- 30 lipca o godzinie 17:00, dyżurny policji otrzymał telefoniczną informację, iż w Wolbórce utopił się człowiek. Od zgłaszającego trudno było uzyskać jakieś istotne informacje. Jego sposób wypowiadania się, wskazywał na to, że może być nietrzeźwy - relacjonuje przebieg zdarzenia nadkomisarz Katarzyna Dutkiewicz Pawlikowska
Policjanci udali się w rejon rzeki. Zastali tam zgłaszającego 41-letniego mieszkańca Tomaszowa, z którym rzeczywście był znacznie utrudniony kontakt słowny. Został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie, Okazało się, że mężczyzna był mocno pijany. Alkotest wykazał u niego 2,6 promila.
Policjanci próbowali rozpytać go na okoliczność utopienia się człowieka, o której ich powiadamiał. Mężczyzna stwierdził, że nad wodę przyszedł z nieznanym mu starszym człowiekiem, który wpadł do wody, a następnie został porwany przez nurt rzeki.
- Podczas rozmowy funkcjonariusze wychwytywali sprzeczności w wyjaśnieniach mieszkańca Tomaszowa. Nie można było jednak wykluczyć, że do wypadku jednak doszło - mówi rzecznik prasowt KPP Tomaszów.
Straż Pożarna oraz policjanci rozpoczęli przeszukiwanie wody oraz terenu wzdłuż koryta rzeki. Podczas trwających czynności, dotarł nad rzekę 38-letni mężczyzna, który oświadczył, ze razem z 41-latkiem nad rzeką spożywali alkohol.
- 38-latkowi spadły do wody klapki (wyłowione przez funkcjonariuszy biorących udział w akcji), a on sam, kiedy stracił obuwie poszedł do domu, zostawiając 41-latka nad rzeką - wyjaśnia nadkomisarz.
Obaj mężczyźni byli nietrzeźwi. Funkcjonariusze biorący udział w akcji sprawdzili dokładnie teren czy rzeczywiście nie doszło tam do tragedii. Cała akcja trawa kilka godzin.
Napisz komentarz
Komentarze