Wiadomości były dla nas znakomite, gdyż niespodziewanie ostatni w tabeli zespół NER Poddębice, w sobotę wywalczył punkt z liderem Sokołem Aleksandrów. Nasza strata do pierwszego zespołu ligi mogła zostać zniwelowana do zaledwie jednego „oczka”.
O tym, że mecz nie będzie należał do najłatwiejszych wiedzieliśmy od pierwszego gwizdka. Świt w ostatnich pięciu grach wyjazdowych zanotował bilans 3 zwycięstw 1 remisu i 1 porażki. Lechia na własnym obiekcie w ostatnich sześciu grach wygrała zaledwie jeden raz.
Zanim wrócimy do pojedynku Lechii ze Świtem tuż przed pierwszym gwizdkiem spotkała nas niemiła niespodzianka, KP RKS Lechia mimo prawidłowo wypełnionego wniosku akredytacyjnego ( rodzaj: PRASA, FOTO, TV), odmówił nam wejścia z kamerą i aparatem na płytę boiska, gdyż rzekomo nie przyznano nam akredytacji FOTO i TV, w decyzji od klubu takiej informacji nie otrzymaliśmy. Był to dopiero mój drugi wniosek w tym roku kalendarzowym w związku z powrotem do NT i z takim podejściem drugiej strony do sprawy - także ostatni.
Wracając do kwestii sportowych. Mecz ze Świtem było bardzo ważnym w kontekście walki o drugą ligę, gdyż ekipa z Nowego Dworu to jeden z dwóch ostatnich poważnych rywali zielono – czerwonych. Lechia od pierwszej minuty starała się narzucić swoje tempo gry. W 3 minucie meczu jeden z naszych piłkarzy posłał dobrą piłkę w kierunku Mireckiego. Nasz napastnik przegrał jednak pojedynek biegowy z Dawidem Kędrą.
W 16 minucie Marcin Mirecki decydował się na strzał z szesnastego metra. Czujny w bramce Kędra wybił jednak futbolówkę na rzut rożny. Stały fragment gry zakończyliśmy dośrodkowaniem na długi słupek i strzałem głową Jardela. Był on jednak zbyt słaby i niecelny.
Lechia standardowo zaprezentowała nam atak pozycyjny. Mocno cofnięty na własną połowę rywal postawił na defensywę i szybkie wyjście z kontratakiem. W 34 minucie jedna z akcji ofensywnych Lechii przynosi skutek w postaci sytuacji bramkowej. Dobra akcja Lechii prawą stroną i przed szansą strzelenia bramki staje Marcin Mirecki. Kędra jednak po raz kolejny staje na wysokości zadania.
Goalkeeper gości nie był jednak tego dnia bezbłędny. W 39 minucie oglądamy mocny strzał jednego z naszych graczy za pola karnego. Bramkarz Świtu próbuje łapać piłkę, ale ta wypada mu z rąk. Poprawka kolejnego z naszych piłkarzy także nie zmienia rezultatu.
W pierwszej połowie mimo dobrej gry podopiecznych Grzegorza Wesołowskiego - bramek nie obejrzeliśmy. Mecz zgodnie z zapowiedziami nie należy do najłatwiejszych, jednak Lechia swoje okazje ma. Brakuje tylko skuteczności, na którą liczyliśmy w drugiej połowie.
Po przerwie zdążyliśmy jeszcze dobrze usiąść a Mirecki stanął przed kolejną szansą otwarcia wyniku. Lider klasyfikacji strzelców 3 ligi, nie miał jednak dobrego dnia i mocnym, płaskim uderzeniem po ziemi nie zdołał zaskoczyć Kędry.
W 58 minucie ładnym strzałem po nodze rywala popisał się Jardel, ale i on nie znalazł recepty na skuteczne trafienie. Chwilę później swoją okazję po rzucie rożny miał Cyran. Defensor Lechii próbował pokonać Kędre głową. Piłka opuściła jednak boisko.
Pierwszą swoją stuprocentową sytuację przyjezdni skonstruowali w 62 minucie. Prostopadła piłka w kierunku szestnastki RKS-u kończy się uderzeniem zawodnika Świtu. Przybylski musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by po chwili stać się bohaterem kibiców. Po strzale mieliśmy przez chwilę pustą bramkę, jednak poprawkę skutecznie blokuje Łukasz Bąkowicz. Odetchnęliśmy z ulgą.
W 73 minucie Grzegorz Wesołowski stawia wszystko na jedną kartę. Krystiana Kolasę zmienia napastnik Eryk Lebioda. Pięć minut później Lebioda odnajduje się w zamieszaniu w polu karnym Świtu i po raz kolejny jesteśmy świadkami znakomitej interwencji Kędry.
W całym spotkaniu graliśmy może zbyt statycznie pod polem karnym rywala, ale mecz pod względem sytuacji bramkowych był w naszym wykonaniu dobrze zagranym pojedynkiem. Świt nie atakował zbyt często, w 87 minucie zdołał jednak wyjść z własnej połowy.
Szybka akcja gości, Patryk Koziara popisał się ładną, prostopadła piłką w pole karne Lechii do Rafała Maciejewskiego, ten naciskany przez Matuszczyka trąca futbolówkę w stronę Piotra Krawczyka. Pomocnik Świtu płaskim uderzeniem po ziemi nie daje szans Przybylskiemu. Lechia przegrywa z Nowym Dworem 0:1.
Czasu do konća gry pozostało niewiele. W drugiej minucie doliczonego czasu gry mamy szansę na wyrównanie. Dobra akcja Lechii, kończy się podaniem do Zięby. Tegoroczny nabytek Lechii jednak zbyt długo holował piłkę i Kędra dobrym wejściem wyjął ją spod nóg piłkarzowi w pomarańczowej koszulce.
Przegrywamy mecz 0:1. Lechia nie odrabia strat do Sokoła Aleksandrów, mamy natomiast nowego lidera, którym zostaje warszawska Polonia. Piłkarze będą walczyć już nie tylko o wysoką lokatę, ale także utrzymanie, dlatego tym bardziej zachęcamy wszystkich kibiców, aby wspomogali zespół swoją obecnością na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej.
RKS Lechia – Świt Nowy Dwór 0:1 (0:0)
87” Piotr Krawczyk
RKS Lechia: Przybylski – Bąkowicz, Magdoń, Cyran, Król (’57 Milczarek) – Kolasa (’75 Lebioda), M.Rozwandowicz, Szymczak, Mirecki – J.Rozwandowicz (’57 Zięba), Jardel
Świt: Kędra – Maciejewski, Drwęcki, Gurzęda, Kamiński – Napora, Koziara, Broniszewski, Basiuk – Kozłowski, Krawczyk (’88 Szerszeń)
źródło video: mksswit.pl
Napisz komentarz
Komentarze