Nie wiem z kim chłopaki z zespołu mają konszachty ale słuchając ich muzyki miało się pewność, że oni wiedzą coś więcej aniżeli my zwykli śmiertelnicy... Abstrahując od tego czy układy mają z Bogiem czy Szatanem, koncert wypadł znakomicie. Piosenki SKÓRY poruszają temat śmierci w taki sposób, że człowiek naprawdę ma wyrzuty sumienia, że jeszcze żyje.
Piosenki wprowadzają w depresyjno melancholijny nastrój i wręcz wymuszają refleksję nad sensem egzystencjalnej próżności w świecie gdzie codzienność kryje w swych zakamarkach tragiczne losy ludzkich jednostek. Nie byłem jeszcze na takim koncercie. Z jednej strony chciało się bić brawo ale z drugiej, nie wypadało ze względu na treść i przekaz jaki płynął ze sceny.
Podczas półtoragodzinnego występu, chłopaki nie odezwali się do publiki ani razu. Nie było to jednak lekceważenie ludzi, którzy przyszli ich posłuchać. Wszystko co chcieli powiedzieć powiedzieli w piosenkach i to było niesamowite! Palili papierosy, pili alkohol i grali najpiękniejsze piosenki, które trafiały prosto w serce i mózg.
Przez cały koncert w Ęklawie czuło się obecność śmierci, która drapiąc, swą kosą, po plecach wywoływała wśród obecnych niepokojący dreszcz. Weszli, zagrali i wyszli ale niech żałują ci, których w ten listopadowy wieczór nie było w Ęklawie!
Pytałem Voytasa po koncercie dlaczego wybrali taki temat piosenek, na co mi odpowiedział,cyt. BO CIĘ NIE LUBIMY I CHCIELIŚMY CI ZROBIĆ NA ZŁOŚĆ! Ale ja ich lubię i z niecierpliwością będę oczekiwał następnego koncertu w naszym mieście. Pewnie będziemy musieli trochę poczekać, bo z tego co się dowiedziałem chłopaków czekają teraz koncerty w Warszawie i trasa po wybrzeżu. Trzymam kciuki! Powodzenia!
Artur GRZELA Grzelczak
Napisz komentarz
Komentarze