Szymczak. W ataku obejrzeliśmy duet Mirecki – Broź. Na bramce stanął Kędra.
Pierwsze minuty tej potyczki to nadspodziewanie odważna gra przyjezdnych. Zawodnicy z Ełku próbowali konstruować swój atak pozycyjny, jednak obfite opadu śniegu gry tego nie ułatwiały. Lechia meczu nie rozpoczęła najlepiej, jednak to nasi piłkarze byli bliżej strzelenia gola.
W piątej minucie Broź otrzymał dobre podanie z głębi pola od Szymczaka i uderzył z około 7-8 metrów na bramkę Ełczan. Goalkeeper gości dobrze krył jednak krótki słupek i nie dał się zaskoczyć naszemu napastnikowi.
W 17 minucie wynik zmienić mógł Marcin Mirecki i on jednak nie zdołał pokonać dobrze dysponowanego Wojciecha Muzyka.
Sam pojedynek nie stał na wysokim poziomie. Nieliczni kibice, którzy zgromadzili się przy Nowowiejskiej nie mieli zbyt wielu powodów do radości. W 26 minucie nasze serca zabiły jednak mocniej, kiedy to Broź w dobrej sytuacji uderzył głową nad poprzeczką.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Lechia wywalczyła rzut wolny. Niewielkie zamieszanie w szesnastce rywala zakończyło się celnym i mocnym strzałem Rozwandowicza z około siedmiu metrów. Do przerwy jednak bramek nie obejrzeliśmy.
Na lepszą grę liczyliśmy po przerwie. Niestety takowa nie miała miejsca. Rywal przeważał w posiadaniu piłki, a Lechia kontynuowała swoją niedokładne grę.
Na duży plus zasługuje nasza defensywa, która pracowała intensywnie. Dzięki wysokiemu zaangażowaniu Kędra nie miał zbyt wiele roboty w tej potyczce.
W 66 minucie trener Majic dokonał zmiany. Brozia zastąpił Król. Drugą zmianę obejrzeliśmy w 73 minucie kiedy boisko opuścił Wiktor Żytek, a zastąpił go Jardel.
Obaj zawodnicy wnieśli trochę spokoju do gry i Lechia zaczęła kontrolować mecz. W 74 minucie wywalczyliśmy rzut karny, który na bramkę zamienił Mirecki. Dla króla strzelców poprzedniego sezonu, był to pierwszy gol od 24 sierpnia. Mamy nadzieję że dzisiejsza bramka oznacza koniec pecha Marcina i zawodnik będzie skuteczniejszy, a i sportowego szczęścia więcej.
Lechia po zdobyciu gola dominowała, co udokumentowała w 85 minucie kiedy to celnym trafieniem popisał się Klaudiusz Król.
Wygrywamy 2:0. ŁKS i Widzew tracą punkty. Obecnie zajmujemy trzecią lokatę, a nasza strata punktowa do lidera wynosi dziewięć „oczek”.
[reklama2]
RKS Lechia – MKS Ełk 2:0 (0:0)
1: 0 Marcin Mirecki 75” (k)
2: 0 Klaudiusz Król 85”
RKS Lechia: Dawid Kędra – Krytian Kolasa, Bartosz Widejko, Paweł Magdoń, Kamil Cyran – Bartłomiej Cieślik (86. Piotr Żerek), Jakub Rozwandowicz, Wiktor Żytek (73. Jardel Cruz), Kamil Szymczak – Marcin Mirecki (88. Paweł Wolski), Mateusz Broź (66. Klaudiusz Król).
Żółte kartki: Kolasa, Widejko
Lechia Tomaszów Mazowiecki – MKS Ełk 2:0 (0:0)
Bramka: Marcin Mirecki 75(karny), Klaudiuz Król 85
Lechia: Dawid Kędra – Krytian Kolasa Ż, Bartosz Widejko Ż, Paweł Magdoń, Kamil Cyran – Bartłomiej Cieślik (86. Piotr Żerek), Jakub Rozwandowicz, Wiktor Żytek (73. Jardel Cruz), Kamil Szymczak – Marcin Mirecki (88. Paweł Wolski), Mateusz Broź (66. Klaudiuz Król).
- See more at: http://lechia1923.pl/zwyciestwo-z-elkiem-w-zimowej-aurze/#sthash.V2mgq3aI.dpuf
Napisz komentarz
Komentarze